Pomóż Mi

60 15 0
                                    

Kto normalny pisze SMS'Y o tak wczesnej porze? Od razu przyszła mi na myśl jedna osoba. Sehun
Ja:Sehun? O co chodzi? I dlaczego nie piszesz ze swojego numeru?
Nie należałem do najmilszych osób świata szczególnie o tej godzinie.
Nieznany:Nie mam za wiele czasu, możemy się spotkać? Wyjaśnię Ci to wszystko
Nie ukrywam, Sehun był dla mnie jak młodszy brat którego nigdy nie miałem, zgodziłem się bez wahania.
Ja:Jasne, spotkajmy się tam gdzie zawsze, o 15
Nieznany:Przyjdź sam
Sehun jest moim najlepszym przyjacielem ale są momenty w których się go boję i to był właśnie ten moment. Była dopiero godzina 13 więc miałem jeszcze dużo czasu aby dotrzeć w umówione miejsce. Dziwne, moich rodziców dalej nie było w domu a Yuri się nie odezwała od czasu rozmowy na komisariacie, zresztą ja też nie paliłem się do tego. Byłem głodny a lodówka świeciła pustkami, na szczęście sklep był naprawdę blisko mojego domu.
***
Była już 14:50,usiadłem na ławce w parku czekając na mojego przyjaciela
Sehun, gdzie jesteś
Nagle usłyszałem dość głośny głos zza pleców.
-Jesteś! - nim się obróciłem poczułem mocne uderzenie w ramię i ciepły oddech młodszego wtulającego się w mój bok na co ja tylko przewróciłem oczami głaszcząc go po głowie - Tęskniłem, wiesz Luhaś?
-Ja też tęsknię, bardzo, ale do rzeczy Sehun. Chyba nie ściągnąłeś mnie tu żeby mnie poprzytulać? - zachichotałem cicho a chłopak spoważniał.
-Nie, musisz mi pomóc - wyciągnął rękę z woreczkiem w którym znajdowała się dobrze znana mi biała substancja-przechowaj to, tylko na parę dni maksymalnie tydzień, nie będzie problemu, obiecuję.
Niby to nie był mój pierwszy raz gdy przechowywałem narkotyki Sehunowi ale gdy już to robiłem spałem jak na szpilkach.
-Sehun... - nogi mi się ugieły, poczułem że łzy zbierają mi się w oczach
-Hyung, proszę zrób to dla mnie - złapał mnie za rękę i podszedł bardzo bardzo blisko -Proszę.
Nie umiem się mu oprzeć, wziąłem małą torebkę ze łzami w oczach.
-Dzięki Lu-położył swoją głowę na moim ramieniu jak to miał w zwyczaju robić, odgarniając moje włosy z czoła chcąc je pocałować, zbladł-Wyjaśnisz mi to jakoś?
-Nie, nie teraz,muszę już iść
Przytuliłem go mocno i wolnym krokiem odoszedłem.
-Luhan? -jego głos był dziwnie blisko, za blisko
-Tak?
-Uważaj na siebie - poczułem jego usta na swoich.

Our Secret Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz