Rozdział 5 Ciemny las

2K 196 40
                                    

– Dobrze – westchnął mistrz – Dla niepoznaki autobus z podstawionymi dzieciakami – tu spojrzał w stronę wielkiego wycieczkowego busa, w którym z okien machały szczęśliwie i pięknie uśmiechnięte nastolatki – przewiezie cię za miasto i wysadzi gdzieś w lesie. Macie wbudowany nawigator w waszym kostiumie, napewno zrozumiecie jak go użyć. Spotkacie się z Czarnym Kotem tuż za granicami Paryża, więc kiedy tylko zostaniesz sama, szybko się przemień. Teraz uśmiechnij się do mnie ładnie i daj mi zgodę.

Poklepał ją siarczyście po ramieniu, a ona lakonicznie wykonała jego polecenie. Wcześniej, Mistrz Fu wręczył im fałszywe umowy przeznaczone dla ich rodziców, by „wycieczka do Belgii" wydała się autentyczna. Świstek nie wzbudził na szczęście podejrzeń u rodziców dziewczyny i szybko ją podpisali.

„To super okazja, żeby zobaczyć największy pokaz mody na świecie!"– prosiła wtedy.

– Ach tak, Marinette! – krzyknął głośno, żeby dotarło to do jej rodziców – Wszystko się zgadza, możesz wejść do środka!

Dziewczyna przewróciła oczami i uśmiechnęła się delikatnie. Starzec wyszeptał szybko jeszcze w jej kierunku:

– Wchodź, pogadam z nimi chwile, ugadam ich bardziej. Pamiętaj, oczekuje co tygodniowych raportów!

– Tak jest, mistrzu – zasalutowała poważnie i z ciężkim sercem wsiadła do środka.

Martwiła się okropnie, że nie podoła. Radosna na zewnątrz, przerażona w środku. Właśnie taka była.

Zajmując dwa ostatnie miejsca w autobusie, wymuszała z siebie uśmiech w kierunku Toma i Sabrine.

Otworzyła torebkę, chcąc chwile porozmawiać z Tikki.

– A co jak popełniamy błąd? Może powinniśmy znać swoje tożsamości? – pytała, mając nadzieje, że kwami rozwieje jej wszelkie wątpliwości.

– Och, Marinette, to nie ma znaczenia. Pokonacie Władcę Ciem jako zgrana drużyna i nie musicie do tego wiedzieć kto się kryje pod maską. A nawet jeśli, to ostatecznie możesz zmienić zdanie. Niczym się nie przejmuj. Jesteś stworzona do bycia Biedronką, wszytko pójdzie po twojej myśli.

Oczy dziewczyny aż zabłyszczały z wdzięczności.

– Naprawdę jestem do tego stworzona?

Jednym uchem usłyszała warkot silnika, toteż wiedziała, że ruszają.

– Jasne! Jesteś jedną z lepszych Biedronek jaką miałam okazje poznać. A powiem ci w sekrecie, że poznałam wszystkie, co do jednego egzemplarza.

– Opowiesz mi o nich kiedyś, prawda?

– Kiedy tylko nadarzy się taka okazja.

★★★

Kiedy wysiadała z autobusu i podążała wzrokiem za odjeżdżającymi dzieciakami czuła się jeszcze dobrze. Teraz została sama, w ciemnym lesie (wspominała, że boi się ciemności? I lasów? Nie? A no tak, to pewnie dlatego, że właśnie się tego dowiedziała) i jej samopoczucie nie było w zachwycającym stanie.
To jak się czuła, można przyrównać do wjazdu na górską kolejkę. Wiesz, że zaraz zaczniesz jechać w dół, boisz się, ale jednocześnie czujesz dziwną ekscytacje. Szkoda, że ostatnio po takiej kolejce zwróciła obiad.

Nie ma czasu teraz o tym myśleć. Musiała przywołać się do porządku i dostosować się do poleceń Mistrza.
Wiedziała, że Czarny Kot zaraz tu będzie, więc wzięła pare głębokich oddechów, a zaraz później zdjęła plecak.

Nigdy nie będziesz nią /Miraculum/ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz