6

162 11 0
                                    

          Szłam... jakąś uliczką, nigdzie nie czuję się bezpiecznie, bałam obejrzeć się za siebie, spojrzeć w oczy, odezwać się do kogokolwiek. Ta 'wojna' już się zaczęła, a ja jestem całkiem bezbronna.

          Usłyszałam hałas, jakiś samochód wjechał w budynek, krzyki, bardzo blisko. Chciałam zacząć biec, ale poczułam rękę na ramieniu, zostałam pociągnięta w jakiś ciemny zaułek. 

          - Ciiiii - powiedział nie wysoki ciemnowłosy chłopak. Zapadła cisza, tak niezręczna, że aż mi przeszkadzała. 

          - Co się dzieje? - spytałam szeptem, dopiero po chwili otrzymałam odpowiedź.

          - Dlaczego się tak wystawiasz, jesteś młoda i nie wiesz co się dzieje?! - powiedział drwiąco.

          - Tak... jestem młoda - próbowałam się bronić, ale nie wiedziałam jak - ale wiem co się dzieje - zrobiłam minę przestraszonego szczeniaka albo raczej kociaka - nie jesteś wampirem? - spytałam przyglądając się skórze chłopaka.

           - Nie, nie jestem. Jestem wilkołakiem - przerwał - JiMin - przedstawił się.

           - ShinBi - odparła, patrząc na niego.

           - Nie jesteś czasem siostrą.... - przerwałam mu:

           - Tak.... Jestem! - prawie krzyknęłam - wiesz gdzie on jest? Potrzebuję go - dodała szybko.

           - Ty naprawdę jesteś łatwym celem - dodał jakby do siebie, ale nie ukrywam trochę mnie to uraziło, ciekawe jakie on miał początki. Ruszył w stronę znaną tylko sobie, poszłam za nim.

                                ***

          - Ja ci nie pomogę!

           - Dlaczego, przecież...?! - chciałam krzyczeć.

          - Nie jesteś nikim komu mógłbym i chciałbym pomóc - dodał bez zainteresowania.

          - Przecież jestem twoją siostrą! - krzyknęłam przez łzy.

          - Ty zaczynasz, ja już mam wszystko za sobą, a ty w tej postaci i w tym miejscu będziesz sprawiła tylko problem - dodał i chciał odejść.

          - DongWoon... - zaczęłam - jestem taka jak ty albo chociaż jestem bardzo podobna... proszę - łzy poleciały mi po policzkach.

          - Powiem ci tylko tyle... nie ufaj ludziom, a lepszy kontakt utrzymuj z wampirami i wilkołakami, bo ludzie chcą naszej śmierci - powiedział po czym odszedł jak gdyby nigdy nic. Zostawił mnie samą w jakimś pomieszczeniu. Wyglądało jak zaplecze jakiegoś sklepu. Siedziałam na jednej z ławek jakie się tam znajdywały. Chwilowo nie byłam w stanie nic zrobić. Cały czas miałam w głowie jego słowa.

           Nie wiem jak długo tam byłam, w końcu wstałam. Wyszłam na zewnatrz i poszłam swoją ścieżką, byłam załamana przebiegiem zdarzeń. 

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz