Otworzyłam moje mokre oczy od płaczu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ściany były w kolorze białym, a ja miałam podłączone mnóstwo kebelków do ciała. Po chwili do sali wszedł lekarz i powiedział:
-Dzień dobry pani Alicjo-powiedział poprawając swój biały fartuch.
-Dzień dobry mogę wiedzieć jak tu się znalazłam, bo nic nie pamiętam?
-Miała pani wypadek i musi być jeszcze szpitalu parę dni. Na korytarzu czeka twoja mama i chyba chłopak. Informacje o pani stanie można dowiedzieć się w moim gabinacie.
-Dziękuję może wejść moja mama?-
-Tak-lekarz wyszedł z sali.
Po chwili weszła moja rodzicielka była szczęśliwa, że nic się nie stało i lekko zdenerwana.
-Alu jak ja się o Ciebie martwiłam. Nie było Cię całą noc, twój chłopak mi powiedział, że miałaś wypadek.
-Przepraszam, że nic nie powiedziałam. Nocowałam u Adama, bo zaproponował i on nie jest moim chłopakiem tylko kolegą.
-Ważne, że nic Ci się nie stało.
Moja rodzicielka uśmiechnęła się lekko po czym mnie przytuliła.
-Dobrze córeczko ja pójdę do lekarza spytać czy wszytko jest dobrze i Cię powiadomie. Moja mama wyszła, a nagle do sali wszedł Adaś.
Usiadł na boku mojego łóżka i zaczął rozmowę.
-Jak się cieszę, że nic Ci się nie stało.-powiedział przytulając mnie.
-Yhm tak wogule co tu robisz? Myślałam, że jesteś na mnie zły i nie będziesz mnie chciał znać. Przez mnie Marta zerwała z Tobą, a była dla Ciebie mega ważna. Słyszałam waszą całą rozmowę.-zaczęłam płakać.
-Ala, bo ja widziałem cały wypadek i ja zadzwoniłem po karetkę. Jak wybiegłaś z mojego domu bardzo się przestraszyłem. Nie wiedziałem co się mogło stać. Pozatym to nie była twoja wina, jeśli chodzi o Martę.~POV Adama dzień wypadku~
Nagle usłyszałem trzask drzwi. Dziewczyna wybiegła. Postanowiłem wstać i za nią pobiec. Ubrałem szybko buty i wybiegłem na chodnik. Alicja przebiegała przez ulicę. Dostrzegłem z nie dali samochód. Zaczęłem biec w jej stronę, ale nie zdążyłem. Było już za późno i dziewczyna upadła na ziemię. Kierowca wyszedł przestraszony całą tą sytuacją. Szybko pobiegłem do Alicji. Była nie przytomna. Wzięłem szybko mój telefon i zadzwoniłem po pogotowie.~POV Alicji~
- Miło z twojej strony, że mi pomogłeś.-uśmiechnęłam się lekko do chłopaka przez łzy.
Postanowiłam go przytulić. Z trudnością wstałam z łóżka, bo byłam cała poobijana. Wtuliłam się w tors chłopaka, a on odwzajemnił przytulas.
Po chwili do sali weszła moja mama.
-Mam dla Was wiadomość dzieci. Ala jest mocno poobijana i jej noga jest zbytnio nie stabilna, ale za 2 dni będziesz mogła wyjść ze szpitala. Będziesz musiała uważać na nogę. Mam nadzieję, że Adam się Tobą zaopiekuje.
-Tak proszę pani z wielką przyjemnością-powiedział chłopak.~3 godziny pódźniej~
Przez cały czas towarzyszył mi Adaś. Gadaliśmy na wiele tematów. Moja mama musiała wyjść szybciej, bo miała coś ważnego do zrobienia. Zrobiło się już dość późno, a Adam uprał się, że zostanie na noc. Chłopak polożył się na łóżku obok. Patrzyłam przez jakiś czas w jego oczy, ale po jakimś czasie odpynęłam w kraine snów.-----------------------------------------------------------------
Aloha dziś kolejny rozdział :3
Mam nadzieję, że się spodoba. Jest dość pódźno, ale specjalnie dla was jest. ^^ Dziękuję wszystkim za gwiazdki i za tyle wyświetleń. 😎❤👑💖Pozdrawiam💖
~Yui_Ai
![](https://img.wattpad.com/cover/109549851-288-k940193.jpg)
CZYTASZ
Naruciak My Life
FanfictionBohaterka na na imię Alicja i ma 17 lat. Mieszka razem z mamą w małym domu w Sopocie. Jest dość wysoka ma ciemne włosy do ramion. Pewnego dnia spotyka swojego ulubionego YouTubera. Zaprzyjaźniają się...