Minął już tydzień od urodzin Czkawki, skończył 19 lat. Wikingowie uważają, że w tym wieku chłopiec staje się mężczyzną. Jenak szatyn nadal nie czuł się wyjątkowo. Cieszył go jedynie fakt, że dostał nowe materiały na ogon dla Szczerbatka. W końcu miał czas by zacząć pracę nad dawno już gotowym projektem.
Z samego rana udał się do swojej przybudówki w kuźni Pyskacza, jednak nie zastał go tam gdyż ten wypłynął z jego ojcem na połowy ryb. Wkrótce miała nadejść zima i trzeba było zrobić jak najwięcej zapasów by wyżywić całą osadę. Odkąd smoki stały się sprzymierzeńcami wikingów szło to o wiele sprawniej i szybciej.
-Szczerbek, mógłbyś?- Gad od razu zrozumiał prośbę pana i podpalił piec stojący po środku kuźni. Haddock od razu wziął się do roboty.
*
Czkawka pracował nad protezą ogona aż do południa, gdy skończył od razu założył ją Szczerbatkowi. Była koloru czarnego przez co nie odznaczała się tak bardzo, a gad wyglądał jakby nigdy nie stracił jednej lotki.- Podoba się Mordko?- Chłopak rozmawiał ze Smokiem jak z człowiekiem, ten mruknął na jego słowa potakująco. Wtedy do kuźni weszła Astrid
-O widzę, że już wykorzystałeś materiały- piękna blondynka uśmiechnęła się do niego
-Nie byłbym sobą gdybym nie wykorzystał- zaśmiał się
-To chyba pora na lot nieprawdaż?- spojrzała na Szczerbatka a ten zaczął się cieszyć.
Chłopak wsiadł na smoka, testując ruch lotki- Działa jak należy- powiedział patrząc na ogon. Wtem dziewczyna zawołała swojego smoka
-Wichura! Lecimy
-A to ty chcesz...- nie dokończył
-Chyba nie myślisz, że znowu będziesz się włóczył sam- odparła i wzbiła się w powietrze na śmiertniku.
-Lecimy Szczerbatek- krzyknął i poleciał za nią.
Nie uszło to uwadze Heathery przechodzącej obok, która już od jakiegoś czasu coś podejrzewała. Od zawsze wiedziała, że Astrid i Czkawka doskonale do siebie pasują.
*
Ścigali się tak aż do wyspy leżącej niedaleko Berk. Oczywiście Nocna Furia wylądowała pierwsza jak przystało na ten gatunek i nowy ogon. Chwilę potem wylądował śmiertnik zębacz i jego właścicielka
-No dobra wygrałeś... tym razem- chciała udać obrażoną ale nie umiała
Czkawka zaśmiał się tylko i usiedli oboje obok wielkiego kamienia. Ich smoki zaczęły się bawić w niewielkim jeziorku. W lesie było cicho i spokojnie. Astrid oparła się o ramię chłopaka i patrzyła jak szkicuje coś w swoim notatniku. Spojrzała odruchowo na jego twarz i zauważyła niewielki zarost. Bardzo jej się to spodobało.
-Czkawka rośnie ci zarost- zaśmiała się z niego
-Ehm... no od jakiegoś czasu- spojrzał na nią zdziwiony
-Wyglądasz słodko- było go naprawdę niewiele, ale i tak wyglądał uroczo.
-No bardzo śmieszne- w sumie i jemu się to podobało ale lubił przekomarzać się z blondynką
-Nie... Serio- rzekła i zaczęła robić mu małego warkoczyka. Szatyn tylko zerknął na nią i wrócił do rysowania. Gdy skończyła zaplatać włosy wtuliła się w niego jeszcze bardziej.
Czkawka poczuł jak robi mu się gorąco, nie przywykł jeszcze do tego, że miał obok siebie tak wspaniałą dziewczynę.
-Znowu jesteś czerwony- próbowała powstrzymać śmiech
-Jaaa... Eeeehm... jakoś tak czasami mam- powiedział się od niechcenia
-Śmieszny jesteś- powiedziała i pocałowała go lekko w policzek, a on uśmiechnął się.
*
Resztę dnia spędzili przytuleni do siebie, rozmawiając na różne tematy związane z Berk i ich przyjaciółmi. Gdy zaczęło robić się ciemno Czkawka postanowił wrócić na wyspę
-Może już wracajmy, ja znikam często na cały dzień ale... ty raczej nie- przyjaciele już pewnie zauważyli ich nieobecność.
Wstali oboje ale zanim zawołali smoki Astrid zauważyła, że Czkawka ostatnio urósł, był teraz od niej wyższy prawie o głowę
-Urosłeś coś ostatnio- stwierdziła
-To chyba dobrze- powiedział podnosząc z ziemi swój szkicownik
-Tak tylko, że teraz jesteś ode mnie wyższy- humor jej dziś dopisywał
Podeszła do niego, oparła ręce na jego klatce piersiowej i spojrzała na niego. Szatyn już chciał ją pocałować lecz ona potargała żartobliwie jego włosy.
-Ej no weź- uśmiechnął się i objął ją w talli. Schylił się lekko i złączył swoje usta z jej. Dziewczyna tylko zamknęła oczy i oddała pocałunek.
-No to wracamy czy nie?- spojrzała mu w piękne zielone oczy. Miały w sobie coś co ją przyciągało.
- Wiesz, że bym został...- niechętnie puścił uścisk i zawołał Szczerbatka, który przyglądał im się z uwagą od kilku minut.
Oboje dosiedli smoków i wzbili się w powietrze.
*
Wylądowali w wiosce i tak jak zazwyczaj udali się do twierdzy gdzie czekał na nich Pyskacz i grupka jeźdźców. Nikt nic nie podejrzewał. Z jednym małym wyjątkiem. Heathera była prawie pewna, że nie był to zwykły patrol. Gdy wszyscy usiedli przy stole czarnowłosa posłała Astrid przenikliwe spojrzenie. Były przyjaciółkami i porozumiewały się bez słów. Blondynka wiedziała, że zielonooka bardzo szybko potrafi się czegoś domyślić. Jednak nie przeszkadzało jej to gdyż wiedziała, że może jej zaufać.
Chcieliście więcej Hiccstrid to macie XD
Nie sądziłam, że ktoś będzie czytał moje wypociny...*
Jak zobaczyłam tego Arta to coś takiego przyszło mi do głowy
Do następnego pa ;)
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka-One Shots
FanfictionBędę tu pisać One Shoty dotyczące Jak Wytresować Smoka Opowiadania raczej nie będą ze sobą połączone chyba że będę miała jakiś fajny pomysł Możecie pisać co chcielibyście przeczytać W WIĘKSZOŚCI będą O Czkawce i Astrid ale nie ograniczam się tylko...