~Karasu~
Leżałam pogrążona w ciemności. Przez moje ciało przechodziły fale bólu. Czułam chwilę ulgi, gdy w moim organizmie pojawiło się coś, co chyba, miało na celu zatrzymać ból lub jego przyczynę. Odpływałam coraz dalej w zakamarki moich wspomnień. Myślami wróciłam do tego pamiętnego dnia...
Właśnie wchodziłam do Konohy. Przywitałam się z dwoma mężczyznami siedzącymi przy bramie. Wyglądali przyjaźnie, więc podeszłam do nich.
-Przepraszam... - zaczęłam nieśmiało, chcąc stworzyć widok zagubionej dziewczyny
-Och... W czym możemy pomóc tak pięknej kobiecie? - zapytał z uśmiechem na ustach shinobi z bandażem na nosie
-Jestem w tej wiosce pierwszy raz i chciałam spytać o drogę do siedziby Hokage. - zakręciłam kosmyk długich włosów na palcu wskazującym
-Ależ oczywiście! - wykrzyknął rozmówca - Zaraz cię tam zaprowadzę. - podszedł do mnie
-Poczekaj Kotetsu... - zatrzymał go ten drugi, a ja poczułam się zagrożona, myśląc, że ten się domyśla czegoś
-Tak, Izumo? - zapytał z przekąsem, jak się dowiedziałam, Kotetsu
-Kim jesteś i po co przybyłaś do Konohy? - stanął tuż przede mną
-Jestem Karasu... Fukashi. - przedstawiłam się - Przepraszam, tak nietaktownie się zachowałam. - spuściłam wzrok - To dlatego, że jestem tu pierwszy raz i się obawiam. - potarłam dłonią o swoje ramię.
Była to po części prawda. Obawiałam się tu przyjść, bo jestem najbardziej poszukiwaną kunoichi. Zabiłam tylu ludzi i wymordowałam całą wioskę. Och zła sława za mną idzie. Gdyby się dowiedzieli kim tak naprawdę jestem, to od razu wylądowałabym w najbardziej obskurnej celi jaką posiadają w więzieniu.
-Rozumiem. - przytaknął głową - Możesz iść. Niestety żaden z nas nie może opuścić stanowiska, więc będziesz musiała poprosić o pomoc kogoś za bramą. - zrobił skruszoną minę
-Och no tak, faktycznie. Nie pomyślałam. - popatrzyłam w bok zawiedziona
-Kakashi! Gai! - krzyknął Kotetsu do dwóch mężczyzn idących ulicą. Gdy podeszli ten kontynuował - Moglibyście pokazać tej dziewczynie drogę do Hokage? - zapytał
-Nie pomóc takiej piękności to grzech! - wykrzyczał mężczyzna o dosyć osobliwym wyglądzie
Wydawało mi się, że ich kojarzę... Ten szarowłosy... To on był w wiosce na zwiadach, po tym jak wymordowałam mieszkańców. Było z nimi wtedy kilku zamaskowanych shinobi. Jakaś jednostka specjalna? Odgoniłam wspomnienie i zaczęłam mówić.
-Jestem Karasu Fukashi. - podałam im dłoń, która została przechwycona przez czarnowłosego. Pocałował ją z rozmachem, a ja zdziwiona otworzyłam szeroko oczy i sie zarumieniłam
-Jestem Gai Might! - uśmiechnął się a od zębów odbiła mu się pewnego rodzaju iskra niczym odblask światła od czegoś świecącego.
-Kakashi Hatake. - skinął głową szarowłosy i podał mi dłoń, którą przyjęłam ze skinieniem głowy
Kakashi zaczął przyglądać mi się z dziwnym zamyśleniem. Skojarzył moje imię? Wątpię...
-Po co udajesz się do Czcigodnego? - zapytał
-Chcę odbyć z nim rozmowę na pewien temat. - odchrząknęłam
-Jaki temat? - podniósł brew
-To już moja sprawa. - odfuknełam zirytowana - Ja już pójdę. - machnęłam ręką
-Ale nie wiesz gdzie to jest. - zauważyli trafnie
CZYTASZ
Odmienić swój los [Kisame x OC, Itachi x OC]
FanfictionJeden dzień, by odmienić los. Tyle dostała Karasu od przypadkowo poznanej Neiny. Jaką decyzję podejmie i jak wpłynie ona na życie dwóch kunoichi ? Zobaczcie sami. Książka tworzona wspólnie z NeinaUkage. Moja OC to Karasu, zaś Neina to OC Neiny. Każd...