[ t w o ]

250 38 21
                                    

Avel

– No witam, moi kochani – rzuciłem przesłodzonym głosikiem, zaraz po odebraniu połączenia od tej małej małpy. Rozparłem się wygodniej na krześle, wykładając nogi na pobliską ścianę. Włączyłem HotS'a, słysząc w tle rechot mojej kuzynki.

– Weź idź zgiń – usłyszałem od niej w odpowiedzi, po czym dostałem zaproszenie do drużyny. Pokręciłem z niedowierzaniem głową, zgadzając się i od razu potwierdzając gotowość. Tak, kolejny mecz miałem zamiar zagrać Rzeźnikiem, żeby móc robić papierowym postaciom gang bangi i rampampampam.

– Oh, ja też Cie uwielbiam, pchło – odparłem, patrząc jak Cora wybiera, jak zwykle, Sylwanę i potwierdza gotowość. Swoją uwagę poświęciłem Edenowi, który zmieniał co chwilę postać, zatrzymując się przy tych bardziej go interesujących.

– Hm, zmieniła się rotacja – usłyszałem głos mojego nowego znajomego.  Z czystej ciekawości sam wbiłem na bohaterów, ze zdziwieniem stwierdzając, że ma rację. Wiele postaci jeszcze wczoraj dostępnych za darmo, dzisiaj było jedynie do zakupienia.

– O, nie! Męcikiem sobie zagram! – stwierdziłem, zauważając małego murloka w dolnym lewym rogu postaci. Zmieniłem postać na specjalistę, rechocząc z jego skórki.

– Będziesz naszym tankiem? – zapytała Cora, a ja z zapałem i śmiechem potwierdziłem. Tak, będę im tankował postacią, która ma najmniejszą ilość zdrowia w grze. Przekwalifikuje go na tanka-zabójcę, taki dobry będę.

– Tak! – rzuciłem, zaczynając machać łapami wokoło. – Come to papa!

– Na wszystkich mi znanych Bogów, czemu zadaję się z tym tłumokiem? – westchnęła moja kuzynka zrozpaczona. Zaśmiałem się złośliwie, zmieniając skórkę postaci.

– O, gra gotowa – naszą przeuroczą kłótnię przerwał Eden, gdy faktycznie wyszukało nam szybki mecz. Zawyłem zdruzgotany widząc mapkę na jakiej przyszło nam grać. 

– Niee! – jęknąłem, po czym powtórzyłem gest widząc w przeciwnej drużynie Novę i Valeerę, posiadające zdolność bycia niewidzialnymi. – No nie wierzę!

– To lepiej uwierz. – rzuciła z przekąsem Cora, a ja gdybym mógł zamordowałbym ją spojrzeniem na tysiąc sposobów. I jeszcze ta pokraka jutro do mnie przyjeżdża. Osiwieję przy niej, o ile nie dokona na mnie wcześniej jakichś mordów czy dziwnych rytuałów, albo odsprzeda mnie komuś do gwałtów.

– Nie no, ale o co chodzi? – zapytał rozbawiony Eden, a ja spojrzałem na jego postać, Novę. – Mamy tu lepszą blondyneczkę, co nie Azazel? Poza tym jest jeszcze Jaina i Nova! A Diablo będzie im robić gang bang wraz z naszą kompanią. Ja im z chęcią zrobię Pięćdziesiąt Twarzy Greya.

– A ja to bym wolał zrobić im z tyłków jesień średniowiecza – odparłem, po czym chorobliwie zazdrosnym i pełnym pretensji głosem dodałem; – Myślałem, że tylko dla mnie będziesz Chrisem? Miałem być twoją Anastazją, a nie jakieś blond wywłoki!

– Oj, wiesz skarbie jak to bywa. – zaśmiał się, a gra się załadowała – Ale i tak tylko na tobie mi zależy.

Parsknąłem gniewnie, po czym rzuciłem;

– Wal się.

– W sumie, to mógłbym Ci zwalić. Tak wiesz, specjalne usługi, tylko dla ciebie – odpowiedział, a ja zarechotałem głupio.

 –Tak, chciałbyś! – parsknąłem, gdy przerwała mi Cora;

– Ale po pierwsze, to nie miałbyś mu czego zwalić.

Umilkłem, zatrzymując moją postać. W słuchawkach usłyszałem głośny śmiech Edena. Oh, miałem ochotę ją teraz zabić na miejscu. Teraz, rzucić wszystko, wsiąść do pociągu i przejechać te kilka godzin tylko po to żeby wylać jej wodę na ten pusty łeb.

– O jeny, Avel! – usłyszałem po chwili głos naszej Novy, która poszła sobie pushować z Jainą i Malfurionem bota, gdy ja i Sylwana próbowaliśmy obronić topa. Warknąłem na niego tylko w odpowiedzi, na co znowu się zaśmiał. – Oj, nie obrażaj się! Obydwoje wiemy jaka jest prawda.

Zarechotałem znowu, wysyłając sygnały z prośba o pomoc i zaczynając gonić przeciwnego Diablo moim Męcikiem.

– No ja mam nadzieję – odparłem po chwili, gwałcąc namiętnie klawisz "q" i "w". – Bo jak nie, to inaczej sobie wieczorem porozmawiamy.

– Tak, ja chcę widzieć jak sobie wieczorem rozmawiacie. – rzuciła dziewczyna, której włączył się mod yaoistki. – Może jakaś ukryta kamera, specjalnie dla mnie?

– RAMPAMPAMPAM! – wydarłem mordę, wykonując combo i ulta na biednego Diablo, który nie miał nawet chwili żeby uciec od mojego morderczego Męcika. – NIEE.

Mój głos załamał się, gdy dostałem z ulta od Kerrigan, w momencie w którym straciłem Niewrażliwość. W odpowiedzi dostałem śmiech dwójki moich kompanów zajętych obozem najemników.

– Oj no wybacz, Avelku. – zaśmiał się Eden, w taki sposób, że aż się uśmiechnąłem. – Odpłacę Ci to wieczorem.

– Yhym, tylko nie zapomnij, że z każdą godziną rosną Ci odsetki.



///

Don't ask. XD

KTO OD DZISIAJ SHIPUJE ZE MNĄ HARDO EDVEL?

Oto kolejny rozdział! Yay! Kto się cieszy? XD

Mam nadzieję, ze się spodoba! Odpowiedź w postaci komentarza, albo gwiazdki byłaby bardzo mile widziana ;)

Gdyby ktoś spytał, czemu tak krótko? Chcę pisać codziennie jeden rozdział. Ale jestem zbyt leniwa na eseje. No i opisuję grę, komu by się chciało opisywać cały mecz? Proszę, ja lubię grać i się wyżywać na klawiaturze, ale nie opisywać XD

UWAGA, TO OPOWIADANIE ZAWIERA LOKOWANIE PRODUKTU! PROMUJEMY GRĘ WYDAWNICTWA BLIZZARD HEROSES OF THE STORM. NAPISZĘ KIEDYŚ DO NICH, ŻEBY MI ZA TO PŁACILI! XD

Zatem, do jutrzejszego wieczora!

Więcej niż Gra [yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz