Rozdział 1 - Dzień, w którym dowiedziałam się, co się dzieje po śmierci

135 15 6
                                    

Śmierć powinna być czymś spokojnym. Wiecie, kiedy spokojnie się starzejecie i umieracie szczęśliwi?

No cóż - to nie dla mnie

Moja śmierć była bolesna, bardzo bolesna. Tak w sumie, czego oczekujecie, kiedy ten mały sznureczek, który odpowiada za otwarcie spadochronu, szwankuje a wy zostajecie mokrą plamą na ziemi? Na początku myślałam, że to jakiś nieśmieszny żart, ale kiedy nie mogłam pociągnąć za sznurek - wiecie, jak w tych wszystkich głupich show z wkręcaniem ludzi? Ta... to nie była typowa myśl kogoś, kto zaraz umrze, ale hej, ludzie - spadałam sobie swobodnie ze świadomością, że zaraz przywalę o grunt z prędkością 200 km/h.

I zanim się spostrzegłam...

BUM,

Los, przypadek czy cokolwiek - zabrało mi moje życie.

Prawdopodobnie zastanawiacie się, czemu to wszystko tak dokładnie pamiętam - jeśli nie - i tak Wam powiem. Ym.. tak - to miało miejsce wczoraj.

Zawsze się zastanawiałam co się ze mną stanie po śmierci i teraz dostałam odpowiedź na moje pytania. Postaram się Wam to streścić - grupka ludzi będzie określać, co się z Wami dalej stanie - niebo, piekło itp. Po jakiś 30 minutach przekazali mi wyrok. Pierwsza myśl - "To musi być nieporozumienie". Szok. Usłyszałam dokładnie te dwa słowa - "Drugie życie".

Plątałam się we własnych myślach, próbując przetworzyć otrzymaną informację.

- Co oni mają na myśli, mówiąc "drugie życie"? Czy to w ogóle możliwe? Czy ludzie będą mnie znali? Czy... - tysiąc pytań kłębiło mi się w głowie.

Szybko rozwiali moje wątpliwości:

- Dostaniesz drugie życie. Musisz zrobić wszystko ze swojej listy. Jeśli Ci się powiedzie - zatrzymasz to życie, będzie się toczyć jak gdyby nigdy nic. Natomiast jeśli Ci się nie uda - wrócisz tutaj i wtedy zdecydujemy, co stanie się z Tobą dalej. - jeden z nich przemówił.

- Dostaniesz nowe ciało, nowy wygląd, nowe wszystko. Nikt nie będzie Cię znał. Czysta karta. Teraz możesz się udać do tamtego pokoju." - inny mężczyzna kontynuował, wskazując na czarne drzwi - Tam wybierzesz nowe ciało i imię.

- Pytania? - zapytał trzeci.

- Właściwie to jedno - Czemu dajecie mi drugą szansę? - wymamrotałam cicho, bardziej jakbym mówiła do siebie niż do nich.

Jeden z nich, wyglądający na sympatycznego, odpowiedział mi:

- Oceniamy Cię na podstawie tego, co dokonałaś w przeszłości. Masz potencjał, żeby osiągać rzeczy wielkie - to widać. - Okaay, robi się interesująco.

Kącik ust drgnął nieznacznie. Nie bardzo chciało mi się wierzyć w to, co właśnie usłyszałam.

-  A co jeśli będę musiała się z Wami skontaktować albo coś takiego?

- Zapewnimy Ci telefon. Wystarczy, że zadzwonisz. - pierwszy z nich odpowiedział.

- Może i nie żyjemy na Ziemi, ale to nie znaczy, że jesteśmy zacofani i nie korzystamy z nowinek technologii. Booosz... - drugi skomentował - A, tak przy okazji, jestem Bob. - to imię sprawiło, że ta sytuacja stała się jeszcze bardziej niedorzeczna niż była chwilę wcześniej.

- Bob? - powtórzyła, żeby upewnić się, że dobrze usłyszałam.

- Tak, dokładnie. Jakiś problem?

- Nie pr.. - zaczęłam, powstrzymując wybuch śmiechu.

- Bob.

- Nie, ... Bob.

The Day I Died - polskie tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz