#6 Tak jak kiedyś

23 1 0
                                    

- ... i potem przyjechałeś ty. - zakończyłam swój monolog.
Na jego ustach zagościł uśmiech, a oczy zabłysły. Następnie wstał i zaczął chodzić w tę i z powrotem. Widać było, że nad czymś myśli.
- Savana... czy jak widziałaś tę postać, to myślałaś o kimś?
- Tak to był Pier...
- Widzisz... ta postać, to najwyraźniej kolejna cząstka twoich zdolności.
- Czyli... że co?
- Wizualizacja. Możesz oszukać przeciwnika tworząc obrazy postaci.
- Serio!?
Jego cudny uśmiech rozwiał moje wątpliwości. Potem poszliśmy na spacer. Podczas przechadzki poszliśmy na lody, a potem nad rzekę. Rozmawialiśmy o wszystkim i niczym. Spędziliśmy razem około trzech godzin.
- Lucas posłuchaj... a jaka jest różnica między Wyrocznią, a Przepowiednią?
- Hmm... Przepowiednia przepowie ci co się może stać w przyszłości w krótkim odstępie czasu, lecz nie są do końca pewne, bo mogą ulec zmianie. W skrócie im dalej coś przepowie, może się zmienić. Dlatego krzyczałem do Victorii jak się wtedy obudziłaś. Bo wtedy to byłoby pewne na tysiąc procent.
- Mhm... a Wyrocznia?
- Wyrocznia wskazuje ci twój los i to pewne. ALE... - spojrzałam się na niego.- Jeżeli się połączą, mogą przewidzieć nieodwracalne nigdy rzeczy. Apokalipsa... zagłada... wszystko! I to już zostanie nie zmienne.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Nie wątpiłam w żadne jego słowo. Wiedziałam, że muszę jak najszybciej zmienić temat na inne tory.
- Cóż... Lucas!
- Co?!
- Mam pająka na lodzie!!! Zabierz go! - mówiąc to przybliżyłam loda do jego twarzy.
- Gdzie!? - przybliżył swoją twarz to loda, aby mu się przyjrzeć.
PLAST!!! Dostał lodem po twarzy. Śmiałam się niepochamowanie patrząc na jego wrogi wyraz twarzy.
- No nie wierzę... nabrałeś się tak jak kiedyś hahaha.
- Dziecinada. - mówił to z taką złością w głosie. - Masz chusteczki?
- Mam, masz. - podałam mu opakowanie chusteczek.
- Dzięki. A teraz masz pięć sekund żeby uciec ode mnie i nie dać mi się złapać.
Wtedy kiedy on odliczał zaczęłam biec przed siebie ile sił w nogach. Zawsze był ode mnie szybszy i mam marne szanse...
Szybko Savana myśl... w czym on był gorszy od Ciebie.... myśl... DRZEWA!!!
No tak! Lucas nie dawał rady wspiąć się na drzewa tak jak ja!
- GONIĘ!!!
O nie!
Niewiele myśląc wdrapałam się na największe drzewo jakie zauważyłam. Dałam radę wejść na gałąź, która wydawała się być wytrzymała. Idealna!
Widziałam jak Lucas szuka mnie rozglądając się cały czas. Cały czas miałam nadzieję, że się w końcu skapnie gdzie jestem.
- Savana! Pokaż się! Obiecuje Ci, że będę delikatny!
- Szukaj dalej!
Kompletnie zbaraniał, chodził w kółko. Po piętnastu minutach oparł się o drzewo na którym siedziałam. Podniósł po woli głowę i otworzył oczy.
- Czyś ty zgłupiała!? - powiedział z uśmiechem.
- Po prostu poczułam się jakbym znowu miała siedem lat. Tchórzysz malutki?
- Siły nie mam już na Ciebie. - mówiąc to zaczął się wspinać w moją stronę.
Niewiele myśląc zaczęłam sama się wspinać ku górze.
- Pamiętasz tę naszą grę? Złap mnie jeśli potrafisz!
Szłam ku górze kiedy coś mnie złapało za kostkę.
- Wygrałem!
- Puszczaj! - zaczęłam machac nogą aby puścił.
- Pod jednym warunkiem!
- Jakim?
- Pójdziesz dzisiaj ze mną wieczorem do kina, na romantyczną kolację, potem na spacer i się zobaczy. W skrócie randka.
- No dobra. - uśmiechnęłam się pod nosem.
Zeszliśmy z drzewa już bez większych przygód. Odprowadził mnie do bramy i poszliśmy w swoje strony.

Godzina 13:43
Poszłam zjeść lunch.

Godzina 14:25
Poszłam biegać.

Godzina 16:51
Wzięłam długą kąpiel w gorącej wodzie. Należała mi się chwila odpoczynku. Potem poszłam msię wysuszyć. Włosy zawiązałam w luźny kucyk i ubrałam w luźną przewiewną miętową bluzkę bez ramiączek, oraz czarne spodnie typu legginsy. Poszłam się malować. Lekka kreska pod okiem i lekko różowa szminka. Idealnie.

Godzina 19:15
Lucas będzie za piętnaście minut. Usiadłam w fotelu i zaczęłam czytać swoją ulubioną książkę. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć drzwi.
Ujrzałam w drzwiach Lucasa. Stał z szerokim uśmiechem, a w ręku trzymał tuzin czerwonych róż. Był ubrany w biały podkoszulek, ciemne dżinsy i skórzaną kurtkę.
- Gotowa? - uśmiechnął się, kiedy wzięłam kwiaty.
Zapowiada się cudowna noc...

Miłość czy przeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz