ROZDZIAŁ #7

2K 172 25
                                    

Ostatnie dni minęły dość spokojnie, z racji tego że ludzie odpuszczali sobie szkołe. Zostały raptem 2 tygodnie do wakacji, ale moja mama wyznaje zasadę SZKOŁA JEST NAJWAŻNIEJSZA.
I znając ją będę chodzić do ostatniego dnia. Ja moich dzieci nie będę tak męczyć. Będą mogły robić se wagary kiedy tylko będą chciały. Jak się będą źle czuły, lub przy kłopotach z chłopakami. Chcę taką mamę jaką będę ją. Jednak dzisiejszy dzień nie był spokojny.

Musiałam powiedzieć trenerce czy jadę na obóz siatkarski. Myślałam od tym od dobrych paru dni, najczęściej przypominało mi się o tym jak miałam już zasnąć. Typowe. Chcesz pójść spać, bo jutro masz ważny sprawdzian, ale nagle przypomina ci się pewna sprawa. Najgorsze na świecie.

Stałam pod drzwiami trenerki nadal niezdecydowana. W szkole nie było już nikogo, ale ja musiałam to przeciągnąć na ostatnią chwilę. Z jednej strony to moja szansa. Mogę pokazać się z najlepszej strony i zwiększyć moje umiejętności. Z drugiej, gorszej strony będzie tam Luke i Lucy. I to być może w jednej drużynie ze mną. Albo co gorsza - w pokoju.

Co robić co robić. Już miałam napisać do Emily z prośbą o pomoc, jak ktoś znalazł się obok mnie.

-Cześć - usłyszałam głos koleżanki z treningów siatkówki.

-Um.. Hej - uśmiechnęłam się do niej trochę niepewnie. Ostatnie na co miałam czas to rozmowy z plotkarą. A wiem że ona nią jest, ponieważ muszę być z nią w szatni. Chociaż uwierzcie, czasem fajnie dowiedzieć się o sobie czegoś, czego nawet ty nie wiedziałeś.
Uczucie bezcenne.

-Jedziesz na obóz? - zapytała zarzucając włosy na plecy.

-Właśnie nie wiem.

-Dzisiaj ostatni dzień - podniosła głos dziewczyna - Megaaan proszę cię, jedź, będziemy razem w pokoju!

-Kurde, to nie jest takie łatwe - powiedziałam kręcąc palcem kosmyk.
Jakbym nie poznała pewnych osób, w ogóle bym się nie zastanawiała. Przecież to by była tylko zabawa. A tak może się źle skończyć. Dziewczyna już otwierała usta by, jak myślę dalej mnie namawiać, gdy zostałyśmy wywołane.

-Megan? Ellie? - wtedy właśnie poznałam jej imię. Starałam się je zapamiętać najmocniej na świecie. Naprawdę trudno rozmawia się z osobą, ciągle unikając imienia - Dlaczego tu stoicie, wchodzcie!

Przekroczyłyśmy próg pomieszczenia, i usiadłyśmy na specjalnych siedzeniach. Pokój był w kolorach pomarańczy i brązu. Nie za bardzo mi się tu podobało, czułam się dość przytłoczona. Na szybko analizowałam wszystkie za i przeciw. Mogłam jednak myśleć nad tym wcześniej.

-Więc jak? - zwróciła się do nas trenerka.

-Jedziemy! Prawda Megan? - krzyknęła głośno Ellie, a ja głęboko odetchnęłam. Szybko przypomniałam sobie moją przyjaciółkę i jej wytłumaczenie na seks z przyjacielem. ,,Raz się żyje.''

-Tak. - odparłam z uśmiechem. Będę się trzymać Ellie, poznam fajnego chłopaka. Z naciskiem na fajnego.

Po wypełnieniu wszystkich formularzy byłyśmy oficjalnie wpisane na listę. Powiedziałam Ellie że się spieszę, bo po tej dużej decyzji nią miałam ochoty na pogaduszki.

Po drodze spotkałam również Chrisa. To ten od koszulki i spodenek. Nie da się tego zapomnieć. Walnął swoim tekstem z rodzaju : Jak zdenerwować kogoś w mniej niż 5 sekund.

-Uważaj na drzwi.

Spiorunowałam go tylko wzrokiem i idąc dalej, słyszałam już tylko jego śmiech.

***

Gdy wróciłam do domu, pierwsze co zrobiłam to jedzenie. Normalka.

Jeśli chodzi o moją figurę. Nie była idealna. Ważyłam ponad 50 kilogramów, ale BMI bardzo prawidłowe. Miałam lekką oponke, nie będę tego ukrywać. Podobno każdy ją ma. Po co się oszukiwać. Lecz znikała bo wciągnięciu brzucha. Miałam niezły tyłek, i długie nogi. Mimo wszystko miałam wady. Starałam się nimi nie przejmować, i szło mi to bardzo dobrze.

Bo po co być na diecie, jak można być szczęśliwym.

Bo zrobieniu pysznej kanapki zamknęłam się w pokoju. Weszłam na Facebooka, i zobaczyłam że ktoś mnie zaprosił. Oprócz zaległego zaproszenia od Luke'a, miałam zaproszenie od Ellie. W odróżnieniu od tego pierwszego, zaakceptowałam. Nie minęła minuta jak dostałam wiadomość.

Ellie Watson
Hej, siedzisz ze mną w autobusie, i będziesz ze mną w pokoju? Przepraszam że piszę ale nie chce zostać sama 😅

Uśmiechnęłam się pod nosem. Też nie chciałam być sama i potrzebuje osoby z którą będę się włóczyć. Nawet nie chce sobie wyobrażać co bym zrobiła gdybym nie miała towarzyszki.

Ja
Oh jasne że tak, możemy się wszędzie trzymać razem!

Zastanawiałam się dłuższą chwilę czy to nie było zbyt nachalne, lecz pozytywna odpowiedź rozwiała moje wątpliwości. Cieszyłam się sama do siebie. To mogą być udane wakacje.

Powracamy z nowym rozdziałem! Przepraszam że taki krótki, lecz nie chciałam rozpoczynać nowego wątku haha. Witam nowych czytelników, rozsiądźcie się wygodnie, już wstawiam herbatkę.

Clem.

Your hugs are my favorite. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz