Dzień dłużył mi się w nieskończoność. Zwłaszcza wtedy, kiedy widziałam, że na zewnątrz powoli się ochłodziło, co zwiastowało nadejście wieczora.
Czekałam niczym dziecko na pierwszą gwiazdkę, aż wieko trumny Edith się otworzy. Jedyne, o czym myślałam to przejście w końcu do miejsca, gdzie będę mogła w końcu dowiedzieć się czegoś o Christopherze.
Starałam się nie myśleć o tajemniczym starcu. Miałam za dużo pytań, a za mało odpowiedzi. To zawsze mnie irytowało, bo czułam się bezsilna i miejscu bez wyjścia. Obiecałam sobie, że z nim porozmawiam, ale w późniejszym czasie. Miałam wrażenie, że ma mi naprawdę dużo do powiedzenia.
Czekałam w pokoju, siedząc na kanapie. Tupałam nogami, jakby sądząc, że przyspieszę tym czas. Wskazówki zegara jednak ani trochę nie przyspieszyły, a z miejsca spoczynku Edith nie dochodziły żadne dźwięki.
Równo z momentem, kiedy zaszło słońce, usłyszałam donośne skrzypienie. Trumna otworzyła się z dźwiękiem umęczonego ducha, który zapewne niejednego przyprawiłby o zawał serca. Gdybym na to nie czekała od paru godzin i nie wiedziała, co się znajduje w środku, też poczułabym się, jakbym występowała w horrorze.
Edith wyglądała, jakby spędziła już pół dnia w łazience i przygotowała się na przebudzenie. Wampiry i ten jest idealizm. Kiedy ja wstawałam z łóżka, wyglądałam, jakbym była zmęczona po przeniesieniu góry lodowej, a moje włosy wytarmosiła krowa jak jakąś trawę. Wampirzyca zaś była przeciwieństwem codzienności ludzkiej.
– Co tak patrzysz, ubrudziłam się? – burknęła ciemnowłosa, kiedy zbyt długo się jej przyglądałam.
– Przepraszam, nie przywykłam do widoku wstającego wampira w tym samym pokoju. – Natychmiast odwróciłam wzrok, wywołując lekki śmiech Edith.
– Jeszcze sporo cię czeka w tym życiu – skwitowała, ściągając z siebie natychmiast jedwabną piżamę. Naprawdę dla niej był to sen, tyle że trwający cały, jasny dzień.
Po chwili stanęła przede mną całkowicie naga, zupełnie nie czując się skrępowana. Ja natychmiast zapłonęłam rumieńcem, nie wiedząc, co ze sobą zrobić.
– Co w tym takiego dziwnego? – Doszedł mnie jej głos. – Ciało jak ciało, a ty zachowujesz się jak dziecko.
– Wolę jednak cię nie oglądać – dodałam, dalej patrząc na sufit, który okazał się bardzo interesujący.
– Nie zrozumiem tego ludzkiego zachowania. Chyba zbyt rzadko przebywam w towarzystwie żywych stworzeń. – Słyszałam, że zakłada na siebie parę warstw odzienia, co pozwoliło mi w końcu na nią spojrzeć.
Miała na sobie już kimono i naprawdę wyglądała, jakby przed lustrem spędziła już ponad godzinę. A ja po całym dniu wyglądałam zapewne jak siedem nieszczęść. Bałam się nawet spojrzeć w lustro, aby ocenić stan moich włosów.
Wampirza prędkość pozwoliła jej na założenie kimona w parę sekund. Ja natomiast męczyłam się nad tym dobre parę minut. Nie było to takie proste, na jakie mogłoby to wyglądać.
– I jak ci minął dzień? – zapytała.
– Trochę pozwiedzałam. – Podeszłam do niej, prezentując jej moje odzienie. – Wtopiłam się w tłum.
– Dobrze. Spotkałaś kogoś podejrzanego?
Od razu w myślach odrzuciłam tego staruszka. Pokręciłam głową.
– Nikogo. Zwykli, szarzy, ale wyjątkowo uśmiechnięci ludzie. Widocznie Ashley i Christopher działają tylko we dwoje. Albo nikogo nie spotkałam. Nie przeszłam przecież miasteczka w całości.
CZYTASZ
Nocny Szept ✔️
VampireII CZĘŚĆ NOCNEGO STRÓŻA! ZNAJOMOŚĆ PIERWSZEJ CZĘŚCI WYMAGANA! Natalia po burzliwych wydarzeniach w Dolinie Koniecznej skupia się na swojej nowej pracy, powoli rozpoczynając nowe życie. W mieście zagościł ponownie spokój i harmonia. Jednak sielanka n...