Rozdział 1. - Shawn.

232 24 18
                                    




Ferncroft Avenue w spokojnej dzielnicy Londynu - Hampstead. Tu znajdował się dom rodziny Prescott oraz dom rodziny Mendes. Tuż obok siebie. Dwa ceglane budynki z małymi oknami i białymi okiennicami. Otoczone niską bramą oraz małym ogrodem. 

Mendesowie właśnie szykowali pożegnalny obiad dla głowy rodziny - Denisa, ojca 18 letniego Shawna i 17 letniej Aaliyah oraz męża Sarah. Mężczyzna pełnił zawód żołnierza i wybierał się na misję do Iraku. Ostatni dzień w kraju chciał spędzić z ukochaną oraz dziećmi.

Siedząc na kanapie w salonie, słyszał stukanie talerzy, a do jego nozdrzy docierał zapach potraw. Sarah i Aaliyah przygotowywały razem posiłek, podczas gdy Shawn przebywał w swoim pokoju.

Po powrocie ze szkoły odrobił lekcje i postanowił posłuchać muzyki. Lubił gotować, ale tym razem wolał zostawić to kobietom. Był też zmęczony treningiem koszykówki, który miał po ostatniej lekcji. Uwielbiał grać w szkolnej drużynie.

- Shawn, Denis obiad na stole - krzyknęła Sarah, kładąc dzbanek z wodą.

Cała rodzina zajęła swoje miejsca, nakładając po trochu na talerze. Cieszyli się ostatnimi chwilami w swoim gronie. Z samego rana Denis wyjeżdżał.

- Shawn, masz się opiekować mamą i siostrą...

- Tak, tak, jak zawsze - przerwał mu znudzony szatyn, który słyszał to zdanie za każdym razem, gdy jego tata opuszczał Anglię.

- Szkoda, że nie wrócisz na zakończenie - szepnęła Aaliyah, skupiając wzrok na szklance.

- Kochanie, nie ode mnie to zależy - powiedział mężczyzna, zerkając pobłażliwie na żonę.

Nastolatka najciężej znosiła wyjazdy ojca. Brakowało jej wspólnych rozmów, czy śpiewania w samochodzie, gdy tata odbierał ją z lekcji gry na pianinie. Rodzeństwo Mendes dostało niesamowity talent muzyczny. Córka była wirtuozem instrumentu, ale Shawn również miał zdolności w tej dziedzinie. Jego głos i gra na gitarze były dumą dla rodziców, choć nieczęsto e pokazywał.

- Kiedy twoi rodzice przylatują, kochanie? - spytał po chwili, aby zmienić temat.

- Za dwa dni - oznajmiła kobieta, dokładając groszku na talerz.

- Mam nadzieję, że poradzicie sobie przez te ostatnie miesiące w szkole - odparł, spoglądając to na Aaliyah, to na Shawna. - Szczególnie ty, synu. Nie wierzę, że tak szybko ten czas minął.

- Koniec liceum, jak oni rosną, Denis - dodała Sarah, wzdychając sentymentalnie.

- Gdy wrócę, to mam nadzieję, że dowiem się wreszcie na jakie studia idziesz - skarcił go wzrokiem, a Aaliyah prychnęła pod nosem.

- To ciężki wybór, tato - wymamrotał Shawn, przewracając oczami.

Chłopak wciąż nie wiedział, na jaką uczelnię złożyć podanie. Miał kilka opcji, ale nie umiał wybrać tej najlepszej. Nie był pewny, z czym chce wiązać przyszłość. Koszykówka była jego pasją, jednak to muzyka sprawiała, że czuł się w pełni sobą i przez nią mógł to wyrazić. 

Po rodzinnym posiłku Shawn wrócił do pokoju, aby włączyć Xboxa i zacząć swoją ulubioną grę. Dostał go na 17 urodziny od taty, od tego czasu codziennie musiał zagrać przynajmniej kilkanaście minut. 

Niestety, w zabijaniu zmutowanych zombie przeszkadzały mu pewne, donośne dźwięki dochodzące z pokoju jego siostry. Pianino, które miała często doprowadzało go do szału. Podobała mu się gra Aaliyah, ale nie, gdy musiał słuchać tego kilka godzin dziennie tak głośno, że nie słyszał nawet własnych myśli.

Cruel - fanfictionWhere stories live. Discover now