[ f i v e ]

111 20 4
                                    

     – No ciołku głupi niedomyty! – krzyknąłem chwilę po tym jak zostałem zabity przez Novę, podczas gdy Eden ze śmiechem pushował sobie topa, zamiast pomóc mi w potrzebie! No żesz cholera, uciekałem całą mapkę, darłem pysk, a on i tak nic sobie z tego nie robił i cała moja konwekcja poszła się walić! – Ja też Ci nie pomogę, jak następnym razem będziesz mnie potrzebował!

      Śmiech Edena rozbrzmiał się miłym echem między ścianami pokoju, a jego delikatnie chrapliwy głos chwilę potem dotarł do moich uszu, przyprawiając mnie o ciarki na ramionach.

     – Ja ciągle Cię potrzebuję, Avel~ – mruczał, a ja uśmiechnąłem się głupio sam do siebie – Zresztą, zawsze mogę Cię bardzo ładnie poprosić~

     Parsknąłem na to śmiechem, ukrywając głęboko w sobie, jak bardzo mnie to zdanie ruszyło.

     – Ładnie, to ty możesz mnie przeprosić, bo przed tym nawet figi z makiem ode mnie nie dostaniesz – odparłem, uśmiechając się tryumfalnie pod nosem. Nie dam się tak łatwo! Nie będzie mnie ciołek - nawet jeżeli jest przystojny as hell - ignorował! No sczyt wszystkiego, jestem oburzony!

     – Oh, znam wiele sposobów na efektywne przeprosiny – zamruczał, a ja przed oczami miałem obraz jego puszczającego mi zalotnie oczko. Kurczę, oglądnie Yuri on Ice!!! źle na mnie wpłynęło. Muszę ogarnąć moją seksualność i przypomnieć jej, że jestem hetero. 

      – Taaak, w dupę mnie możesz pocałować z takimi mglistymi obietnicami – rzuciłem, opierając się plecami o oparcie krzesła. Nasz team już kończył grę, więc pozwoliłem sobie na afk, wychodząc na pulpit i załączając skype. Z głupkowatym uśmiechem włączyłem kamerkę i zacząłem dla jaj robić głupie miny.

     – Avel, z tego co pamiętam mówiliśmy o przeprosinach, a nie o przyjemnościach – zarechotałem głupio, gdy moje serducho zabiło kilka razy szybciej niż powinno. Ukryłem twarz w dłoniach, nie zauważając nawet jak Eden również włączą swoją kamerę i z tajemniczym uśmiechem mi się przygląda. – Ooh, czyżbym poruszył twe serce z kamienia, obkute lodem, mój drogi? 

     Podniosłem głowę, rumieniąc się intensywnie. Serce waliło mi jak oszalałe, jakby chcąc wydostać się z klatki, a przysłowiowe motyle w brzuchu taranował sobie drogę na wolność. W głowie mi szumiało, ale pomimo tego udało mi się wykrzywić twarz w morderczym grymasie i wystawić w stronę kamery wulgarny gest, co Eden skwitował głośnym śmiechem.

     – Załamywałem się nad twoim ujemnym poziomem inteligencji i debilzmem, idioto – warknąłem, rozbawiając siedzącego po drugiej stronie ekranu chłopaka. Włosy uroczo powpadały mu na twarz, a ja z odruchu chciałem je poprawić. Ogarnąłem się, gdy już wyciągałem rękę w stronę ekranu, a mój towarzysz przyglądał mi się z zaciekawieniem.

     Ale niewypał.

     Podniosłem się jak poparzony, a krzesło z impetem upadło na podłogę.

     – Idę sobie zrobić herbaty, bo o suchym pysku z Tobą nie wytrzymam – mruknąłem i zniknąłem za drzwiami. Kurczę, ja mam być tutaj samcem alfa, a nie suką w rui, która wyrywa wszystko co martwe i żywe. To ja mam być Nikiforovem, a nie Katsukim! Muszę być seksownym seksiakiem, który ma każdą. 

     Gdy szedłem do kuchni z zamiarem zaparzenia wody na herbatę minąłem Corę, siedzącą na kanapie. Chociaż ciężko określić leżenie głową na ziemi, z nogami na oparciu sofy "siedzeniem", ale nic innego nie przyszło mi do głowy. Rzuciłem w jej stronę ciche "cześć", ale skwitowała to milczącą ciszą. Pokazałem jej jeszcze wulgarny gest, nim na dobre stanąłem w królestwie kur domowych.

     Gdy odpaliłem gaz, poczułem wibracje w tylnej kieszeni. Wyciągnąłem telefon i ze zdziwieniem przeczytałem wiadomość od kuzynki.

     [potrawka wieprzowa]: witaj nędzniku

     [potrawka wieprzowa]: Jak już parzysz wodę, zrób mi kawę

     [potrawka wieprzowa]: I to rozkaz, chyba, że chcesz, żebym się do ciebie przeszła

     [potrawka wieprzowa]: a nie mam daleko

     Zarechotałem głupio, po czym wyciągnąłem z szafki kubek z papryczką chilli na jednej stronie i napisem "I'M HOT" na drugiej. Wsypałem do niej trzy łyżeczki kawy i trzy cukru, po czym połowę kubka z góry zalałem mlekiem. Gdy zagwizdał czajnik wyłączyłem go i zalałem nam napoje. Mieszając łyżeczką odpisałem kuzynce;

     [Czekolada Wedel]: Co za to będę miał?

     Cora zmieniła pozycję i teraz jej głowa zwisała z jednego podłokietnika kanapy, jedna noga zwisała z przeciwnego, a drugą zarzuciła na oparcie.

     [potrawka wieprzowa]: Fakt, że przemyślę fakt, czy usnąć konto na gg z Twoim zdjęciem i imieniem, z którego piszę do uroczych homosiów 

      Wytrzeszczyłem oczy na tą odpowiedź, a z salonu dobiegł mnie jej śmiech. Rzuciłem się w jej stronę.

     – Zamorduję Cię! – krzyknął i przeskoczyłem kanapę, lądując na nogach dziewczyny. – Dawaj telefon!

      Ta pokazała mi język, po czym zrzuciła mnie z kanapy. Pstryknęła palcami i wskazała na siebie.

     – Moją herbatę poproszę – powiedziała.

     Po krótkiej sprzeczce, wciąż mamrocząc zły pod nosem lazłem po schodach z kubkiem ciepłej herbaty. Spojrzałem na telefon, gdy ten zawibrował. Odczytałem wiadomość od Edena z rosnącym sercem.

     [Przystojny Plebs]: Wracasz? Tęskni mi się~

     Niemal wylałem na siebie herbatę, czytając to zdanie raz po raz, z coraz większym głupkowatym uśmiechem, cisnącym mi się na usta. Niemal wbiegłem po schodach do pokoju, gdzie szybko odstawiłem kubek na biurko i rzuciłem się na krzesło.

     – Jestem! Można grać na fanfarach! – krzyknąłem, po czym umilkłem, spoglądając z rozdziawionymi oczyma na ekran komputera.

     Na ekranie, który wyświetlał Edena, zamiast chłopaka widziałem ogromny napis na białej kartce "PIĘKNIE PRZEPRASZAM". Chwilę po tym zniknął, a przede mną pojawił się uśmiechnięty Eden, odgarniający włosy z twarzy. 

     – I jak? Wystarczająco ładnie? – zapytał, a ja uśmiechnąłem się szeroko.

     W tamtym momencie zrozumiałem jak bardzo się zauroczyłem.



////


lolol


Więcej niż Gra [yaoi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz