Urodziny

563 26 5
                                    

Tak, dziś był ten dzień. Czkawka kończył 19 lat, z tej okazji nie obyło się oczywiście bez przyjęcia. Stoik zaprosił na wieczorny bal prawie wszystkich wodzów z archipelagu. Wszyscy od rana biegali po wyspie przygotowując się na przyjecie gości. Jubilat jak zwykle wstał rano i przygotował się do wyjścia.

Szczerbatek czekał na niego przed domem, domagał się lotu jak co dzień lecz dziś było było inaczej. Chłopak nakarmił czarnego smoka, a ten spojrzał na niego jakby o coś prosił- Nie dzisiaj Mordko...obiecuję, że jutro nadrobimy- gad ryknął gardłowo, zgadzał się ze swoim panem.

W drodze do kuźni Pyskacza szatyn słyszał co chwilę ,,Wszystkiego najlepszego'' od zabieganych wikingów. Nie lubił wielkiego zainteresowania wokół jego osoby, ale w końcu były to jego urodziny więc bez tego się nie obyło...

-No w końcu jesteś, wszystkiego najlepszego- powiedział Pyskacz i uśmiechnął się do chłopaka

-Taaaa dzięki , muszę zrobić projekt nowego ogona dla szczerbatka- mruknął cicho. Jeździec miał swoją przybudówkę w kuźni Gbura, dawniej spędzał tu bardzo dużo czasu. Pokój nie był duży, ale zmieściło się w nim biurko, krzesło i niewielka kanapa. Ściana była oblepiona rysunkami i starymi projektami

-Jasne... a właśnie, twój ojciec ma dla ciebie jakiś specjalny prezent-Mężczyzna przypomniał sobie co miał powiedzieć chłopakowi gdy go spotka

-Tak? A mianowicie co takiego?- zapytał Czkawka

-Nie wiem, nic nie zdradził... teraz jest w twierdzy razem z twoimi przyjaciółmi, muszą wszystko przygotować- odpowiedział Pyskacz

Szatyn przewrócił oczami i wszedł do swojej przybudówki,  usiadł przy biurku i zaczął szkicować... Nie minęło wiele czasu gdy skończył, nagle za swoimi plecami usłyszał głos ojca. Odwrócił się i zobaczył mężczyznę trzymającego w rekach mały pakunek.

-Hej tato- mruknął trochę speszony

-Pyskacz pewnie mówił ci, że mam dla ciebie prezent... wszystkiego najlepszego synu- mówiąc to wręczył mu zawiniątko

Czkawka odwinął papier i zobaczył małą maskotkę, wyglądała jak jakiś smok nieznanego gatunku.

-Mama uszyła ci to na 1 urodziny, kiedy podrosłeś bałeś się tego pluszaka bo przypominała ci smoki... jak byłem z tobą na rybach wyrzuciłeś ją do morza, Johan znalazł ją kilka dni temu- Powiedział Stoik ze spokojem patrząc na syna

-Pamiętam tą zabawkę, nie mogę uwierzyć, że bałem się tych stworzeń- dokładnie przyglądał się prezentowi

-Twoja matka byłaby z ciebie dumna tak jak ja.

- Dziękuje tato- wydusił z siebie Czkawka

-Pójdę już, muszę się zając dalszymi przygotowaniami- mówiąc to wyszedł z pokoju zostawiając szatyna samego.

*

Chłopak nudził się, czas dłużył się niemiłosiernie. Był wikingiem a wikingowie zawsze mieli coś do roboty. Siedział teraz u siebie w pokoju uzupełniając księgę smoków.

Z zadumy wyciągnęli go przyjaciele. Sączysmark, Śledzik, Mieczyk, Szpadka, Heathera oraz Astrid przyszli by wręczyć chłopakowi prezenty.

-Wszystkiego najlepszego!- krzyknęli chórem a ten uśmiechnął się szeroko

-Dzięki, że pamiętaliście- młody Haddock odpowiedział sarkastycznie

-To jest od Bliźniaków, to od chłopaków, to od nas- Astrid zaczęła dawać chłopakowi rzeczy. Były to kolejno, węgielki do rysowania, nowa tarcza z gronklowego żelaza z wizerunkiem Nocnej Furii, oraz nowe kolorowe materiały na ogon dla Szczerbatka. Dziewczyny wiedziały, że Czkawka woli zrobić wszystko sam niż dostać gotowe.

-Dzięki naprawdę nie musieliście- Szatyn podziękował przyjaciołom

-Musimy się zbierać- powiedziała Heathera i mrugnęła do Astrid- Kwadrans przed zachodem zaczynamy przyjęcie, nie spóźnij się na własne urodziny Czkawka- rzekła Czarnowłosa.

Astrid została z jeźdźcem. Uśmiechnęła się do niego a ten spojrzał na nią jakby coś podejrzewał. Blondynka podeszła do niego i powiedziała- Mam dla ciebie jeszcze jeden prezent- po czym pocałowała go krótko i delikatnie w usta. On uśmiechną się i spojrzał na nią- To chyba najlepszy jaki dziś dostałem.

Nagle do domu wbiegł Szczerbatek i skoczył na swojego pana jakby i on chciał złożyć mu najlepsze życzenia.- Nie nie nie Mordko! Tylko mnie nie liż, muszę zaraz iść- Chłopak krzyknął śmiejąc się razem z Astrid. Smok tym razem go posłuchał i mógł czysty iść na przyjęcie.

- Dobra chodźmy- razem z blondynką wyszedł z chaty kierując się w stronę twierdzy.

*

Czkawka został powitany przez tłum wikingów chcących złożyć mu życzenia i poznać słynnego władcę smoków. O czasu gdy udało mu się zaprowadzić pokój na Berk poprzez zaprzestanie walk ze Smokami stał się bardziej rozpoznawalny. Wszystkich ciekawskich rozgonił Stoik każąc im usiąść do stołów. Zaprowadził syna na miejsce po jego prawej stronie. Po lewej siedział Pyskacz.

-Ehe ehem- mruknął głośno wódz i zaczął swoja przemowę-Jak wiecie mój syn kończy dziś 19 lat. Właśnie z tego powodu się tu wszyscy zebraliśmy. Zanim zaczniemy zabawę chciałbym coś powiedzieć- spojrzał na nieco speszonego całą sytuacją Czkawkę- Wszystkiego Najlepszego synu, nie jesteś już chłopcem, jesteś już mężczyzną. Razem ze wszystkimi naszymi sojusznikami chcieliśmy ci to dać- Stoik podał synowi jakąś książkę, było to coś w stylu drugiej księgi smoków o którą biły się tłumy.

-Dziękuję- powiedział trzymając w ręku prezent

-zaczynamy zabawę!- krzyknął Stoik i usiadł na krześle po czym zaczęła grać muzyka a wikingowie zaczęli się bawić

*

Czkawka wstał od stołu i poszedł do swoich przyjaciół, zostawiając mężczyzn żwawo rozmawiających ze sobą. Wszyscy byli ciekawi tego dostał jeździec.

-Jaaaa co to jest? Czyżby coś w rodzaju smoczego Oka?- zapytał Mieczyk

-Nie... to ,,druga księga'' smoków, słyszałem o niej kiedyś... są tu opisane nowe gatunki z innych krańców świata- ekscytował się Śledzik

-Otóż to- odparł Czkawka- Nie sądziłem, że kiedykolwiek ją zdobędę.

-No cóż jak przystało na prawdziwego ,,władce smoków''...- zaśmiała się Astrid

-To powinna być pod twoją opieką- dokończyła Heathera

-Ha ha ha bardzo śmieszne- Szatyn odparł sarkastycznie i spojrzał na śmiejące się dziewczyny przewracając oczami.

-Dobra Koniec tego, chodźmy w końcu coś zjeść- rzekł zniecierpliwiony Sączysmark

-W  końcu ktoś tu dobrze gada- odparły chórem bliźniaki.

Czkawka poszedł odnieść księgę pod opiekę ojca by nikogo nie podkusiła kradzież. Nie lubił dużych zbiorowisk, ale musiał przyznać, że bale organizowane przez jego ojca były inne niż wszystkie. Wszyscy się ze sobą dogadywali i zawsze dobrze się bawili. Tak by było też i tym razem...

Jak już wspominałam staram się pisać wszystko ,,po kolei''

Jak zwykle piszcie czy się podobało i czy chcecie więcej Hiccstrid czy może mniej? Albo jakiś shot o innych bohaterach?
Co do waszych propozycji to czytam wszystkie, ale muszę mieć wenę żeby coś napisać i by miało to ręce i nogi ;)
Do następnego pa :D


Jak Wytresować Smoka-One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz