Astrid obudziły krzyki bliźniaków, niezmiernie się z czegoś cieszyli. Już myślała, że coś się stało, ale przecież oni zawsze znajdą powód do radości. Było zimno więc założyła kaptur, grubsze spodnie i futra na ręce. Zeszła na dół zaciekawiona tym wszystkim. Po wyjściu z domu od razu zrozumiała z czego tak bardzo się cieszą. Spadł Śnieg, było go co prawda nie za dużo ale wystarczyło na robienie śnieżek z odrobiną piasku.
-I co!? Kto tu teraz jest bałwanem?- krzyknęła Szpadka, rzucając kolejną piaskowo śniegową kulę w stronę brata
-Zaraz wrzucę cię w zaspę!- Ganiali się teraz w kółko
-Tu nie ma zasp matole- zaśmiała się jego siostra
Faktycznie białego puchu było bardzo niewiele, chłód jednak dawał się we znaki . Astrid postanowiła więc iść do twierdzy gdzie czekać miała na nią Heathera. Ruszyła więc przed siebie lecz nagle poczuła lekkie uderzenie w kark. Była to śnieżka
-Mieczyk!!! Szpad...- krzyknęła ale nie dokończyła, to nie oni rzucili kulą w jej stronę. Był to Czkawka śmiejący się z niej.
- Dzień Dobry MyLady, ostatnio mówiłaś, że nie mam cela- spojrzał na nią z wymalowaną na twarzy satysfakcją, po czym podszedł i chciał pocałować na przywitanie. Dziewczyna jednak zrobiła unik w bok
-Eeem... nie tym razem- zaczęła się z niego śmiać
-Ej no ale za...- odwracając się w stronę blondynki dostał śnieżka prosto w twarz. Zamknął oczy i zaczął strzepywać z siebie piasek i śnieg.
-Pamiętaj mój drogi... nigdy nie zadzieraj z kobietą- była z siebie dumna widząc twarz zdziwionego Czkawki. Oboje jednak mieli z tego niezły ubaw.
-Zawsze musisz mnie bić- powiedział z powaga ale zaraz potem zaczął się śmiać
-Potem się zobaczymy, idę do Heathery do twierdzy- odpowiedziała przewracając oczami. Chłopak podszedł do niej i cicho zapytał
-Aaa ten, kiedy im powiemy...minęło już trochę czasu
-Dopiero 5 tygodni... jeszcze nie teraz Czkawka- odpowiedziała i poszła w stronę twierdzy gdzie czekała na nią Heathera.
Szatyn nieco się skrzywił, nie chciał ukrywać się z tym, że ma przy sobie tak wspaniałą dziewczynę. Czasem też chciałby ją przytulić także w miejscu publicznym. Westchnął jedynie i wrócił do pracy nad toporem ojca.
*
Astrid weszła do twierdzy, tak jak myślała zastała tam przyjaciółkę, która siedziała obok Sączysmarka i Śledzika. Obaj chłopcy próbowali jej się przypodobać. Heathera co chwilę zbywała jak nie jednego to drugiego. Gdy zobaczyła blondynkę od razu do niej podbiegła a kawalerzy zostali sami.
-Dzięki w końcu przyszłaś... mam ich powoli dosyć- zaśmiała się cicho, prowadząc przyjaciółke do wyjścia
- Czekaj a nie miałyśmy przypadkiem siedzieć tutaj?- zapytała zdziwiona blondynka
-Zmiana planów... spadł śnieg więc idziemy na dwór- opowiedziała szybko Heathera.
-Okeeej, jasne... właśnie stamtąd wróciłam
-Oj no proszę cię... oni zachowują się obaj jak jacyś... nie mogę znaleźć słowa- wyszeptała
-Wiem o co ci chodzi... widziałam
Obie wyszły na dwór i ku ich zdziwieniu śnieg zaczął padać jeszcze mocniej. Wcześniej tylko lekko prószyło.
-No to się rozpadało- zaśmiała się Heathera po czym założyła na głowę kaptur. Astrid zrobiła to samo
-Gdzie idziemy?- zapytała blondynka
-Nie wiem...- po czym ulepiła małą kulkę i rzuciła nią w przyjaciółkę
-Ej... Czkawce już dziś się oberwało- krzyknęła Astrid i obie dziewczyny zaczęły się rzucać zimnym śniegiem.Kiedy się zmęczyły poszły w stronę lasu.
-Właśnie co tam u Czkawki?- zapytała brunetka
-Eeehm... dobrze
-A kiedy zamierzacie wszystkim powiedzieć?- Nagle obie usłyszały za sobą głos, byli to Mieczyk i Szpadka
-Ale co komu powiedzieć?- zapytał blondyn
-A co wy tu...- zdziwiła się zielonooka
-Zobaczyliśmy że bijecie się na śnieżki i poszliśmy za wami- wytłumaczyła Szpadka.
-Ehhmmm... to co komu kto ma powiedzieć?- kontynuował Mieczyk.
Dziewczyny patrzyły na niego szukając jakiegoś dobrego wytłumaczenia
-Eeeeeem... znalazłyśmy w lesie małego drzewokosa... tak właśnie... drzewowkosa- wymyśliła szybko Astrid.
-Oooo super, chodźmy do niego- podekscytowała się Szpadka
-Eeeem ale już go tam nie ma, odleciał... do swojej mamy- powiedziała Heathera- a teraz idźcie do twierdzy, czekają tam na was Sączysmark i Śledzik.
Mieczyk i Szpadka tylko spojrzeli na siebie i pobiegli w stronę wioski.
-Ufffff... prawie było co?- zaśmiała się Astrid. Ale Heathera spojrzała tylko na nią i skrzyżowała ręce na piersi.
Blondynka dobrze wiedziała o co chodzi przyjaciółce. Przekręciła tylko oczami i obie ruszyły w stronę lasu gdzie spędziły dzisiejszy zimowy dzień.
Nie wiem skąd u mnie wena na śnieg w środku Wakacji XDAle cóż nowy os jest, mam nadzieję że się spodoba.
CZYTASZ
Jak Wytresować Smoka-One Shots
FanfictionBędę tu pisać One Shoty dotyczące Jak Wytresować Smoka Opowiadania raczej nie będą ze sobą połączone chyba że będę miała jakiś fajny pomysł Możecie pisać co chcielibyście przeczytać W WIĘKSZOŚCI będą O Czkawce i Astrid ale nie ograniczam się tylko...