Po zakończonej imprezie urodzinowej, Nina odprowadziła przyjaciółki na przystanek, po czym wróciła do klubu i zadzwoniła do taty.
-No hej...tak już po imprezie, przyjedziesz po mnie?...Jak to nie? Ale,ale obiecałeś...Nie będę wracała na piechotę ! Dobra, okej ! Zamówię taksówkę.
-Zajebiście, ciekawa jestem ile będę musiała czekać-Nina weszła na schody, ale była tak pijana że zachwiała się i ześlizgnęła się jej noga, poczuła, że ktoś ją złapał.
-No ładnie, jeszcze tego by brakowało,żebyś sobie coś zrobiła, przed naszą jutrzejszą randką-powiedział Thomas.
-Ja , ten...no-Nina była już tak pijana, ze nawet nie potrafiła się dobrze wysłowić-muszę zadzwonić po taksówkę.
-Koleżanki już pojechały?
-Tak właśnie je odprowadziłam.
-Ty je odprowadziłaś? Sama? W tym stanie?
-Daj mi spokój ! Czuję się świetnie.
-Dobra dobra, chodź.
-Gdzie?
-Do szatni, przed chwilą byłem tam po kurtkę, nikogo tam nie ma i jest cicho, zadzwonisz na spokojnie.
-A okej.
Thomas wziął Ninę za rękę aby pomóc jej zejść po schodach,jednak na samym końcu Nina potknęła się i oboje upadli na ziemię.
-No no , nie sądziłem, że nasza znajomość się tak szybko rozwinie-powiedział Thomas, podpierając się nad Niną, aby na niej nie leżeć,jak wtedy gdy upadli.
-Ja również nie sądziłam, że to się tak szybko potoczy, ale nie mam nic przeciwko.
-Oh naprawdę? Czyli nie będzie ci przeszkadzało jeśli cię pocałuję ?
-Hmm, myślę że nie-uśmiechnęła się do niego zalotnie i sama go pocałowała, przyciągając go do siebie.
-Mhmm...myślę,że może to trochę przeszkadzać ludziom, którzy będą chcieli wziąć kurtki.
-Ale to nie nasz problem.
-Masz rację -Thomas znowu ją pocałował. Po czym oboje podnieśli się i ruszyli w stronę szatni.
Na końcu stał regał z szafkami , Thomas wziął Ninę na ręce i posadził ją na nim, zaczął ją namiętnie całować, Nina przyciągnęła go do siebie jeszcze bardziej.
-Czekaj!-krzyknęła dziewczyna, czując wibracje w kieszeni.
-Co?
-Telefon mi dzwoni...Halo? Tato? Jak to jesteś pod klubem? W szatni. Tak , okej już idę.
-Tatuś przyjechał?
-Tak,wcześniej mówił,że nie da rady, a jednak...
-W takim razie zadzwonię jutro-podszedł i dał jej całusa w czoło.
-Będę czekać, pa.
Nina wyszła z klubu i ruszyła w stronę auta taty.
-Jak było?-zapytał ojciec.
-Super!
-No to się cieszę. Ale z tym alkoholem to lekko przesadziłaś co?
-Przepraszam?
-Pogadamy jutro.
-Okej, okej.
CZYTASZ
Nauczyciel Fizyki
RomansaNina-popularna dziewczyna, może mieć każdego, ale pragnie tego, z którym być nie powinna. Połączyła ich impreza i alkohol, rozdzielić chce ich szkoła. Jak potoczą się ich losy ?