OD TEGO SIĘ ZACZĘŁO 🐞

298 25 6
                                    

Arlington to generalnie spokojne miasto. 258.2 kilometrów kwadratowych zamieszkuje około 366 tysięcy osób. Każdego roku odwiedza nas około 7 milionów turystów. Do największych atrakcji turystycznych należy znaczna liczba sklepów z największym w Ameryce sklepem sieci Wal-Mart, stadion sportowy Rangers Ballpark oraz park rozrywki.

Życie biegnie tu spokojnie i rzadko zdarza się coś ekscytującego. Zwłaszcza moja okolica jest dość...nudna. Nie wspominając o szkole w której każdy dzień wygląda dokładnie tak samo.

Nic więc dziwnego, że informacja o tym, iż Scott Hoying wraca do Arlington, wywołała burzę.

Scott jest piosenkarzem. I to nie byle jakim.

Scott pojawił sie znikąd. Dwa lata temu wziął udział w Idolu. Młody chłopak, który wychował się w Arlington, a później często się przeprowadzał. Swoją osobowością oczarował publiczność, a genialnym głosem wyśpiewał sobie drogę do zwycięstwa. Od tamtego momentu z dnia na dzień stawał się coraz bardziej sławny i zyskał ogromną rzeszę fanów, do której również i ja należę.

Bo jak można go nie podziwiać? A jeśli nawet nie przypada ci do gustu jego muzyka, powinieneś go co najmniej szanować. Wszystko co robi jest perfekcyjne. On jest perfekcyjny.

Zawsze znajduje czas dla swoich fanów i nigdy się nie wywyższa. Szanuje innych i zawsze daje z siebie wszystko. Nigdy się nie poddaje i uparcie dąży do celu. Tak przynajmniej powiedział w swoim ostatnim wywiadzie w The Tonight Show starring Jimmy Fallon. Nie żebym oglądał.

Wcale też nie obserwuję go na Instagramie, Twitterze i nie śledzę na Facebooku i Snapchacie. A, i nie subskrybuję jego kanału na yt i nie oglądam wszystkiego w czym Scott bierze udział. Nie jestem przecież jakimś psychofanem.

Spojrzałem na ścianę, na której wisiały plakaty ze Scottem i uśmiechnąłem się do siebie. Jeśli dobrze pójdzie, może nawet uda mi się go poznać. Chwyciłem swoją torbę i wybiegłem z mojego pokoju prosto do salonu, gdzie mój tata, Mike, siedział przed telewizorem.

- Dzień dobry.

- O, jesteś Mitch. Spójrz, kolejny wywiad z tym twoim piosekarzem - powiedział Mike wskazując na telewior ręką w której trzymał pilot.

Zaciekawiony podszedłem do taty i spojrzałem na ekran.

- A teraz ostatnie pytanie - zapytał jakiś dziennikarz - Czy cieszysz się z powrotu do Arlington?

- Oczywiście - odparł Scott, a na dźwięk jego głosu mimowolnie się uśmiechnąłem - Tutaj się wychowałem. Dobrze czasem powrócić do korzeni. Powspominać i czerpać inspiracje z tego, co przed wieloma laty skłoniło mnie do pójścia w stronę muzyki. Czuję że to będzie dobry rok.

- Dziękuję w takim razie. Jestem-

Nie dowiedziałem się co chciał powiedzieć dziennikarz, bo tata wyłączył telewizor.

- Zmykaj na śniadanie Mitch, bo spóźnisz się do szkoły.

Przytaknąłem tylko głową i ruszyłem w stronę kuchni.

Jedna myśl nie dawała mi spokoju. Jak mogłem przegapić wywiad ze Scottem? Jestem pewien że wczoraj tuż przed snem sprawdziłem wszystkie portale społecznościowe, a Scott zawsze informuje swoich fanów o jakichkolwiek wywiadach. Wczoraj jednak na pewno o tym nie wspominał. Dziwne.

- Dzień dobry mamo - powiedziałem całując w policzek stojącą przy kuchence kobietę

- Dzień dobry kochanie. Siadaj - machnęła ręką w stronę stolika - Zaraz podam ci jajecznicę.

Zostań ze mną ₪ ScömícheOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz