Will you miss me?

449 82 64
                                    

Czujesz ten moment, w którym dzięki jednej wiadomości adrenalina skacze tak, że nie myślisz o niczym innym, po za swoim celem?

Że zapominasz o wszystkim co dzieje się wokół ciebie?

Przyjrzyjmy się sytuacji. Frank Anthony Iero, lat szesnaście, ćwiczy właśnie na swojej gitarze elektrycznej epiphone les paul custom koloru białego. Idzie mu dosyć dobrze, przynajmniej tak zawsze powtarzał mu ojciec.

Dostaje wiadomość. Krótką, treściwą. Wstaje gwałtownie, gitara wypada mu z rąk, wywołując roznoszący się po pokoju głuchy dźwięk. Zatrzymajmy na chwilę czas.
Dostał wiadomość łamiącą mu serce. Jego chłopak właśnie podciął sobie żyły. Dlaczego? Nikt nie wie co dzieje się aktualnie w jego głowie. Może to impuls, a może zbyt długo skrywany ból?

Frank Anthony Iero wiedział, że jego szczenięca miłość- Gerard Arthur Way już raz tego dokonał. Ale nie spodziewał się kolejnej próby samobójczej.

Wróćmy zatem do niego. Stoi aktualnie w miejscu. Nie rusza się, czas został zatrzymany. Popatrzmy na statystyki.

Ma 30% szans na dotarcie do celu. Jego serce zatrzymało się wraz z czasem, ale na pewno jest już przygotowane na szaleńczy bieg chłopaka.

Do domu Waya ma osiem minut szybkim spacerem. Jednak czasu ma mniej. Maksymalnie pięć minut na dotarcie i wezwanie pogotowia.

Możemy dostrzec widocznie napięte żyły na jego szyi, szeroko otwarte oczy z przerażenia i kropelki zimnego lotu na czole. To właśnie robi z ludźmi miłość i uczucie strachu w jednym. Radzę omijać...

Ciężkie do pominięcia są też gwałtowne ruchy. Chłopak upadnie gdy tylko czas ruszy do przodu. Łatwo to sprawdzić, poruszmy ponownie zegary.

Magia! Sekundy znowu brną do przodu, a Frank oczywiście upada, zaliczając bliskie spotkanie z puszystym dywanem.

Szybko się podnosi, przeciera twarz i zbiega schodami na dół. Nakłada buty, przeklina za długie sznurówki nie wiążąc ich i wybiega na ulicę.

W pośpiechu, wciąż biegnąc, wyjmuje telefon i wykręca numer alarmowy. Przykłada słuchawkę do ucha i czeka na głos operatora.

Udaje się, mężczyzna po drugiej stronie szybko, lecz rozważnie zadaje pytania. Za to młody Iero nie może wypowiedzieć normalnie ani jednego słowa. Jąka się, zaczyna płakać i przeklinać, że do tego dopuścił.

Uspokaja się dopiero kiedy operator uświadamia go jak bardzo marnuje czas. Ledwo oddycha biegnąc z całych sił.
Podaje sytuację i po otrzymaniu odpowiedzi, że pomoc jest w drodze, oraz rozłączeniu, chowa telefon i przyspiesza biegu.

Przenieśmy się na chwilę w inne miejsce. Łazienka na pierwszym piętrze w domu Gerarda Waya i ponownie zatrzymajmy na chwilę czas. Zazwyczaj wszystko wygląda tam na bardzo uporządkowane. Pedantycznie ułożone kremy i perfumy, zarówno jego jak i matki, zawsze przetarte lustro i pięknie złożone, świeże ręczniki w szafkach.

Aktualnie jednak, podłoga pokryta była warstwą czerwonej wody. W wannie leżał w pełni ubrany chłopak o szmaragdowych oczach, czarnych jak smoła włosach i śnieżnobiałej skórze, z ogromnymi, szpecącymi ranami, ponacinanymi wzdłuż przedramienia.

Czas został zatrzymany, woda nie leje się, a stoi. Jej krople niemal wiszą w powietrzu. Gerard leży w bezruchu.

Czy żyje? Aktualnie nie da się tego oszacować. Jest ciepły, ale czy to wystarcza? Jego krew nie płynie, wszystko stoi w miejscu.

Sprawdzić? A może zatrzymać wszystkich w niewiedzy?

Tak?

To sprawdźmy. Puśćmy czas już drugi raz tego dnia.

Oh.

A więc jednak.

Jego serce bije, ale wątle i bardzo powoli. Krew płynie, chociaż większa jej część wydostaje się przez nacięcia i rozmywa się w już ubarwionej wodzie.

Zostało tak mało czasu....

Czy Frank zdąży?

A tak, właśnie. Frank. Gdzie on jest? Aktualnie blisko. Dociera już do jego domu. Ale sam za dużo nie zdziała. Musi przybyć pogotowie.

Wbiega do domu Gerarda i oczywiście jak to już przewidział, kieruje się do łazienki na piętrze. Otwiera drzwi, zamiera. Jego słoneczko właśnie traci blask.

Co więc robi? Bierze w ramiona delikatne ciało chłopaka i powoli wyjmuje go z zabójczej kąpieli. Bierze przypadkowe ręczniki i dociska je do ran. Łzy płyną po jego policzkach, więc co chwila je ociera. Mimo, że Gerard jest nieprzytomny, Frank nie chce by jego rany piekły od soli jeszcze bardziej.

Do pokoju wpada lekarz. Jeszcze jest szansa. Mała, ale jest.

Biorą Gerarda i wynoszą z domu. Na szczęście jeszcze nie w czarnym worku. Ale to jego ostatnie chwile. Ostatnie. Trzeba natychmiast podłączyć go do respiratora i zatamować rany.

Dziesięć...

Zostaje załadowany do karetki.

Dziewięć, osiem...

Lekarz robi co może, ale przecież każdy się myli, tak? Potyka się przy starcie karetki i marnuje kolejne dwie sekundy na utrzymanie równowagi.

Siedem, sześć...

Frank przeklina, bo wie, że zostało bardzo mało. A nawet mniej, niż mu się zdaje...

Pięć, cztery...

Zostaje podłączony do wszystkich urządzeń, ale monitoring funkcji życiowych wydaje z siebie długi pisk i pokazuje ciągłą linię.

Trzy, dwa...

Okrutność to chleb powszedni. Zatrzymajmy czas już po raz ostatni. Patrzycie właśnie na ostatnie chwile życia tego człowieka. Ma rodzinę, pieniądze, wydawałoby się szczęście. Ale czy na pewno? Frank siedzi z boku i stara się nie przeszkadzać, ale zaraz oszaleje z niepewności i strachu. Lekarze starają się robić co tylko mogą, ale sami nie wierzą w cuda.

Została sekunda. Jedna sekunda. Jego serce powróci do normalnego trybu życia teraz, albo już na zawsze się zatrzyma. Sekunda decydująca o jego życiu.

Chcecie znać odpowiedz? Czy przeżył, czy nie? Chcecie wiedzieć, czy umarł? A może przeżyje i całe życie stanie dla niego otworem?

Mogę puścić czas. Władam nim. Mogę zrobić to teraz. Mogę odkryć tą tajemnicę. Ale czy wy jesteście na to gotowi? Czy Frank jest gotowy?

Tak?

Więc zróbmy to. Uwaga.

Jeden.













Jego serce zaczyna bić. Linie na ekranie zakrzywiają się, a dźwięk z płynnego przechodzi i miarowe pikanie.

Przeżyje.

Frank tego jeszcze nie wie. Strach nie ustępuje, ale tym razem mu się udało. Zdążył.

On, jak i Gerard są szczęśliwcami. Bardzo dużymi. Jednak wielu się to nie udaje.

Usta Gerarda jeszcze nie raz zetkną się z tymi Franka. Będą trzymać się za ręce, będą szczęśliwi.

Im się udało.

________________________________________
Wybaczcie, nie wiem jak wygląda akcja ratunkowa po podcięciu żył i w sumie wolę się nigdy nie dowiedzieć, dlatego przepraszam za jakiekolwiek nieścisłości.

A Never Ending Story• Frerard• OneshotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz