6.

59 1 0
                                    

Obudził mnie Harry nie wiem jakim cudem znalazł się u mnie w domu. Z tego co wiem mama miała być w pracy.
- Hej Madison - podszedł do łóżka i cmoknął mnie w policzek
- Hej Harry - odpowiedziałam
- I co zdecydowałaś się na ten wyjazd?- zapytał
- Tak... I - nie doliczyłam bo loczek mi przerwał
- I... - dokończył - Pojedziesz?- zapytał
- I... - zaczęłam się z nim droczyć
- Kurwa Madison mów, bo się nie cierpliwie - oburzył się
- Harry - westchnęłam - Pojadę - uśmiechnęłam się
- Ale się cieszę - wyciągnął ramiona abym się do niego przytuliła. Zeskoczyłam z łóżka i rzuciłam się na chłopaka.
- Też się cieszę.- zaczął mnie głaskać po plecach. - Chodź. Obejrzymy fajne miejsca.

Wzięłam z biurka laptopa i usiadłam na łóżku. Usiadłam między nogami Harrego, a laptop ułożyłam na swoich kolanach. Zaczęliśmy oglądać różne domki i apartamenty.

- Madison co ty na to, aby wylecieć do  Nowego Jorku?- zapytał
- Oczywiście. Jestem za - powiedziałam uradowana
- Kupimy apartament i będziemy szczęśliwi.
- Taaak - krzyknęłam szczęśliwa

Zastanawiałem się czy powiedzieć Madison co do niej czuję. Znamy się krótko, ale wiem, że to jest ta dziewczyna, z którą chce się związać.
Myślałem patrząc cały czas na dziewczynę.

- Harry ... Co jest z tobą. O czym tak myślisz? - zapytałam zdziwiona
- No bo... - zatkałem się
- No bo ... - przedrzeźniałam go
- Madison bo ja niewiem jak to powiedzieć
- Harry no proszę mów - poganiałam go
- Dobra. Madison kocham cię. Odkąd na mnie w padłaś w szkole i wtedy wiedziałem, że musisz być moja. Kocham cię Madison. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Skarbie, zostaniesz moją księżniczką. - widziałem u mojej księżniczki łzy.
- Tak. Harry. Kocham cię - rzuciłam się na Harrego i pocałowałam go w usta.
- Kocham cię Madi- pocałował mnie jeszcze raz w usta.
- Ja ciebie też. - wtuliłam się w niego.

Harry dzwonił do właściciela apartamentu. Właściciel powiedział, że możemy nawet jutro się wprowadzić. Ucieszyliśmy się bardzo.
Harry pomógł mi się spakować, a później pojechał. Pożegnaliśmy się buziakiem.

***

Czekam na Harrego, jest godzina 3 nad ranem. Napisałam list do matki:

Mamo!
Wyjechałam bo mam Cię dość. Potrzebuje spokoju. Nie martw się o mnie jestem bezpieczna. Nie dzwoń, bo nie odbiorę. Nie dzwoń na policję bo już nigdy mnie nie zobaczysz.
                                   Madison

Przyczepiłam kartkę na lodówkę. Usłyszałam pukanie do drzwi. Zobaczyłam w nich Harrego. Przywitałam się z nim buziakiem i poszłam na górę po walizkę. Loczek szedł zaraz za mną pomagając mi znieść walizkę.

Siedzieliśmy już w samochodzie i nagle przypomniało mi się o moim motorze.

- Harry, a co z motorami?- zapytałam
- O to się nie martw. Będą z nami. Zostaną przewiezione. Tylko za jakiś czas. - powiedział kładąc dłoń na moim kolanie.
- Uff.  Ulżyło mi - Harry zaczął się śmiać.

Byliśmy już na lotnisku. Czekaliśmy na odprawę. Po 40 minutach siedzieliśmy już w samolocie i czekaliśmy na odlot.

Wreszcie na miejscu. Lecieliśmy koło 6 godzin. Cały lot przespałam.

***
Wysiedliśmy z samolotu kierując się do taksówki. Jechaliśmy nie całą godzinę do naszego nowego domu.
Weszliśmy do lobby, które było nowocześnie urządzone.
Wjechaliśmy na 7 piętro. Weszliśmy do środka i zaniemówiłam.
Pierwsze pomieszczenie w jakim się znajdowaliśmy się w przedpokoju :

MotocyklistkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz