Wyrwało mnie z zadumy parskanie Berty dochodzące z podwórza. Wyszłam ze swojego domu aby sprawdzić co się stało, że zwierze jest takie głośne. Przyczyną hałasu był oczywiście ten sam namolny kruk którego okropnie się bała.
- No już! Już! Odlatuj ty ptaku paskudny! - krzyknęłam.
Ptak ani myślał odlatywać!
A konkretnie podleciał do mnie, raz albo dwa mnie okrążył po czym usiadł mi ma ramieniu. Był zaskakująco lekki wiec nie przeszkadzało mi to. Wyprowadziłam Bertę z zagrody i usiadłam na jej grzbiecie bez siodła (kiedyś widziałam jakąś książkę o jeździectwie i uważam, że to okropna tortura dla koni dlatego kopytna nie ma siodła i bardzo dobrze się miewa) nasz nowy przyjaciel nie był w zgodzie z koniem dlatego też wybrał drogę powietrzną w bezpiecznym dystansie od nas ale nadal był w pobliżu.Galopowałam łąką, letni wiaterek przynosił zapach morskiej bryzy i traw. Krajobraz był kolorowy. Dookoła nas łąka a dalej widać moją ukochaną zatokę i niekończące się granatowe morze. To właśnie tam zmierzaliśmy.
Po chwili znalazłam się na skraju zatoki, pode mną była plaża z różowym piaskiem, a tam gdzie stałam, łąka na której zostawiłam konia, żeby zjadła sobie trochę trawy. Sama zbiegłam na dół. Lazurowa woda codziennie przynosiła wiele nowych muszli do kolekcji. Uzbierałam ich trochę i wsadziłam do płuciennej torby, którą niosłam na ramieniu.
Na pobliskim głazie przysiadł kruk, swymi malutkimi czarnymi oczami wpatrywał się we mnie jakbym była jakimś cudem natury.
- Leć i spróbuj się zaprzyjaźnić z Bercią, wydaje mi się ze jest trochę samotna, potrzebuje przyjaciół...- powiedziałam.Po tych słowach kruk jakby mnie zrozumiał, poleciał do klaczy nawiązywać nowe kontakty.
Zdjęłam sukienkę i torbę, weszłam po kostki do wody.
*ciepła* pomyślałam...
Potem weszłam do pasa, po szyję i na końcu zanurzyłam się całkowicie. Szłam po dnie mijając szeregi ryb i koralowców. Oddychając.Moja zatoka jest bowiem niezwykła. Bardzo mnie lubi dlatego pozwala mi oddychać pod wodą. Niestety działa to tylko w promieniu kilometra od niej bo tak daleko właśnie sięga.
CZYTASZ
Dzień dobry czyli Zatoka Kingi
FantasyCzasami jesteś przekonany, że jesteś całkiem sam...ale to tak naprawdę nie musi być prawda a ty o tym nie wiesz bo jesteś przekonany ze masz racje. To takie ludzkie.