Nico sądził, że został perfidnie zaskoczony pytaniem. W końcu jak ma zaprzeczyć, kiedy został wyrwany ze snu. Na szczęście - według niego - opamiętał się i nie odpowiedział od razu. Wpatrywał się jedynie tępo w chłopaka, myśląc, co mógłby mu powiedzieć.
- Will... - zaczął niepewnie. Gdy długo nie kontynuował, otrzymał wyrozumiałe skojrzenie od blondyna.
- Okay, rozumiem. - Wstał i stanął obok kanapy, ze spuszczoną głową. - Rozumiem, że mnie nie chcesz. W końcu sprawiam ci problemy i...
- Możesz się zamknąć i mnie wysłuchać? - warknął brunet, podnosząc się z kanapy i stając przed Solacem.
- Jesteś moim słońcem, osobą, która naprawia mi dzień, naprawia życie. Która jest ze mną zawsze, kiedy tego potrzebuję. Jesteś moją ochroną, osobą, która nie zostawiła mnie przez moją osobowość lub nawet wygląd. Jesteś cholernie uparty, starasz się o mnie od tak długiego czasu, a ja zachowuję się jak dupek. Ale kocham cię i tak, zostanę twoim chłopakiem. Chociaż nie rozumiem dlaczego tak bardzo ci na tym zależy, skoro jesteś kimś znacznie więcej niż osobą, z którą miałbym być.
Will wpatrywał się przez chwilę w szczere spojrzenie młodszego, aż na jego twarzy pojawił się uśmiech. Solace przyciągnął chłopaka do siebie i pocałował go delikatnie.
Nico oplótł rękami jego szyję, oddając zachłannie pocałunek. Cieszył się, że wreszcie powiedział to, co chciał wyznać od dłuższego czasu.
Czuł się, jakby zrzucił ze swoich pleców ciężar, a wraz z Willem mógłby latać.
A podobno to strach dodaje skrzydeł.
||•••••••••••••••••••••||
Uwielbiam kończyć takimi filozoficznymi zdaniami iks de.
Ten rozdział jest chyba (na pewno) najkrótszy, ponieważ nie ma nawet 250 słów, ale chyba (mam nadzieję) przeżyjecie.
I nie, nie jest ostatni.Dodam dwa alternatywne zakończenia.
Brakuje mi angstu, tak.See ya!💞
PS i zapraszam na mój profil, gdzie pojawiła się nowa książka!
CZYTASZ
✓Pamięć || Solangelo AU✓
FanfikceCotygodniowe odwiedziny na grobie siostry, która pomogła znaleźć bratu miłość.