Mówiłam, że lubię biologię? Tak? To cofam wcześniejsze zdanie na ten temat. Od teraz biologia to najgorszy przedmiot w moim życiu. Wszystko przez pewnego kretyna, który musiał dojść do mojej grupy. Jedyny pocieszający fakt to to, że Mia także musiała „przeprowadzić” się razem z Nickiem.
Przynajmniej będę miała z kim siedzieć w ławce – wzdycham. Czasem wydaje mi się, że wenera ma problemy psychiczne. Jeszcze tego samego dnia, kiedy podarował mi różę, zaczął mnie wyzywać. To znaczy... Ja zaczęłam a on kontynuował. No, bo... Nie moja wina, że ten jełop nie potrafi utrzymać swoich rzeczy przy sobie. Jego ciuchy walały się po całym mieszkaniu. Co to, wysypisko śmieci, czy co?
Na dodatek, jak mu zwróciłam uwagę (dobra, przyznaję się, nazwałam go popierdoleńcem umysłowym), zaczął krzyczeć, że mam zamknąć twarz, bo skrzeczę jak ropucha... No i ja się wkurzyłam i ... I złapałam najbiższą mi rzecz, jaka była w zasięgu moich dłoni. Niestety rzuciłam w niego wazonem, tym z różą... A on miał do mnie pretensje, że wydał całe dwa dolary...Super, co nie? Najlepszy facet, to taki, który daje prezent, a potem wypomina, ile za niego zapłacił. Dobrze, że nie gustuję w sknerach...
Siedzimy z Mią, niestety przed Nickiem. Jednak tylko ja jestem niezadowolona z tego faktu, bo wenera zajmuje miejsce razem z Leonem. Czyli sytuacja wygląda tak, że ja – mam ochotę wyskoczyć oknem, a Mia – jest cała w skowronkach. Ciągle wdycha perfumy swojego ukochanego. Ech...
Próbuję myśleć o czymś innym, niż o siedzącym za mną palancie. Jednak każda próba kończy się fiaskiem. Cały czas zerkam za siebie. Mam wrażenie, że zaraz podpali mi włosy, albo strzeli mi z rewolweru... Tak, tę opcję także biorę pod uwagę.
Nauczycielka – Sonia nazwiskaniepamiętam, wchodzi do sali rzucając nam pełne pogardy spojrzenie.
– Witajcie – mówi beznamiętnym głosem. – Dziś będziecie przeprowadzać sekcję, więc wybierzcie po jednej osobie z ławki i niech owa osoba zabierze po jednym zestawie. Zapotrzebowanie znajdziecie na zapleczu.
Nauczycielka macha ręką w tamtym kierunku i siada przy swoim biurku. Mia szturcha mnie ramieniem. Chce, abym to ja poszła po zestaw. Zerkam na drzwi zaplecza i wdycham bezradnie.
– Dobra, pójdę – rzucam od niechcenia i wstaję z krzesła.
Podążam za grupką uczniów. Niektórzy wychodzą stamtąd z tackami wypełnionymi skalpelami, rękawiczkami i innymi przyrządami. Kolejka się zmniejsza i mogę wejść do pomieszczenia. Śmierdzi tu trochę jak u lekarza. Biorę szybko jedną z tacek i ruszam do wyjścia. Patrzę na drogę. Nie chcę się z nikim zderzyć. A już na pewno nie z wenerą. Kątem oka zauważam Nicka. Stoi oparty o ścianę. Nonszalancko wkłada ręce do kieszeni. Wygląda, jakby się nad czymś zastanawiał. Tylko, o czym może myśleć taki bezmózg jak on?
Siadam na swoim miejscu kładąc tackę na stół. Jestem dumna, że nie wywaliłam się na środku sali.
– Mamy jaszczura – bąka niezadowolona Mia.– Hę?
Dopiero teraz dostrzegam piękną, długą zielonkawą jaszczurkę. Leży sobie nieruchomo na metalowej tacy. Biedactwo...
Wzruszam ramionami i zabieram się za zakładanie rękawiczek. Lateks przylega do mojej spoconej dłoni.
– Wiesz, co robić? – pyta szeptem Mia. Pochylając się w moją stronę, trąca łokciem małą szklaną probówkę. Naszczęście szybko łapię sprzęt, zanim narobi rabanu.
– Wiem – mówię. – Tylko nie rozbijaj sprzętu, siostro.
Wybuchamy krótkim śmiechem. Zabieram się za rozcinanie brzucha jaszczurce. Miałam już sekcję w mojej dawnej szkole. Jakie to dziwne. Jeszcze niedawno miałam zajęcia razem z tą suką Kate, a teraz siedzę z Mią i rozcinam po raz drugi w swoim życiu, bęben płazowi. Efekt motyla, nie powiem...
CZYTASZ
Pokochać Wroga [ZAWIESZONE]
Teen FictionAkademia, która uczy dorosłego życia... Choć może w ich przypadku dorosłość jest nieco inaczej postrzegana. Wrogowie, którzy uczą się krok po kroku przyjaźni. Przyjaciele - mają różne osobowości, lecz łączy ich prawdziwa więź. Jest też Miłość, która...