5. Wyznanie Jamesa

98 5 0
                                    


[Pov. Dorcas]
Wstałam nastepnego dnia rano. Sobota. W końcu. Spojrzałam na zegarek. Była 5.30. No tak bo jestem najlepsza i budzę się o 5.30 i nie muszę spać 72 godziny a potem cierpię z wycieńczenia (tak wyglądają te wszystkie opowiadania o huncwotkach - przyp. autorki). Wzięłam prysznic, przebrałam się w superstary, spodnie z dziurami na kolanach i bluzkę z adidasa za 380 złotych. Postanowiłam, że nie będę się za dużo malować, więc tylko namalowałam długie kreski, popudrowałam się a usta pomalowałam czerwoną szminką. Była 7.00. Postanowiłam nie budzić dziewczyn w końcu jest sobota, a Bri nie darowałaby mi gdyby miała wory pod oczami. Zeszłam, więc na dół z zamiarem pójścia na śniadanie.
-O, hej James- powiedziałam do chłopaka, który siedział na kanapie.
-Dorcas! Hej- odpowiedział. - Wiesz... chciałem z tobą pogadać.
-Jasne, a możemy po śniadaniu bo jestem strasznie głodna.
-Nie ma sprawy- odparł zadowolony Rogacz i razem ruszyliśmy na śniadanie.

[Pov. Britney]
Obudziłam się o 7.03 i od razu dostrzegłam, że Dor już nie ma. Zdziwiłam się, że udało mi się tak wcześnie wstać.
-Ann! Budź się!- krzyknęłam.
-Już, już... co jest?- spytała lekko zaspana.
-Jak to co? Robimy mnie na bóstwo... niech Remik zobaczy co stracił...- oznajmiłam.
-Jasne...-dziewczyna ziewnęła.- Tylko najpierw sama się ogarnę.

[Pov. James]
Po skończonym śniadaniu zaprowadziłem Dor do Pokoju Życzeń. Odkryłem go z chłopakami na 4 ro...z resztą kogo to obchodzi.
-Dor...- zacząłem swój wywód- chcę ci coś wytłumaczyć. Wczoraj po grze w butelkę Remus powiedział mi, że fałszoskop był zepsuty. I chcę ci powiedzieć, że... kocham cię-gadałem i gadałem tak z 3 minuty.
-James ja... też cię kocham-oznajmiła Dorcas.
Patrzyłem jej w oczy, aż w końcu złączyłem nasze usta w pocałunku i to chyba z języczkiem.

[Pov. Ann]
Moja BFFFF miała genialny look. Zanim wyszła wstawiłam zdjęcia na Tłita, Fejsa, Insta i Snapa z dopiskiem: pie*rzyć frendzołn. Na zdjęciu miała wysokie szpile 30 cm (miało być 20 cm ale mi się palec przesunął, więc nie zmieniam), czarną miniówkę, bo Bri jest tak genialna, że jej McGonagall nie pozwoliła, a KAZAŁA się tak ubierać. Makijaż: 3 tony pudru? Rószofy cień do powiek, czarne rzęsy, kreski 10 cm, szminka i róż do policzków. Na włosach zrobiłam jej ombre, zakręciłam je w loki i Bri była gotowa na wyjście.
-Ale ja zajebiście wyglądam. No to idę do chłopaków ze Slytherinu- oznajmiła moja frend.

[Pov. Britney]
W drodze do lochów każdy chłopak się na mnie patrzył. Ci co mieli dzoewczyny na mój widok z nimi zrywali. Ci brzydcy co się na mnie gapili dostawali po twarzy. No helooł?! Nie każdy ma przywilej patrzenia na mnie. Weszłam bez hasła do PW Slytherinu, bo taki super miałam outfit, że nie musiałam podawać hasła.
-Jest Lucjusz?- spytałam jakiejś kujonki. Swoją drogą ciekawe ile ma lajków na fejsie...3, 4?
-Zawołam go- odpowiedziała.
Po 2 minutach przyszedł Lucek.
-No, no. Nieźle wyglądasz- powiedział na powitanie.
-To specjalnie dla ciebie- mrugnęłam.
-Wyjdziemy gdzieś wieczorem?- spytał.
-Jasne. Ale mam sprawę. Mogę się dosiąść do ciebie na kolacji?
-Pewnie.

CDN

Syriusz Black-Przydupas PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz