11.

29 3 0
                                    

Usłyszałam pisk więc szybko otworzyłam oczy żeby zobaczyć kto zakłóca mój spokój. To tylko moja mama ale dlaczego tak pisnęła? Nie wiem jestem zbyt leniwa żeby się ruszyć.

- o mój boże! Jade masz chłopaka! - krzyknęła podekscytowana. Na początku zastanawiałam się o co jej chodzi ale później mnie olśniło. Wieczor-Niall-pytania-on tu śpi. Szybko zerwałam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na półprzytomnego chłopaka. Krzyknęłam jeszcze głośniej na pewno go budząc.

- co tu się- - zaczął ale od razu potem złapał się za głowę.

- to nie tak jak myślisz mamo! - szybko powiedziałam.

- tak? Bo ja chyba wiem co myślę - powiedziała i się cwaniacko uśmiechnęła.

- to nie tak jak pani myśli - powiedział Niall ale na pewno gdyby tylko mógł to krzyknąłby.

- ach tak? - zaczęła - bo ja tu widziałam swoją córkę leżącą na nagim torsie przystojnego chłopaka.

- okej - powiedział spokojnie Niall. Jak on może być w takiej sytuacji spokojny? - wiem co pani teraz myśli ale prawda jest taka, że my siebie nie lubimy. Jestem tu tylko dlatego, że byłem pijany.

- dlaczego byłeś pij- - zaczęła moja matka ale nie dane było jej skończyć bo chłopak się wtrącił - to już nie pani sprawa, a teraz jeśli pozwolicie - ubiorę się i wyjdę.

- mamo wyjdź - powiedziałam szybko.

- ale- - zaczęła.

- wyjdź, muszę porozmawiać z Niall'em.

- naprawdę? - powiedzieli równo a ja kiwnelam głową.

Kiedy wyszła westchnęłam ciężko i spojrzałam się na Niall'a który się ubierał. Nie lubię typa ale trzeba przyznać, że ciałko to ma.

- wiesz, że nie musisz się gapić, prawda - na to tylko prychnęłam - no dobra, to ty serio chciałaś pogadać? Czy to była tylko wymówka żeby twoja mama wyszła?

- i to i to.

Dobra to zaczynam.

- słuchaj, nie chcę żeby ktoś się się dowiedział o tym - wskazałam na łóżko - po prostu chcę żeby było jak dawniej - skończył się ubierać i spojrzał na mnie.

- czyli chcesz żebyśmy znowu skakali sobie do gardeł? - cień uśmiechu pokazał się na jego twarzy.

- może bylibyśmy dla siebie milsi? To znaczy, czy możemy zacząć od nowa? Bez dogryzania sobie na każdym kroku? - zapytałam z nadzieją.

- czyli możemy być znajomymi? - zapytał Niall.

- tak jakby - powiedziałam zmieszana.

- więc, znajomi?

Westchnęłam - znajomi.

- ale ostrzegam - zaczął jeszcze Niall - czasem nie będę mógł się powstrzymać od dogryzania tobie.

- wzajemnie - uśmiechnęłam się.

- Jade?

- tabletki na ból głowy są w szafce w kuchni - uśmiechnął się wdzięcznie i wyszedł z mojego pokoju.

Upadłam na łóżko zastanawiając się co do cholery się tu właśnie wydarzyło. Nigdy bym się nie spodziewała, że ja i Niall możemy być znajomymi, bo w coś więcej na pewno się to nie przerodzi. Coś więcej mam na myśli przyjaźń oczywiście.

Spojrzałam na zegarek aby zobaczyć która godzina - 11:00 - to sobie pospałam. Cicho westchnęłam i wstałam z łóżka kierując się w stronę szafy. Wybrałam losowe ubrania z szafy. Padło na siwe dresy i krótką białą bluzkę.

Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Zrobiłam lekki makijaż bo i tak nie mam zamiaru nigdzie dzisiaj wychodzić. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że Niall widział mnie bez makijażu i w naturalnie kręconych włosach. Dziwne, że nie uciekł ale dlaczego ja się tym przejmuję? Wyszłam z łazienki i zaczęłam się kierować do kuchni po śniadanie.

- dzień dobry siostrzyczko! - powiedział uradowany Jack - jak tam noc z Niall'em? - poruszył znacząco brwiami na co ja zgromilam go wzrokiem.

- dzisiaj widziałam jak spali przytuleni do siebie - wtrąciła się mama i zaklaskała. Czasami zastanawiam się ile ona ma na prawdę lat.

- ile razy mam wam mówić, że my nic - dałam nacisk na słowo 'nic' - ze sobą nie robiliśmy! Po prostu skorzystał z mojej łazienki a potem zadawaliśmy sobie pytania i mi się zachciało spać więc zasnęłam i na to wygląda, że on też! - posłałam im bezsilne spojrzenia.

Po tym się już do mnie nie odezwali. Nasypalam sobie płatków i poszłam z nimi do pokoju. Odechciało mi się z nimi siedzieć. Usiadłam na łóżku z miską i sięgnęłam po telefon sprawdzić czy mam jakieś nieodczytane wiadomości. Jest jedna od Soph:

Soph: A ty dlaczego nie w szkole - hmm, bo poszłam spać o 4 w nocy przez Niall'a z którym spałam. Ta, oczywiście, że jej tego nie napiszę.

Ja: zaspałam, a ty jesteś w szkole?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

Soph: jestem i wiesz kogo jeszcze nie ma?

Ja: ?

Soph: Niall'a. Dziwny zbieg okoliczności, prawda? XD - bardzo dziwny.

Soph: jest dzisiaj impreza u Liam'a.

Ja: i co z tego?

Soph: powinnaś przyjść tam ze mną.

Ja: co? Nie, nie ma mowy. - nie lubię imprez. Fakt, że byłam tylko na trzech ale nie mam ochoty patrzeć na prawie połykające się pary w kątach. Nie dzięki.

Soph: wiedziałam, że się nie zgodzisz ale nie masz już wyjścia. Będę po ciebie o 18.

Super. Czyli jednak zamierzam gdzieś dzisiaj wyjść. Do 18 zostało mi jeszcze sześć i pół godziny tylko co ja będę przez ten czas robiła? Po krótkim namyśle postanowiłam obejrzeć serial a przygotowywać się od 16.

Trochę zapomniałam o imprezie i oglądałam serial do 17 więc mam tylko godzinę na przygotowanie się. Szybko zerwałam się z łóżka i pobiegłam do szafy wybrać jakieś ubrania. Oczywiście - jak to ja - nie mam pojęcia w co się ubrać. Postanowiłam jednak na białą spódniczkę do połowy ud, ciemnozielony top a do tego seledynową bomberkę. Chyba znośnie. Zabrałam swój outfit i pobiegłam z nim do łazienki. Wykąpałam się, ogolilam nogi, poprawiłam makijaż na trochę mocniejszy i się przebrałam.

Wybrałam jeszcze czarne szpilki odkrywające palce i czarną kopertówkę. Sprawdziłam jeszcze czy wszystko mam. Zabrałam drobne które leżały na biorku żeby mieć na taksówkę w razie czego. Usłyszałam trąbienie więc szybko zbieglam na dół i krzyknęłam do mamy żeby na mnie nie czekała.

Przed moim domem stał czarny range rover a za kierownicą - ku mojemu zdziwieniu - siedział Niall. Spojrzał na mnie ale zaraz znowu z opóźnionym refleksem i się cwaniacko uśmiechnął. Zignorowałam to i weszłam do samochodu witając się z każdym. Usiadłam na tyle po środku. Po mojej prawej stronie siedziała Sophia a po lewej z tego co słyszałam wiem - Jasmine. Z przodu na miejscu pasażera Louis.

- no no Jade, to się postarałas - powiedziała Sophia a Louis to potwierdził. Nienawidzę się rumienić ale w tej sytuacji to było nieuniknione.

Spojrzałam w lusterko i nawiązałam krótki kontakt wzrokowy z Niall'em. Dlaczego on cały czas się tak patrzy? Bardziej cieszyłabym się gdyby oczy miał skupione na drodze, a nie na mnie.

Po krótkim czasie dojechaliśmy pod dom Liam'a. Już z zewnątrz było słychać dudniącą muzykę.

Podeszłam do drzwi wejściowych zastanawiając się czy to był dobry pomysł tu przyjechać.

No to zaczynamy - pomyślałam i weszłam do środka.

-----------------------------------------------------------
To chyba najdłóższy rozdział jaki kiedykolwiek napisałam i nawet mi się podoba. Standardowo co 2 gwiazdki nowy rozdział.

P.s 1098 słów.

Lots od love xx

First love //n.h ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz