Koniec

456 23 1
                                    


-Któraś z was w ogóle zamierzała nam o tym powiedzieć ?! Rzuciłyście się w wir zemsty nie patrząc na nic. Co z tego że on zabił waszych rodziców!- Krzyknął Aleck na Sam, która mimo całej walki i porwania czuła się nadzwyczaj dobrze.
- Powiedzmy, że czym mniej osób wie tym jesteśmy spokojniejsze. Ech... El nie powinna wam mówić niczego...
Jedynym śladem na ciele Sam, po wydarzeniach z ostatniej nocy, były trzy małe szramy na brzuchu. Jej zdolności regeneracyjne były zadziwiające nawet dla niej. Runy lecznicza przy jej mocy była niczym mały plasterek nałożony na ogromną ranę.

Elizabeth obudziła się z ogromnym bólem głowy. Czuła go w każdym mięśniu swojego ciała.
-Przedobrzyłam- pomyślała próbując powoli wstać. Jej kolana się trzęsły a ręce całe pokryte były małymi ranami. Rozejrzała się, by uświadomić sobie że to nie jej pokój. Chwilę temu spała sobie smacznie w łóżku Aleca.
Już po chwili szła korytarzem w stronę swojego pokoju. Gdy miała już wchodzić usłyszała kłótnię swoich przyjaciół

Gdy El stanęła w drzwiach wszyscy zamilkli. Jej skóra cała pokryta była ranami, oczy miała podkrążone i przekrwione.
- Elizabeth powinnaś wracać do łóżka.- Powiedział Alec który już szedł w jej stronę by pomóc jej wrócić do pokoju.
-Nie!- El z trudem wyprostowała się i popatrzyła na nich.- Możecie sobie psioczyć na nas ile chcecie, ale jeśli któreś z was poleci na skargę do Clave...


-Nigdy byśmy czegoś takiego nie zrobili, przecież nas znasz.- Jace popatrzył jej prosto w oczy, próbując zrozumieć gniew w jej głosie.
- Pewne wydarzenia nauczyły nas żeby nikomu nie ufać. Wiemy, że trudno nas zrozumieć, ale proszę spróbujcie.- Powiedziała Sam podchodząc do swojej siostry.- Dziś stąd wyjeżdżamy. Dziękujemy za pomoc i naprawdę ją doceniamy, ale nasze usługi nie będą wam już więcej potrzebne.


-El powiedz jak naprawdę się czujesz?
- Jakby całe stado potworów wydarło się siłą z mojego ciała.- Odpowiedziała dziewczyna siadając na swoim łóżku.
- To była dziwna noc, ale w końcu się zemściłyśmy . - Sam popatrzyła się w nocne niebo przypominając sobie dzień śmierci swoich rodziców. Dzień w którym umarła.- Myślisz, że dobrze zro..
Sam nie dokończyła zdania. Upadła na podłogę nie mogąc złapać powietrza. Zrobiło jej się ciemno przed oczami, a runy zaczęły świecić. W mroku jednak ujrzała mały punkcik światła, a w głowie dźwięczały jej słowa spanikowanej El.
Samael nas wzywa.

Każdy Łowca ma swoje sekrety [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz