1

15.9K 613 20
                                    

Po zakończonej imprezie urodzinowej, Nina odprowadziła przyjaciółki na przystanek, po czym wróciła do klubu i zadzwoniła do taty.

-No hej...tak już po imprezie, przyjedziesz po mnie?...Jak to nie? Ale,ale obiecałeś...Nie będę wracała na piechotę ! Dobra, okej ! Zamówię taksówkę.

-Zajebiście, ciekawa jestem ile będę musiała czekać-Nina weszła na schody, ale była tak pijana że zachwiała się i ześlizgnęła się jej noga, poczuła, że ktoś ją złapał.

-No ładnie, jeszcze tego by brakowało,żebyś sobie coś zrobiła, przed naszą jutrzejszą randką-powiedział Thomas.

-Ja , ten...no-Nina była już tak pijana, ze nawet nie potrafiła się dobrze wysłowić-muszę zadzwonić po taksówkę.

-Koleżanki już pojechały?

-Tak właśnie je odprowadziłam. 

-Ty je odprowadziłaś? Sama? W tym stanie?

-Daj mi spokój ! Czuję się świetnie.

-Dobra dobra, chodź.

-Gdzie?

-Do szatni, przed chwilą byłem tam po kurtkę, nikogo tam nie ma i jest cicho, zadzwonisz na spokojnie.

-A okej. 

Thomas wziął Ninę za rękę aby pomóc jej zejść po schodach,jednak na samym końcu Nina potknęła się i oboje upadli na ziemię. 

-No no , nie sądziłem, że nasza znajomość się tak szybko rozwinie-powiedział Thomas, podpierając się nad Niną, aby na niej nie leżeć,jak wtedy gdy upadli.

-Ja również nie sądziłam, że to się tak szybko potoczy, ale nie mam nic przeciwko.

-Oh naprawdę? Czyli nie będzie ci przeszkadzało jeśli cię pocałuję ?

-Hmm, myślę że nie-uśmiechnęła się do niego zalotnie i sama go pocałowała, przyciągając go do siebie. 

-Mhmm...myślę,że może to trochę przeszkadzać ludziom, którzy będą chcieli wziąć kurtki.

-Ale to nie nasz problem.

-Masz rację -Thomas znowu ją pocałował. Po czym oboje podnieśli się i ruszyli w stronę szatni. 

Na końcu stał regał z szafkami , Thomas wziął Ninę na ręce i posadził ją na nim, zaczął ją namiętnie całować, Nina przyciągnęła go do siebie jeszcze bardziej. 

-Czekaj!-krzyknęła dziewczyna, czując wibracje w kieszeni.

-Co?

-Telefon mi dzwoni...Halo? Tato? Jak to jesteś pod klubem? W szatni. Tak , okej już idę.

-Tatuś przyjechał?

-Tak,wcześniej mówił,że nie da rady, a jednak...

-W takim razie zadzwonię jutro-podszedł i dał jej całusa w czoło.

-Będę czekać, pa.

Nina wyszła z klubu i ruszyła w stronę auta taty.

-Jak było?-zapytał ojciec.

-Super!

-No to się cieszę. Ale z tym alkoholem to lekko przesadziłaś co?

-Przepraszam?

-Pogadamy jutro.

-Okej, okej.


Nauczyciel FizykiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz