Jestem już w 5 miesiącu. Dziwnie się czuję z tym brzuchem, ale jestem bardzo szczęśliwa. Byłam z Harrym u ginekologa i było już widać płeć dziecka, ale my z Harrym chcieliśmy mieć niespodziankę i nie znamy płci naszej fasolki.
Chłopacy bardzo się cieszyli, że zostaną "wujkami". Po lekarzu postanowiliśmy iść z loczkiem do kawiarni. Miałam mega ochotę na sernik i cappuccino.
***
Jesteśmy już w domu. Pierwsze co zrobiłam to zajrzałam do lodówki bo byłam bardzo głodna.
- No co Harry? Głodna jestem. - wyjęłam z zamrażarki pudełko lodów.
- Ale dopiero co jadłaś. - zaczął się śmiać
- Popatrz na to kochanie, że mam drugie życie w sobie. A tak po za tym to ja nie jestem głodna, tylko nasze maleństwo - posłałam Harremu całusa w powietrzu.
- Niech ci będzie kochanie - cmoknał mnie w czubek głowy***
Obudziły mnie piękne zapachy. Podniosłam się z łóżka a do pokoju wszedł Harry z tacą jedzenia, znajdowało się tam naleśniki z bitą śmietaną i owocami.
Zjadłam aż 4. Były przepyszne.
Po skończonym sniadaniu, ubrałam się i poszliśmy z Harrym do parku.***
Wróciliśmy z parku i poszłam wziąć szybki prysznic.
Harry szykował kolację, którą zjadłam w mgnieniu oka.
Loczek wziął po mnie prysznic, a ja w tym czasie skierowałam się do łóżka.
Loczek przyszedł chwilę po mnie. Położył się obok mnie. Swoją ręką zarzucił na moją talię i przyciągnął mnie do swojego torsu.
- Dobranoc Madison. Kocham was. - pocałował mnie w tyl głowy.
- My ciebie też Harry. - uśmiechnęłam się pod nosem.***
W odwiedziny na święta przyjechali Liam, Louis, Niall i Zayn.
Wszyscy są zadowoleni. Jestem już w 9 miesiącu ciąży. Za niedługo mam termin porodu. Już nie mogę się doczekać, kiedy będę na rękach trzymać nasze maleństwo.
Po skończonej wieczerzy idziemy po prezenty, które są pod choinką.- Jak tam Madison? Rodzisz już? - zapytał Luke
- Luke ty naprawdę nie wiesz w co się pakujesz? - ostrzegałam go. Kopnął cię ktoś kiedyś w dupe? Nie? To ja będę pierwsza - powiedziałam wkurzona
- Daj spokój tak tylko żartuje. - zaczął się śmiać.
- To się nie śmiej. To nie jest śmieszne.
- Wyluzuj młoda.
- Luke, jak się nie zamkniesz, to ci krzywdę zrobię. - denerwuje mnie dzisiaj od rana, nie mam humoru na żarty, a ten mnie dobija.***
Siedzieliśmy tak w szóstkę i rozmawialiśmy.
Wstałam, aby iść się napic do kuchni.
- Madison, ja rozumiem, że jesteś w ciąży, ale nie musisz sikać na podłogę.
Od tego jest łazienka. - powiedział rozbawiony Luke wskazując na dużą plamę na podłodze.
- O cholera. Wody mi odeszły.
- Ona rodzi! Harry ona rodzi! Już czas! - zaczął krzyczeć Luke.
- Jedziemy! - krzyknął Harry do chłopakow. Rzucił klucz w stronę Luka.
- Ale ja nie pamiętam gdzie jest szpital! - krzyknął Luke
- L-luke podejdź na chwilę - powiedziałam do Luka i uderzyłam go w tył głowy
- Auć. Za co to? A dobra już pamiętam gdzie jest ten szpital.Harry P. O. V
Chwyciłem Madison pod pachę i pomogłem wsiąść jej do samochodu. Usiadłem obok niej i chwyciłem ją za rękę.
Dojechaliśmy do szpitala. Odrazu Madison wzięli ją na porodowkę.
Szedłem tuż obok Madi i trzymałem ją za rękę.
- Jestem przy tobie kochanie. Dasz radę. Kocham cię bardzo. - powiedziałem i wytarlem jej pot z czoła.
Poród trwał 5 godzin, ale wkoncu na świat przyszło nasze dziecko. Nasze największe szczęście.
Gdy Madison urodziła lekarz położył na piersi naszego synka.- Jest śliczny. Jak go nazwiemy? - pogłaskałem chłopczyka po glowce.
- Alan. Nasz syn będzie nazywał się Alan. - uśmiechnęłam się do Harry'ego
- Alan. Podoba mi się - pocałował mnie w usta. - kocham was najbardziej na swiecie. - My ciebie też Lekarka wzięła nam syna, aby go umyć i zbadac. Byłam bardzo zmęczona więc położyłam się.
Harry wyszedł pochwalić się przyjaciołom.
- Mam syna. Synka mam rozumiesz? - przytulilem się po męsku z Lukiem
- Jaki jest? - zapytał Louis
- Jest śliczny i taki malutki. - powiedziałem uśmiechnięty.
- Jak się nazywa? - zapytał Luke
- Alan.Weszliśmy do sali gdzie spała Madison. Pielęgniarka przywiozła mojego synka do sali, gdzie byli razem ze mną chlopaki.
- Jak się obudzi, trzeba nakarmić maleństwo- szepnela lekarka.
Luke podszedł do wozyczka gdzie leżał mój syn. Nagle Luke zbladł.
- Luke dobrze się czujesz? Strasznie zbladłeś. Louis podszedł do niego.
- Świetnie. - powiedział Luke i nagle upadł.
- Co się dzieje? - zapytała Madison
- Nic kochanie. Tylko Luke zemdlał. - pwiedział Harry
- Standardowo - zaczęłam się śmiać. Mogę zobaczyć mojego synka
- oczywiście
- Jejku, ale on śliczny. Kocham cie Harry. Kocham cie Alanku. - pocałowałam harrego w usta, nasze maleństwo ucalowalam w główkę.
CZYTASZ
Motocyklistka
Teen FictionHej❤ Jest to moje pierwsze opowiadanie. Jeśli czytasz proszę nie wytykaj mi błędów.