2. Przestań tak robić bo ci gały wypadną.

1K 55 4
                                    

Gdy mama mnie wysadziła, od razu zaczęłam iść chodnikiem który zaczynał się przy bramie i prowadził do szkoły.

Gdy już się w niej znalazłam, poszłam w stronę mojej szafki.

- Klaudia!! - usłyszałam krzyk mojego najlepszego przyjaciela, Kristiana. On nie jest wilkołakiem, ale wie że nim jestem. Odwróciłam się aby zobaczyć zielonookiego szatyna biegnącego w moją stronę.

- W końcu! Strasznie się stęskniłem! - powiedział, przytulając mnie.

- Nie widziałeś mnie tylko przez jeden dzień, a już się stęskniłeś? - zaśmiałam się.

- No a jak! - posłał mi wielki uśmiech.

Spojrzałam za jego ramię. Przy ścianie stał Ben Barker z jego znajomymi.
Poczułam jak kolana mi miękną.

Ben podoba mi się już od pierwszego razu gdy go zobaczyłam, czyli prawie pięć lat. No, bo kto by nie pokochał tych ciemnych brązowych włosów, niebieskich jak bezchmurne niebo oczów i słodkich piegów na nosie?

On wie że on mi się podoba. Niektórzy myślą że to dobrze, bo może się okazać że mnie też lubi. Niestety tak nie jest.
Wcale mnie nie lubi, jak o tym się dowiedział to mnie po prostu się zaśmiał.

Nie raz jak przechodzę obok niego to mówi że mnie 'kocham cię' i takie podobne, ale robi to specjalnie przed swoimi znajomymi aby później się ze mnie wyśmiać.

Problem w tym, że nie mogę o nim zapomnieć. Trochę zaczynam się bać że to zmienia się w jakąś obsesję...

- Klaudia! - Kris potrząsnął mną, trzymając moje ramiona. Spojrzałam na niego. Pewnie już się domyślił o co chodzi. - Ignoruj go.

- Łatwo ci powiedzieć. - mruknęłam.

Kristian wywrócił oczami.

- Chodź, niedługo zacznie się pierwsza lekcja. - powiedział, ciągnąc mnie za ramię.

- Co jest pierwsze?

- Zajęcia komputerowe.

- Yasssss - zaczęłam śmiesznie tańczyć, ignorując dziwne spojrzenia które dostałam od innych uczniów. Chłopak się zaśmiał.

- Chodź już bo się spóźnimy!

- Kujon.

- Nie jestem kujonem - wywrócił oczami.

- Przestań tak robić bo ci gały wypadną.

- Oj, zamknij się i chodź.

Tym razem rzeczywiście poszłam.
Szliśmy wzdłuż korytarza, potem w lewo. Zatrzymaliśmy się przy drzwiach w której będą zajęcia, czekając aż przyjdzie nauczyciel i reszta klasy.

Nagle poczułam ładny zapach. Pachniało jak drewno i... i... dym?
Nagle się ocknęłam, domyślając się to to może być.

- Kurwa, tylko nie to. - warknęłam pod nosem, ale na tyle głośno że Kris mógł mnie usłyszeć.

- Wszystko ok? - zapytał odrywając wzrok od telefonu. Spojrzał na mnie zmartwiony.

- Kris, mój przeznaczony jest gdzieś w pobliżu. - powiedziałam - Musimy zwiać.

I Hate You I Love You  [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz