ulica szara
ulica smutnanazwę miała ironiczną
na ulicy stał stragan
stał tam też Pansprzedawał wszystko
lub tylko tak twierdziłtylko jednej osobie ta sprawa śmierdzi
a śmierdziała ona dymem papierosowym
mały drozd ocenił stragan
wzrokiem niezbyt zdawkowympodeszła
chciała kupić szczęściei dostała
najlepsze proszkowane szczęście w tym mieścienieco sceptyczna
proszku spróbowałai na zawołanie
jak prawdziwy drozd
po niebie latałatak właśnie wzlotem
zaczęła się drozda przygodaa upadkiem bolesnym
zakończyłaa koniec końców
szczęście zastąpiły
żyletki
i mogiła
CZYTASZ
ściana zwierzeń
Poetrydla tych szukanych szukających i znalezionych o tych innych niż inni i takich samych jak wszyscy dla kwiatów polnych wiatru i motyla tego jednego, który został dusze zgubione i dusze bezpańskie dusze opuszczone i porwane to wszystko i nic będzie tu...