ZAWSZE MIEJ SIĘ NA BACZNOŚCI 🐹

181 26 5
                                    

Piątek.

Lekcje minęły szybko. Nikt za bardzo nie kontaktował, bo wszyscy byli przejęci zabawą. Nauczyciele na początku starali się prowadzić normalne zajęcia, ale kiedy uświadomili sobie, że ich działania są bezcelowe, dali sobie spokój. Ostatecznie wypuszczono nas do domów godzinę wcześniej.

Kirstie przyjechała po szkole od razu do mnie. Rodziców wciąż nie było, więc mój dom był lepszym miejscem na przygotowanie się do zabawy niż jej.

Właśnie zacząłem zajmować się swoją fryzurą, kiedy usłyszałem dobiegający z mojego pokoju głos.

- Mitchie! Jestem gotowa, rzucisz okiem, czy wszystko w porządku?

Momentalnie odwróciłem się od lusterka i pognałem do przyjaciółki. Byłem bardzo podekscytowany. Bardzo. Zapewne za bardzo.

Wpadłem do pokoju i na widok dziewczyny mnie zatkało.

- Kirstin! - wykrzyknąłem po chwili - Boże, dziewczyno, wyglądasz fantastycznie!!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Kirstin! - wykrzyknąłem po chwili - Boże, dziewczyno, wyglądasz fantastycznie!!

- No wiem - zaśmiała się uroczo i rozchylając ręce na boki okręciła się wokół własnej osi.

- Będziesz najpiękniejszą dziewczyną na sali - powiedziałem z przekonaniem, przytulając ją lekko tak, aby nie zniszczyć jej fryzury ani nie zmiąć sukienki

- Dziękuję Mitch. A ty? Czemu jeszcze nie jesteś gotowy? Chcę cię jeszcze zobaczyć przed wyjściem, a Jeremy może tu być lada chwila. Zresztą Luke też.

- Właśnie się szykowałem kiedy ktoś mnie zawołał - odparłem patrząc na nią znacząco

Kirstin jedynie przewróciła oczami i popchnęła mnie w stronę wyjścia.

Wróciłem więc do łazienki i zająłem się swoimi włosami. Następnie przebrałem się i znowu wróciłem do łazienki aby dopieścić wszystkie szczegóły.

Byłem tak skupiony, że nie zauważyłem kiedy do pomieszczenia wszedł Luke.

- Moja para wygląda cudnie - odezwał się opierając się o framugę drzwi

Podskoczyłem na dźwięk jego głosu i gwałtownie się do niego odwróciłem. Musiałem mieć naprawę przerażoną minę, bo po chwili Luke wybuchnął śmiechem.

- Przestraszyłeś mnie!

- No wiem, przepraszam. Chociaż w sumie nie. Twoja mina była bezcenna - znowu zaczął się śmiać

- Jak w ogóle tu wszedłeś? Dom jest zamknięty.

Dłuższą chwilę czekałem na odpowiedź, ponieważ chłopak nie mógł się opanować. W końcu jednak wydusił:

Zostań ze mną ₪ ScömícheOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz