• Rozdział 7 •

13 3 0
                                    

Siedziałam nadal z Piotrkiem w salonie. Nagle wszystkie kolory z pokoju nasyciły się nie do wytrzymania przez co rozbolała mnie głowa. Obrazy zaczęły migotać przed oczami. Popatrzyłam na kolegę...raz był tym przystojnym młodzieńcem a przy kolejnym mrugnięciu starcem z pomarszczoną twarzą i w kapeluszu na głowie z kruczoczarnym włosami, z tyłu za nim stała pusta klatka. Mrugnęłam i wszystko wróciło do normy. Przerażona wstałam z fotelika przy czym moje oko zamknęło się. Znowu straszny pokój. Wycofałam się w stronę drzwi.
- Muszę...yyyy...pójść się przewietrzyć! - wykrzyknęłam i wybiegłam z chatki. Do starca dotarło chyba, że podał mi złą "herbatkę" bo kątem oka zauważyłam jak wybiega ze zniszczonego, starego domku stojącego na polanie zasuszonych, poczerniałych i pozwijanych drzew. Biegłam co sił w nogach żeby tylko oddalić się od przerażającego domku w lesie.
- Zapomniałaś o czymś Kingo! - ryknął za mną straszny Pan.
Znieruchomiałam na chwile próbując sobie przypomnieć o czym takim mogłam zapomnieć.
- Nie pamiętasz tak? - dodał starzec.
Po czym podniósł do góry obraz, który wcześniej wisiał nad stolikiem przy którym piłam "herbatkę". Na dziele widniał z lasek sosnowy, który widziałam zamiast powykręcanych czarnych kikutów, a w nim pasła się Berta. W tym momencie na chwile odetchnęłam z ulgą (bo koń jednak żył) ale za chwile stres wrócił bo po pierwsze była uwięziona w jakimś przeklętym obrazie, po drugie nie wiedziałam jak się tam dostać aby ją uwolnić a po trzecie, w tej samej chwili wyszedł Piotrek zza któregoś drzewa, ten popapraniec też tam był!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 07, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dzień dobry czyli Zatoka KingiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz