-Kto to był?-zapytała Roxi, od razu gdy Nina przekroczyła wejście do jej domu.
-Kto? -zapytała Nina.
-Nawet mnie nie denerwuj-odpowiedziała jej przyjaciółka, przewracając oczami .
-Kolega.
-Tak? Powiedz mi, który kolega jeździ takim samochodem.
-Oj nie przesadzaj audi jak audi.
-Nina ! Nawet nie żartuj. Powiedz mi kto to jest albo się pogniewamy.
-Taki chłopak poznałam go w kl...kawiarni.
-Yhym...jego koszulka?-zapytała Roxi wskazując na trochę za dużą koszulkę LEVISA.
-Może-uśmiechnęła się Nina.
-Mam nadzieje, że jest przystojny. I....że mnie z nim poznasz, i moze jego kolegami ?
-Haha...pożyjemy zobaczymy Roxi, narazie nie wiadomo co to będzie, to dopiero początek znajomości. Zrobisz mi kawę ?
-Jane, jaką?
-Czarną. Jestem padnięta.
-Padnięta mówisz.....początek znajomości haha , dobre.
-Naprawdę ! Jestem padnięta po czymś innym. Byłam z Miśką na imprezie.
-NIE ŻARTUJ!
-Uwierz mi chciałabym żartować.
-Oho ...czuję, że coś się stało-powiedziała Roxi podając kawę przyjaciółce-opowiadaj.
Nina przez pół godziny opowiadała przyjaciółce o wydarzeniach z wczorajszej imprezy. Była wściekła na Miśkę i na Radka. Miała dość tej dwójki.
-Rozumiem cię, naprawdę. Nie lubię Radka, zawsze wiedziałam, że jest z nim coś nie tak. Nie rozumiem czemu Lilka dalej z nim utrzymuje kontakt.
-A ...wiesz jaka ona jest ,nigdy jej nic nie przeszkadza, ten jej Kuba to też jakiś podejrzany typ.
-No ....prawda-powiedziała Roxi wybuchając śmiechem-Tak właściwie, to kiedy Miśka wróciła?
-Ojej nie wiem kilka dni temu....chyba, a co ?
-Ta dziewczyna to same problemy, od zawsze.Nie powinnaś się z nią spotykać.
-No wiem, myślałam, że zmądrzała, ale jak widać....ludzie tak łatwo się nie zmieniają-powiedziała Nina.
Dziewczyny siedziały do wieczora rozmawiając o różnych rzeczach, ale gdy do Niny zadzwoniła zdenerwowana mama wiedziała, że musi już wracać. Pożegnała się z Roxi i o godzinie siódmej była już w domu.
-Czy ty zapomniałaś, gdzie mieszkasz?-przywitała ją w drzwiach mama.
-Przepraszam zasiedziałam się u Roxi.
-Mogłaś chociaż zadzwonić Nina!
-Wiem mamo, przepraszam.
-Chyba będziemy musiały porozmawiać sobie o twoich ostatnich wyjściach.
-Dobra! -krzyknęła Nina wchodząc do swojego pokoju. W tym samym czasie zadzwonił jej telefon. To był Thomas.
-Hej mała , jesteś już w domu ?
-Właśnie weszłam.
-Mogę podjechać na chwilę?
-Jasne daj mi pięc minut przebiorę się tylko.
-Alright !
-Hu hu co to za amerykański akcent ?
-Taki jak przystało na amerykanina!
Nina zdjęła koszulkę,którą dostała od Thomasa zastanawiała się czy mu jej nie wyprać ,zanim ją odda, ale stwierdziła że później pewnie zapomni więc złożyła ją i położyła na biurku, żeby nie zapomnieć. Przebrała się już w piżamę, nie chciało jej się nigdzie wychodzić była zbyt zmęczona po wczorajszym dniu.
Pięć minut później Nina zobaczyła auto Thomasa kawałek od jej domu.
No tak lepiej niech nie podjeżdża-pomyślała i wyszła przed dom. Thomas czekał w samochodzie.
-No powiem ci, że lepszej kreacji nigdy na sobie nie miałaś -powiedział Thomas śmiejąc się na widok Niny w piżamce z wielką sową na koszulce , krótkich beżowych spodenkach i kapciach.
-Ha ha ha , nie śmiej się bo idziemy na kluby , narobię ci trochę siary.
-Jesteś tak piękna, że nawet w tej piżamie faceci nie byliby wstanie ci się oprzeć .
Nina zarumieniła się, nie wiedziała co mu odpowiedzieć.
-Co chciałeś?
-Zobaczyć się z tobą jeszcze przed snem.
-Uh...Romantyk-odpowiedziała ironicznie Nina, po czym wręczyła mu jego koszulkę.
-Mogłaś ją zatrzymać.
-Przydadzą mi się jakieś ciuchy, gdy znowu będę u ciebie spać.
-Sprytnie-powiedział Thomas i przytulił Ninę, po czym pocałował ją-jadę do domu, mam nadzieję, że znajdziesz jutro dla mnie czas.
-Oczywiście-odpowiedziała Nina-dobranoc.
-Dobranoc-odpowiedział Thomas , po czym wsiadł i odjechał.
Nina stała jeszcze chwilę na dworze i zastanawiała się,jak to wszystko się dalej potoczy.
CZYTASZ
Nauczyciel Fizyki
RomanceNina-popularna dziewczyna, może mieć każdego, ale pragnie tego, z którym być nie powinna. Połączyła ich impreza i alkohol, rozdzielić chce ich szkoła. Jak potoczą się ich losy ?