Znalazłam się w białym pomieszczeniu, które pewnie było psychiatrykiem.
W końcu idealne miejsce dla mnie.
Nade mną wisiał przystojny łysy crush. Tak, to na pewno niebo.
– Wszytsko okej?
– Nie.
– To dobrze, bo to ja trafiłem cię piłką.
– Przeznaczenie.
– Jeśli miałaś na myśli porażka to bingo. I skoro nic ci nie jest to ja już sobie pójdę. Zdrowiej czy coś, narka.
– Stój! Mój włos! Złamał się.
– O kurde! No to operacja, nie widzę innej opcji.
Wyszedł.
Straciłam go.
Już na zawsze!
Nigdy już nie zobaczę jego pięknych oczu!
Chcę umrzeć!
Po chwili drzwi się otworzyły, a tam stanął Pazdan.
A MOŻE JEDNAK MNIE KOCHA?
– Wybacz, ja tylko po portfel, bo zostawiłem.
– Ej!
– Co?
– Na ej reaguje gej.
– Może jestem, co ci do tego?
– Chcę ci się odwdzięczyć.
– To się odczep.
– Podejdź. – Jak powiedziałam, tak zrobił.
Pocałowałam go w policzek, a on przyłożył dłoń do ucałowanego wcześniej miejsca.
– Masz płyn antybakteryjny? – spytał łysy.
CZYTASZ
Pazdan Boy
FanfictionRomantyczna historia Grażyny i Pazdana. Okładka by @szczerosc ♡ Nie bierzcie fanfiction na poważnie, jest to parodia, która nie ma na celu nikogo urazić.