Rozdział 6

31 2 0
                                    

Rano obudził mnie zapach naleśników. Wstałam i poszłam do łazienki po drodze zabierając rzeczy. Spojrzałam w lustro i zamarłam. Wyglądałam jak potwór-włosy w kołtunach,makijaż rozmazany,oczy podkrążone. Postanowiłam wziąć prysznic. Rozebrałam się i weszłam do kabiny. Odkręciłam kurek i zaczęłam rozmyślać. Uwielbiam myśleć pod prysznicem. Po jakiś 20 minutach wyszłam,ubrałam się i posprzątałam. Wracając do pokoju zobaczyłam uchylone drzwi od pokoju Vanessy. Zerknęłam. Spała jak zabita więc zamknęłam drzwi zaniosłam ubrania i zeszłam na dół. Poczułam zapach naleśników i Nutelli. Wchodząc do kuchni pogłaskałam pieska.

-Dzień dobry-przywitałam go tuląc się do jego pleców.

-No Dobry dobry- uśmiechnął się i mnie przytulił.- Vans nadal śpi?

-No chrapie jak niedźwiedź- zaczęłam się śmiać i usiadłam przy stole.-Które moje?-spytałam wskazując na trzy talerze.

-Ten- Michael przysunąl mi talerz pełen naleśników polanych Nutellą.- Smacznego-pocałował mnie w nosek i usiadł obok.-Dzisiaj idziemy na plaże Skarbie co ty na to?

-Dziękuje-powiedziałam z już pełną buzią naleśników.- Dobry pomysł.

Do kuchni wpadła Vans z rozczochranymi włosami i odrazu siadła do stołu.

-Wyczułam naleśniki.-zaczęła napychać się jedzeniem.-Nie przeszkadzajcie sobie ja tylko wszamam i idę sie umyć.-nigdy nie widziałam by Vans tak szybko jadła. Zanim wyszła zdążyłam krzyknąć:
-Dzisiaj idziemy na plażę!

Po zjedzeniu dwóch porcji wstałam i zaczęłam zmywać. Następnie rozdzieliliśmy się i poszłam się ubrać. O 13 wyszliśmy na plażę. Po dobrych 4h wróciliśmy spaleni okropnie i odrazu padliśmy do łóżek. Dla mnie to był najwspanialszy dzień ever!

Internetowa miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz