14

4.6K 183 5
                                    


-Kto to  był?-zapytała Roxi, od razu gdy Nina przekroczyła wejście do jej domu.

-Kto? -zapytała Nina. 

-Nawet mnie nie denerwuj-odpowiedziała jej przyjaciółka, przewracając oczami .

-Kolega.

-Tak? Powiedz mi, który kolega jeździ takim samochodem.

-Oj nie przesadzaj audi jak audi.

-Nina ! Nawet nie żartuj. Powiedz mi kto to jest albo się pogniewamy.

-Taki chłopak poznałam go w kl...kawiarni.

-Yhym...jego koszulka?-zapytała Roxi wskazując na trochę za dużą koszulkę LEVISA.

-Może-uśmiechnęła się Nina.

-Mam nadzieje, że jest przystojny. I....że mnie z nim poznasz, i moze jego kolegami ?

-Haha...pożyjemy zobaczymy Roxi, narazie nie wiadomo co to będzie, to dopiero początek znajomości. Zrobisz mi kawę ?

-Jane, jaką?

-Czarną. Jestem padnięta.

-Padnięta mówisz.....początek znajomości haha , dobre.

-Naprawdę ! Jestem padnięta po czymś innym. Byłam z Miśką na imprezie.

-NIE ŻARTUJ!

-Uwierz mi chciałabym żartować.

-Oho ...czuję, że coś się stało-powiedziała Roxi podając kawę przyjaciółce-opowiadaj.

Nina przez pół godziny opowiadała przyjaciółce o wydarzeniach z wczorajszej imprezy. Była wściekła na Miśkę i na Radka. Miała dość tej dwójki. 

-Rozumiem cię, naprawdę. Nie lubię Radka, zawsze wiedziałam, że jest z nim coś nie tak. Nie rozumiem czemu Lilka dalej z nim utrzymuje kontakt.

-A ...wiesz jaka ona jest ,nigdy jej nic nie przeszkadza, ten jej Kuba to też jakiś podejrzany typ.

-No ....prawda-powiedziała Roxi wybuchając śmiechem-Tak właściwie, to kiedy Miśka wróciła?

-Ojej nie wiem kilka dni temu....chyba, a co ?

-Ta dziewczyna to same problemy, od zawsze.Nie powinnaś się z nią spotykać.

-No wiem, myślałam, że zmądrzała, ale jak widać....ludzie tak łatwo się nie zmieniają-powiedziała Nina.

Dziewczyny siedziały do wieczora rozmawiając o różnych rzeczach, ale gdy do Niny zadzwoniła zdenerwowana mama wiedziała, że musi już wracać. Pożegnała się z Roxi i o godzinie siódmej była już w domu. 

-Czy ty zapomniałaś, gdzie mieszkasz?-przywitała ją w drzwiach mama.

-Przepraszam zasiedziałam się u Roxi. 

-Mogłaś chociaż zadzwonić Nina! 

-Wiem mamo, przepraszam. 

-Chyba będziemy musiały porozmawiać sobie o twoich ostatnich wyjściach.

-Dobra! -krzyknęła Nina wchodząc do swojego pokoju. W tym samym czasie zadzwonił jej telefon. To był Thomas.

-Hej mała , jesteś już w domu ?

-Właśnie weszłam.

-Mogę podjechać na chwilę?

-Jasne daj mi pięc minut przebiorę się tylko

-Alright ! 

-Hu hu co to za amerykański akcent ?

-Taki jak przystało na amerykanina! 

Nina zdjęła koszulkę,którą dostała od Thomasa zastanawiała się czy mu jej nie wyprać ,zanim ją odda, ale stwierdziła że później pewnie zapomni więc złożyła ją i położyła na biurku, żeby nie zapomnieć. Przebrała się już w piżamę, nie chciało jej się nigdzie wychodzić była zbyt zmęczona po wczorajszym dniu.

Pięć minut później Nina zobaczyła auto Thomasa kawałek od jej domu.

No tak lepiej niech nie podjeżdża-pomyślała i wyszła przed dom. Thomas czekał w samochodzie.

-No powiem ci, że lepszej kreacji nigdy na sobie nie miałaś -powiedział Thomas śmiejąc się na widok Niny w piżamce z wielką sową na koszulce , krótkich beżowych spodenkach i kapciach.

-Ha ha ha , nie śmiej się bo idziemy na kluby , narobię ci trochę siary.

-Jesteś tak piękna, że nawet w tej piżamie faceci nie byliby wstanie ci się oprzeć .

Nina zarumieniła się, nie wiedziała co mu odpowiedzieć.

-Co chciałeś?

-Zobaczyć się z tobą jeszcze przed snem.

-Uh...Romantyk-odpowiedziała ironicznie Nina, po czym wręczyła mu jego koszulkę.

-Mogłaś ją zatrzymać. 

-Przydadzą mi się jakieś ciuchy, gdy znowu będę u ciebie spać.

-Sprytnie-powiedział Thomas i przytulił Ninę, po czym pocałował ją-jadę do domu, mam nadzieję, że znajdziesz jutro dla mnie czas.

-Oczywiście-odpowiedziała Nina-dobranoc.

-Dobranoc-odpowiedział Thomas , po czym wsiadł i odjechał.

Nina stała jeszcze chwilę na dworze i zastanawiała się,jak to wszystko się dalej potoczy.

Nauczyciel FizykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz