Siedziałam sobie na placu, na huśtawce. Jest strasznie gorąco, nie potrafię zrozumieć jak te dzieci potrafią biegać na tym słońcu.
Używam tego kremu i... naprawdę działa, już prawie wszystkie ślady zniknęły.
Zaczęłam się rozglądać, uważnie obserwowałam każdego człowieka, niektórzy z nich wyglądali naprawdę dziwnie, byli bladzi, inni bardzo opaleni.
Szłam chodnikiem, byłam gdzieś na jakiś obrzeżach. Nagle poczułam dziwny zapach, zapach mięsa, albo raczej stęchlizny. Mieszał się ze świeżym zapachem krwi. Skąd ja wiem, że tak pachnie? Sama siebie nie rozumiem.
Miasto zaczęło robić się dziwne, jakiś dziwne sklepy, bez szyldów i w dzień nikt do nich nie wchodził. Jakby ludzie szykowali się do powstania, jakby chcieli, aby usłyszała o nich reszta ludzi w tej dzielnicy, mieście.
Weszłam po cichu do domu. O dziwno i mama, i tata w nim byli. Siedzieli w kuchnie, ale dość głośno rozmawiali. Postanowiłam ich podsłuchać, nigdy tego nie robię, teraz jakoś tak wyszło.
- Jeśli ich nie uspokoimy, to zaczną wychodzić na światło dzienne, a wtedy ludzie zaczną panikować, zaczną się strajki i zamieszki. Nie możemy na to pozwolić - mój ojciec podniósł odrobinę głos.
- Tylko nawet w biurze nie wiedzą jak temu zapobiec - dodała moja matka.
- Jest coraz więcej zabójstw na ludziach, a oni twierdzą, że to w porządku... będziemy mięli więcej ludzi i sprzętu, to ich wybijemy, a resztę zniewolimy i będziemy usuwać błędne DNA.
Przestraszyłam się tych słów, z jednej strony mnie zabolały, a z drugiej zaniepokoiły. Nie byłam pewna, o co chodzi, jednak się domyślałam.
Nazajutrz rano poszłam zjeść śniadanie. Mam kuchnie i jadalnię połączoną z salonem. W domu było bardzo dużo koloru czarnego, białego i szarego, jedynie u mnie w pokoju były jeszcze inne barwy.
Stanęłam obok stołu. Zdziwień ciąg dalszy: moja mama też tam była.
- Co to za papiery? - spytałam pokazując na stół - i czemu są ubrudzone krwią?
- To z pracy - powiedziała i szybko je sprzątnęła - i nie są brudne, wydawało ci się.
Ona chce ze mnie idiotkę zrobić, przecież dobrze widziałam tam czerwone ślady. Nienawidzę gdy tak robi.
- Ojciec jest dzisiaj w domu, ale nie przeszkadzaj mu, jest w gabinecie, pracuje - dodała - a ja wychodzę do pracy - wyszła.
CZYTASZ
Wampirzyca
FanfictionShinB, 15-letnia dziewczyna, nie czuję się dobrze w towarzystwie ludzi. Dlaczego?