5. Pokochać wroga? cz.1

13 2 2
                                    

Nick:

Nie ma mowy! Ja nie będę mieszkać pod jednym dachem z tą zdzirą! Gdy usłyszałem od Sylvi, że mam dzielić pokój z tą całą Megan, czy jak jej tam, to myślałem, że wyskoczę oknem.

Nie dość, że od rana chodziłem podkurwiony, to jeszcze ta idiotka musiała wpaść na mnie aż dwa razy. Co ona, ślepa, czy jak? Najpierw odbiła się od mojego torsu, gdy szedłem z chłopakami na trening. Nowa, jak to nowa, nawet na mnie nie spojrzała. Gdy zaczęła zbierać książki, które upuściła, przyjrzałem jej się. Była niską brunetką, twarz miała całkiem ładną, więc uznałem, że nałożyła tonę tapety.

– Nisko ubrana, wymalowana...

Podsumowałem głośno. Miałem na myśli luźne ubranie ( dawno nie widziałem tak skromnie ubranej laski) i ten wymalowany ryj. Dziewczyna chyba nie załapała, że to do niej, bo burknęła tylko:

– Sorry – i poszła.

Chłopacy mieli ubaw po pachy. Nie wiem, co ich tak śmieszyło.

– Stary, ona nawet na cienie nie spojrzała.

Leon jest moim najlepszym przyjacielem. Jednak czasem mam ochotę go udusić.

– No i co? – pytam. – I tak na mnie poleci. Prędzej, czy później...

Zawsze tak było. Najpierw skromna, szara myszka, a potem mały gryzoń nabiera mocy i pokazuje pazurki. Jednak nie spodziewałem się, że ona jest inna. Nie o takie pazurki mi chodziło...

Gdy po raz drugi na mnie wpadła, myślałem, że na mnie spojrzy i zacznie się łasić... Jednak gdy w ogóle nie zaszczyciła mnie spojrzeniem, wkurzyłem się i krzyknąłem za nią:

– Ej! Chyba na mnie lecisz, zdziro!

Gdy się odwróciła, mogłem dostrzec, że nie ma na sobie ani trochę pudru, a jej oczy żarzyły się złością...

Tak... A teraz pokarz słodką minkę i udaj zakłopotaną. Potem poproś o numer telefonu i...

Jednak ona miała inne plany, co do mnie.

– NIGDY. NIE. NAZYWAJ. MNIE. ZDZIRĄ!– syknęła to z takim jadem, że aż chłopacy za mną się wzdrygnęli. – Ty chodząca wenero!

Moja reakcja na jej słowa objawiła się chwilowyą niepoczytalnością szokową. Jak? Dziewczyna, mnie obraziła? Ona mnie? Gdy się rozbudziłem oddałem jej, a potem było już tylko gorzej...

Po awanturze z Megan, ona mnie zostawiła, a ja nie wiedziałem, jak się zachować.

Leo, już chciał coś powiedzieć, ale w oddali zobaczyłem sylwetkę ojca. Machał do mnie. Chciał, abym podszedł. Zmarszczyłem brwi. Co, ten chuj ode mnie chce?

Poszedłem wraz z nim do pokoju nauczycielskiego.

– Muszę sprzedać rzeczy matki.

Gdy usłyszałem słowa ojca, aż się we mnie zagotowało. On nie ma prawa ruszać rzeczy Phoebe.

– To już za długo twa, Nick...

– Wiesz, co za długo trwa? – byłem wściekły. Niby żałoba po mojej matce za długo trwa?!– Twoje życie. Twoje i tego twojego kutasa w spodniach!

– Nick, minęło już dziesięć lat...

– I ma trwać dalej!

– Ale...

Naszą wymianę zdań przerwało wejście do pokoju. Była to Sylvia i ... Nie kto inny, jak Megan!

Gdy z ust wiecedyrektorki wypłynęły słowa razem oraz mieszkać, myślałem, że się przesłyszałem.

Wyszedłem stamtąd trzaskając drzwiami. Nie byłem tyle wkurwiony tą dziewczyną, bo nawet mi zaimponowała, ale... Rzeczy matki są dla mnie bardzo ważne. Nie jestem jakoś wielce sentymentalny, ale Phoebe zmarła, gdy miałem siedem lat. Te pamiątki są jedynymi rzeczami, jakie mi po niej zostały. On nie mógł mi ich zabrać! Po prostu nie miał takiego prawa!

– Stary, co się dzieje? – siedzę na kanapie popijając piwo. Leo, jak zwykle się o mnie troszczy.

– Nic mi nie jest – rzucam. Bąbelki nieco mnie uspokoiły, jednak adrenalina ciągle krąży mi w żyłach.

– Nie kłam, przecież widzę, że coś jest nie tak - przyjaciel nie ustępuje.

Mógłbym mu powiedzieć o swoich problemach, ale nie chcę go zanudzać rodzinnymi sprawami.

– Ta nowa... Trochę wyprowadziła mnie z równowagi – po części mówię prawdę. Nie na co dzień, ktoś mnie porządnie wkurwia, a ona... Zrobiła to w dosłownie chwilę!

– No nie powiem, ma charakterek – przyznaje Leo.– No i będzie spać w naszym pokoju...

Wiedziałem co to oznacza. Ogólnie, to nigdy nie wtrącałem się do romansów mojego przyjaciela, ale wizja jego i tej ostrej kotki...

Krzywię się na tę myśl. Leo chyba zauważa moją minę, bo dodaje:

– Nie chce ci odbierać laski, stary. Za kogo ty mnie masz?

Prawie krztuszę się łykiem piwa. Co?! Że niby ja i ona... Ten teges?

– Chyba śnisz – odpieram. – Prędzej ty pójdziesz do ołtarza, niż ja ją przelecę.

– Po pierwsze, nie mów mi nic o ślubie, bo nie jestem aż tak zdesperowany – mówi. – A po drugie... Nie chodzi mi o seks... Bardziej o...

– Miłość? – unoszę brew i uśmiecham się drwiąco. – Ty chyba żartujesz.

Chłopak wzrusza ramionami. Stukamy się flaszkami i popijamy łyk gorzkiego trunku. Przez całą resztę dnia zastanawiam się nad słowami Leona. Laska fajna. Języka w gębie nie zapomniała, tyłek i cycki ma, głupia też nie jest, ale... To nie może się udać, no bo...

...  Jak można pokochać wroga?

❕❗❗❗❕

Jak się Wam podoba perspektywa Nicka? Nie umiem dość odzwierciedlić myśli faceta, więc wzoruję się na innych opowiadaniach. Mam nadzieję, że jeszcze dziś dodam kolejny rozdział.

A tak w ogóle, jak tam wakacje? Gotowi na nowy rok szkolny? Bo ja szczerze nie...
Pa, misiaki :-*


Pokochać Wroga [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz