– No ciołku głupi niedomyty! – krzyknąłem chwilę po tym jak zostałem zabity przez Novę, podczas gdy Eden ze śmiechem pushował sobie topa, zamiast pomóc mi w potrzebie! No żesz cholera, uciekałem całą mapkę, darłem pysk, a on i tak nic sobie z tego nie robił i cała moja konwekcja poszła się walić! – Ja też Ci nie pomogę, jak następnym razem będziesz mnie potrzebował!
Śmiech Edena rozbrzmiał się miłym echem między ścianami pokoju, a jego delikatnie chrapliwy głos chwilę potem dotarł do moich uszu, przyprawiając mnie o ciarki na ramionach.
– Ja ciągle Cię potrzebuję, Avel~ – mruczał, a ja uśmiechnąłem się głupio sam do siebie – Zresztą, zawsze mogę Cię bardzo ładnie poprosić~
Parsknąłem na to śmiechem, ukrywając głęboko w sobie, jak bardzo mnie to zdanie ruszyło.
– Ładnie, to ty możesz mnie przeprosić, bo przed tym nawet figi z makiem ode mnie nie dostaniesz – odparłem, uśmiechając się tryumfalnie pod nosem. Nie dam się tak łatwo! Nie będzie mnie ciołek - nawet jeżeli jest przystojny as hell - ignorował! No sczyt wszystkiego, jestem oburzony!
– Oh, znam wiele sposobów na efektywne przeprosiny – zamruczał, a ja przed oczami miałem obraz jego puszczającego mi zalotnie oczko. Kurczę, oglądnie Yuri on Ice!!! źle na mnie wpłynęło. Muszę ogarnąć moją seksualność i przypomnieć jej, że jestem hetero.
– Taaak, w dupę mnie możesz pocałować z takimi mglistymi obietnicami – rzuciłem, opierając się plecami o oparcie krzesła. Nasz team już kończył grę, więc pozwoliłem sobie na afk, wychodząc na pulpit i załączając skype. Z głupkowatym uśmiechem włączyłem kamerkę i zacząłem dla jaj robić głupie miny.
– Avel, z tego co pamiętam mówiliśmy o przeprosinach, a nie o przyjemnościach – zarechotałem głupio, gdy moje serducho zabiło kilka razy szybciej niż powinno. Ukryłem twarz w dłoniach, nie zauważając nawet jak Eden również włączą swoją kamerę i z tajemniczym uśmiechem mi się przygląda. – Ooh, czyżbym poruszył twe serce z kamienia, obkute lodem, mój drogi?
Podniosłem głowę, rumieniąc się intensywnie. Serce waliło mi jak oszalałe, jakby chcąc wydostać się z klatki, a przysłowiowe motyle w brzuchu taranował sobie drogę na wolność. W głowie mi szumiało, ale pomimo tego udało mi się wykrzywić twarz w morderczym grymasie i wystawić w stronę kamery wulgarny gest, co Eden skwitował głośnym śmiechem.
– Załamywałem się nad twoim ujemnym poziomem inteligencji i debilzmem, idioto – warknąłem, rozbawiając siedzącego po drugiej stronie ekranu chłopaka. Włosy uroczo powpadały mu na twarz, a ja z odruchu chciałem je poprawić. Ogarnąłem się, gdy już wyciągałem rękę w stronę ekranu, a mój towarzysz przyglądał mi się z zaciekawieniem.
Ale niewypał.
Podniosłem się jak poparzony, a krzesło z impetem upadło na podłogę.
– Idę sobie zrobić herbaty, bo o suchym pysku z Tobą nie wytrzymam – mruknąłem i zniknąłem za drzwiami. Kurczę, ja mam być tutaj samcem alfa, a nie suką w rui, która wyrywa wszystko co martwe i żywe. To ja mam być Nikiforovem, a nie Katsukim! Muszę być seksownym seksiakiem, który ma każdą.
Gdy szedłem do kuchni z zamiarem zaparzenia wody na herbatę minąłem Corę, siedzącą na kanapie. Chociaż ciężko określić leżenie głową na ziemi, z nogami na oparciu sofy "siedzeniem", ale nic innego nie przyszło mi do głowy. Rzuciłem w jej stronę ciche "cześć", ale skwitowała to milczącą ciszą. Pokazałem jej jeszcze wulgarny gest, nim na dobre stanąłem w królestwie kur domowych.
Gdy odpaliłem gaz, poczułem wibracje w tylnej kieszeni. Wyciągnąłem telefon i ze zdziwieniem przeczytałem wiadomość od kuzynki.
[potrawka wieprzowa]: witaj nędzniku
[potrawka wieprzowa]: Jak już parzysz wodę, zrób mi kawę
[potrawka wieprzowa]: I to rozkaz, chyba, że chcesz, żebym się do ciebie przeszła
[potrawka wieprzowa]: a nie mam daleko
Zarechotałem głupio, po czym wyciągnąłem z szafki kubek z papryczką chilli na jednej stronie i napisem "I'M HOT" na drugiej. Wsypałem do niej trzy łyżeczki kawy i trzy cukru, po czym połowę kubka z góry zalałem mlekiem. Gdy zagwizdał czajnik wyłączyłem go i zalałem nam napoje. Mieszając łyżeczką odpisałem kuzynce;
[Czekolada Wedel]: Co za to będę miał?
Cora zmieniła pozycję i teraz jej głowa zwisała z jednego podłokietnika kanapy, jedna noga zwisała z przeciwnego, a drugą zarzuciła na oparcie.
[potrawka wieprzowa]: Fakt, że przemyślę fakt, czy usnąć konto na gg z Twoim zdjęciem i imieniem, z którego piszę do uroczych homosiów
Wytrzeszczyłem oczy na tą odpowiedź, a z salonu dobiegł mnie jej śmiech. Rzuciłem się w jej stronę.
– Zamorduję Cię! – krzyknął i przeskoczyłem kanapę, lądując na nogach dziewczyny. – Dawaj telefon!
Ta pokazała mi język, po czym zrzuciła mnie z kanapy. Pstryknęła palcami i wskazała na siebie.
– Moją herbatę poproszę – powiedziała.
Po krótkiej sprzeczce, wciąż mamrocząc zły pod nosem lazłem po schodach z kubkiem ciepłej herbaty. Spojrzałem na telefon, gdy ten zawibrował. Odczytałem wiadomość od Edena z rosnącym sercem.
[Przystojny Plebs]: Wracasz? Tęskni mi się~
Niemal wylałem na siebie herbatę, czytając to zdanie raz po raz, z coraz większym głupkowatym uśmiechem, cisnącym mi się na usta. Niemal wbiegłem po schodach do pokoju, gdzie szybko odstawiłem kubek na biurko i rzuciłem się na krzesło.
– Jestem! Można grać na fanfarach! – krzyknąłem, po czym umilkłem, spoglądając z rozdziawionymi oczyma na ekran komputera.
Na ekranie, który wyświetlał Edena, zamiast chłopaka widziałem ogromny napis na białej kartce "PIĘKNIE PRZEPRASZAM". Chwilę po tym zniknął, a przede mną pojawił się uśmiechnięty Eden, odgarniający włosy z twarzy.
– I jak? Wystarczająco ładnie? – zapytał, a ja uśmiechnąłem się szeroko.
W tamtym momencie zrozumiałem jak bardzo się zauroczyłem.
////
lolol
CZYTASZ
Więcej niż Gra [yaoi]
Novela JuvenilHandsomePrince wysłał zaproszenie do drużyny. Akceptuj/Odrzuć To nie miało prawa potoczyć się tym torem. Nikt nie mógł przewidzieć, jakie zakończenie ma dla nich owa historia. Zły koniec to nie było coś, czego się spodziewali. Ale nawet gdyby wiedzi...