Dwóch naukowców weszło do laboratorium gdzie na stole leżał kokon
-dobra wyciągniemy go i możemy iść na odpoczynek - stwierdził pierwszy naukowiec - wyciągaj przecinarkę laserową nie wiemy czy ta pajęczyna jest mocna
Drugi naukowiec chwycił przecinarkę i podszedł do kokonu
-zaczynam ciąć
Kiedy przybliżył urządzenie z kokon wysunęły się odnóża gdzie przedziurawiły naukowca
-co jest?!?! - wrzasnął pierwszy szykując blaster lecz po chwili kokon został rozerwany i zobaczył Bullseye który szybko przyszykował blaster i oddał strzał w głowę naukowca
"rdza Flafik coś ty pomyślał?" pomyślał Bullseye zdejmując z siebie kawałki pajęczyny
-wszystko tam w porządku?? - odezwał się głos za drzwi
-tak fałszywy alarm - odpowiedział Bullseye prosząc o Wszechiskrę aby ktoś za drzwiami nie połapał się
-okej..miłej pracy naukowcy
========
Dax siedział w jednym bombowcu i leciał na podane koordynaty
-komandorze zbliżamy się - powiedział pilot a Dax podszedł do kabiny pilotów
-ciekawe co ten Mugger wymyślił..weźcie włączcie skan -stwierdził Dax
pilot bombowca włączył skaner i zamarł
-wszechiskro....Komandorze!!
Dax spojrzał na skaner i zobaczył że pod bombowcem jest wręcz horda zarażonych
-rdza...co to za zbiorowisko?! Ile tam tego jest?
-prawie 4 miliony komandorze
Dax pokręcił głową i usłyszał jak jego komunikator dzwoni
-tak?
-tuta Mugger weź każ im zrzucić bomby na hordę
-a ty gdzie jesteś?
-dokładnie to tak patrząc to.... pod jakimś bombowcem centralnie by na mnie bomby spadły
-co?!?! Weź znajdź schron albo wiej!! - wrzasnął Dax
-nie trzeba każ im spuścić bomby
-Mugger te bomby zabiją ciebie i te 4 miliony to nie zabawa!! - krzyknął Dax a Mugger po cichu się zaśmiał
-dalej każ im spuścić bo długo ta horda nie posiedzi
Dax zamknął optykę
-spuszczać bomby skoro z niego taki wariat
Piloci spojrzeli na siebie po czym jeden nacisnął guzik na panelu i było słychać jak ładownia się otwiera i było słyszeć świst bomb
"rdza i co ja powiem Blackraven" pomyślał Dax gdzie usłyszał eksplozje pod sobą
-bomby zrzucone....emmm...to dziwne ale nadal nasz skaner coś pokazuje
-pewnie temperaturę po zrzuconych bombach - stwierdził Dax a pilot pokręcił głową
-nie komandorze to jedna osoba...rdza jakby żyła!
-przecież to niemożliwe!! - wrzasnął z niedowierzeniem Dax - włączyć podgląd z bombowca już!!!
pilot kiwnął głową i przed szybą bombowca wysunął się ekran który wyświetlał nie dolinę a wręcz krater po bombach. Było widać spalone metalowe szkielety lecz wśród nich coś się ruszało
-nie może być....
jeden ze szkieletów zaczął nabierać wyglądu tworząc nowe budowania swoich przewodów a potem budowa metalowa poczym zaczął wyglądać jak Mugger gdzie zaczął ryczeć
-to coś...jest nieśmiertelne? - zapytał jeden z pilotów
-Mugger słyszysz mnie??
-jasne Dax kurcze jak tutaj jest trochę gorąco..nie jestem pokryty jakimś osadem co? -zapytał Mugger
-nie..ale jak to możliwe?!?!
-powiedzmy że jestem nieśmiertelny potrafię odbudowywać się..weź przekaż Kai że będzie trzeba linię obrony ponieważ ci zarażeni wyruszą do kontrataku
-ale jak ty zrobiłeś że tylu zarażonych się pojawiło w jednym miejscu? - zapytał Dax
-powiedziałem im że jestem silniejszy od ich pani i zarąbałem parę wodzów i poszli za mną proste
Dax był zdziwiony a piloci westchnęli
-prawie jak robale
-dobra powiadomię Kairel...wracamy do bazy panowie
-ay ay kapitanie - zażartował jeden pilot
======
Młody siedział z Hexem w jednym pokoju gdzie czyścili swoje blastery
-podobno ma być dzień gdzie my zaatakujemy ich....- powiedział Hex a Młody się zaśmiał
-błagam ciebie już dawno byśmy wrócili na Cybertron..non stop tak gadałeś przedtem a teraz co?
-mamy wsparcie okrętu i kanonierki
-błagam ciebie ten cały Legion musi mieć w tym interes bo tak za darmo nam pomagają? Coś nie halo...
-a weź Młody idź się lecz... - odpowiedział Hex a do pokoju wszedł Sarge
-chłopaki będziemy mieli zadanie jedno
-znowu zwiad gdzie mordujemy dużo zarażonych? - zapytał Hex a Młody parsknął śmiechem
-nie idziemy bawić się obrońców gdzie będziemy odpierać atak zarażonych -odpowiedział Sarge a Młody i Hex spojrzeli na siebie po czym wzruszyli ramionami - właśnie was to nie dziwi?
-przecież i tak zwiad tutaj równa się wielka bitwa więc jesteśmy przyzwyczajeni do tego -odparł Hex a Młody westchnął
-a ty co Młody?
-chcę..do domu
Sarge podszedł do Młodego gdzie poklepał go po ramieniu
-my też młody zapewne to będzie ostatnie starcie z nimi...i wrócimy do domu wszyscy Młody....
-więc luz bluz Młody wujek Hex i ciotka Sarge dopilnują tego - zażartował Hex a Sarge zaśmiał się
======
Dax wrócił do bazy Autobotów gdzie na swojej drodze spotkał BlackRaven w towarzystwie Kairel
-bombardowanie zakończone..Mugger jest cały
-to dobrze..słuchaj Dax mam jedną informację co do twojego ojca - powiedziała BlackRaven
-słucham?
-wiem gdzie jest..chowa się w jednym laboratorium gdzie szuka sposobu na zatrzymanie kontroli - powiedziała BlackRaven a Dax spoglądał zdziwiony
-gdzie on jest? Po to tu przybyłem ..proszę powiedz gdzie on jest
-Dax ale może nam pomożesz? Ja rozumiem że to twój ojciec ale moi ludzie potrzebują pomocy - powiedziała Kairel
-załatwię im wsparcie mojej armii...muszę z nim się spotkać z resztą nie wiadomo czy mu coś nie zagraża
-on jest w takim miejscu gdzie wątpię by nie był w niebezpieczeństwie - powiedziała BlackRaven
-ja wolę się upewnić nie widziałem go chyba od tysięcy lat - odpowiedział Dax
-rozumiem weź ze sobą kogoś dobrego reszta może wspomóc oddziały Kairel
Kairel spoglądała na Daxa i BlackRaven i westchnęła
-ale ja idę z wami jasne? - zapytała Kairel a Dax kiwnął głową -dobra muszę tylko wydać parę rozkazów
Kairel odeszła trochę na bok gdzie chwyciła za komunikator
-oby Mugger tu przybył miarę szybko - powiedziała BlackRaven - on zna dokładniejszą drogę
-jak to?
-powiedzmy że zapamiętał gdzie są miny przeciwpiechotne
=========
Bullseye powoli wyszedł z pokoju i widział że korytarz jest cały biały nawet ciężko było zauważyć jakiekolwiek drzwi .
starał się skradać lecz usłyszał dźwięk otwieranych drzwi gdzieś oddali. Bullseye zamienił dłoń w blaster lecz bardzo się zdziwił ponieważ zobaczył Flafika który do niego machał
-Flafik? Co ty tu robisz? - zapytał Bullseye a Flafik zaczął coś mówić w nieznanej mowie - emmm wiesz ze ja nie rozumiem z resztą ciebie nie porwali więc powinien się włączyć alarm...
z sufitu wysunęły się niewielkie lampy które zaczęły się kręcić i świecić na czerwono
-noo pięknie - szepnął Bullseye i spojrzał za siebie gdzie zobaczył jak otwierają się drzwi i z nich wybiegają strażnicy
Flafik zaryczał jak i zaczął biec w stronę strażników
-jeszcze się zabije? - zapytał sarkastycznie Bullseye ale słyszał jakiś łomot dobiegający z daleka - co się dzieje??
=====
Shadowsmile otworzyła optykę i zobaczyła że jest w jakiejś klatce.
Zasyczała ze złości i starałą się zniszczyć klatkę
-to nic nie da
ShadowSmile rozejrzała się aż ujrzała znajomego osobnika. Acidglide'a Białego mech o raczej nadzwyczajnej budowie. Miał cztery nogi i cztery ręce a jego głowa przypominała głowę Shockwave'a, lecz miał troje oczu różnej wielkości. Z jego pleców wystawały cztery 'kolce' które były zakończeniami 'macek' jakie mógł rozciągnąć podobnie jak Soundwave'a. Miał bardzo spokojny głos
-witaj Shadowsmile jak zwykle byłaś trudna do złapania ale wykorzystanie broni elektryczne i już jesteś we właściwym miejscu -odparł Acidglide
-czego chcesz ode mnie? - zapytała pełna wrogości Shadowsmile
-to poste badania ciebie jak i może na końcu zrobię ci sekcję zwłok w końcu twoje zdolności telepatii z tamtymi dzikusami są niezwykłe pomyśl jakie byłoby zastosowanie gdyby tak stworzyć armię telepatów te twoje dzikusy byłby idealnym mięsem armatnim
-zostaw moich poddanych!! -wrzasnęła Shadowsmile a Acidglide podszedł bliżej klatki
-no tak ten podział królowej i jej poddani czy zawsze prymitywy muszą mieć kogoś który będzie ich panem losu nawet ich religią? Cóż sprawy prymitywów zostawmy a bardziej skupmy się na nas tyle eksperymentów na ciebie czeka -powiedział Acidglide gdzie jedną macką przejechał po twarzy Shadowsmile po czym odszedł od klatki
-Sir - odezwał się głos z komunikatora Acid
-słucham
-jakieś oddziały wylądowały w lesie zdążyli zabić grupę 3 i 7 poza tym są problemy w kompleksie 4 dość spore odczyty sejsmiczne
-przygotować statek muszę zabrać obiekt...niech ochrona będzie w pogotowiu - odpowiedział Acidglide gdzie powoli szedł w stronę wyjścia - czeka nas dużo eksperymentów
=======
Oddział Legionu Marines eliminował kolejne grupy Vehicon'ów
-czemu coraz ich jest więcej szefie co?? Już granaty nam się kończą
-weź zamknij się i walcz dalej musimy tego doktorka ratować!! - wrzasnął dowódca gdzie skoczył na jednego Vehicon'a przebijając go odnóżami
-oho szef wkurzony będzie super... - powiedział jeden marine gdzie zobaczył że leci granat gdzie go chwycił w powietrzu i odrzucił granat w stronę pomarańczowych Vehicon'ów
=======
Bullseye starał się osłaniać Flafika lecz on rzucał się na każdego wroga a odgłos za ścian robił się coraz głośniejszy
-Flafik co to ma być za hałas?!?! -wrzasnął Bullseye aż ujrzał jak z białej ściany zaczęły wystawać odnóża apotem ściany zostały rozwalone przez hordę Shadowsmile - rdzaa....
wojownicy zaczęli rozrywać strażników na kawałki i ich zjadać a Bullseye starał się nie spoglądać na rzeź lecz był ciekawy jak te stwory się żywią a kiedy skończyły to podeszły do Bullseye i spoglądały na niego
-emmm cześć?? - powiedział niepewnie Bullseye machajac do stworów a one spojrzały na swoje dłonie po czym odmachały mu -aaa emmm dobbbra słuchajcie trzeba ratować waszą królową Shadowsmile!
Stwory spoglądały na niego nie rozumiejąc co powiedział
-emmm noo Shadowsmile..wasza bogini? -powiedział niepewnie a Flafik walnął się w głowę i zaczął coś syczeć a robale spojrzały na niego ze zdziwieniem i syczały coś po czym spojrzały na Bullseye i uklękły
-eeee - Bullseye nie wiedział co to miało oznaczać a po chwili parę stworzeń chwyciły go swoimi odnóżami i zaczęły nosić przed siebie a pozostały biegły za nimi a po chwili wyprzedziły je
-emmmmm okej do ataku??
========
Hunter szedł z Well jak i z dwoma mieszkańcami planety przez jakiś las gdzie drzewa wyglądały na martwe lecz krzaki bbyły wręcz napełnione jakimiś dziwnymi liściami które były szarawe
-co to za martwy las co? - zapytał Hunter
-nie jest martwy tylko tu jest taki ekosystem wszystko oparte na złotym energonie -odpowiedziała Well - nasi jajo głowi nadal nie wiedzą czemu tu tak jest ale porzucili badania z powodu Insecticon'ów ...zaczęły mordować ekspedycję, zbieraczy energonów i nawet pary kochanków które przechodziły przez las nie wiemy dlaczego
Hunter był lekko zdziwiony ale pomyślał nad dwoma rzeczami czy Insecticony są bardzo prymitywne albo czy ci rozbitkowie nie zzajęli jakiegoś terenu Insecticon'ów
-a nie pomyśleliście że weszliście na ich teren albo coś? - zapytał niepewnie Hunter a Well spojrzała na niego
-błagam ciebie chcesz powiedzieć że one oznaczają teren? to bestie które chcą polować na nas
Nagle usłyszeli krzyk w oddali gdzie Hunter instynktownie wyciągnął swoje srebrne pistolety w stronę krzyku a Well wyciągnęła ze swoich ud dwa sztylety
-lecimy!!! - krzyknęła Well do swoich kompanów a oni chwycili za blastery i biegli wraz z Hunterem
Kiedy dotarli widzieli jak przy drzewach stał dość duży Insecticon który rozrywał ciało rozbitka
-widzisz Hunter?!!? One nas mordują!! - krzyknęła Well a Hunter przyjrzał się plecom Insecticona gdzie zobaczył dziwny symbol tak jakby liczba 4 była przekreślona na skoś i były wokół niej cztery linie
"zaraz..znam ten symbol z gadania tego mojego pierwszego Insecticona ten symbol to..symbol banity, odrzuconego, przeklętego" pomyślał Hunter a Insecticon odwrócił się w stronę Huntera i Well. Jego wizjer świecił białością a jego kły były bardziej dłuższe tak samo szpony
-rdza... stary osobnik może być ciężko - powiedział Hunter celując w Insecticona lecz wyczuł ze jest coś nie tak z tym Insecticonem tak jakby nie czuł z radości z zabicia swojej ofiary tylko...smutekKONIEC CZĘŚCI 12
CZYTASZ
Transformers Zagubiony
FanficEDIT: Naprawione nie wiem czemu ale Wattpad parę części po jakimś czasie wjebał jako projekty..... Dziękuję najlepszej przyjaciółce za zwrócenie uwagi na ten chaos..... jest to jakby dalsza przygoda Huntera i tam paru postaci :) Obrazk z okładki z...