Siedziałam nadal z Piotrkiem w salonie. Nagle wszystkie kolory z pokoju nasyciły się nie do wytrzymania przez co rozbolała mnie głowa. Obrazy zaczęły migotać przed oczami. Popatrzyłam na kolegę...raz był tym przystojnym młodzieńcem a przy kolejnym mrugnięciu starcem z pomarszczoną twarzą i w kapeluszu na głowie z kruczoczarnym włosami, z tyłu za nim stała pusta klatka. Mrugnęłam i wszystko wróciło do normy. Przerażona wstałam z fotelika przy czym moje oko zamknęło się. Znowu straszny pokój. Wycofałam się w stronę drzwi.
- Muszę...yyyy...pójść się przewietrzyć! - wykrzyknęłam i wybiegłam z chatki. Do starca dotarło chyba, że podał mi złą "herbatkę" bo kątem oka zauważyłam jak wybiega ze zniszczonego, starego domku stojącego na polanie zasuszonych, poczerniałych i pozwijanych drzew. Biegłam co sił w nogach żeby tylko oddalić się od przerażającego domku w lesie.
- Zapomniałaś o czymś Kingo! - ryknął za mną straszny Pan.
Znieruchomiałam na chwile próbując sobie przypomnieć o czym takim mogłam zapomnieć.
- Nie pamiętasz tak? - dodał starzec.
Po czym podniósł do góry obraz, który wcześniej wisiał nad stolikiem przy którym piłam "herbatkę". Na dziele widniał z lasek sosnowy, który widziałam zamiast powykręcanych czarnych kikutów, a w nim pasła się Berta. W tym momencie na chwile odetchnęłam z ulgą (bo koń jednak żył) ale za chwile stres wrócił bo po pierwsze była uwięziona w jakimś przeklętym obrazie, po drugie nie wiedziałam jak się tam dostać aby ją uwolnić a po trzecie, w tej samej chwili wyszedł Piotrek zza któregoś drzewa, ten popapraniec też tam był!
CZYTASZ
Dzień dobry czyli Zatoka Kingi
FantasyCzasami jesteś przekonany, że jesteś całkiem sam...ale to tak naprawdę nie musi być prawda a ty o tym nie wiesz bo jesteś przekonany ze masz racje. To takie ludzkie.