notatka od autora:
1)dodałam do książki czcionke, a o to jej znaczenie
abc- myśli Avery czyli narratorki.
abc- najpierw zaznaczam słowo a jak nie wiecie co ono oznacza na dole napisze znaczenie takiego słowa
2) dzisiaj zrobię wyjątkowo długi rozdział bo aż 797 słów!!!. Postaram się takze robic dłuższe w przyszłości
3) sorki że nie dodaje 's z kreseczką' ale mam problem z klawiaturą ii to jest nie możliwe :(
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
pierwsza sobota w nowej szkole! ciekawe jak tu sie ją spędza...
*****o 9:30******
-pobutka!!!, pora wstawać!!!- krzyczała pani z dzwonkiem.
-która godzina?- mruknęłam z pod poduszki
-dziesiąta- odpowiedziała mi Hope- trzydziesci ... jeden- dodała po chwili
-wstawajcie spiace krolewny!!- krzyknęła na cały pokój Lizzie, żeby obudzić mnie i swoją siostre, Jossie. Ja nadal leżałam zgłową pod poduszką, a jedyne co póżniej słyszałam to Hope, tak mysle że to była Hope, która uderzyła niwinnym czołem o sciane, chyba sprzecjalnie.
-już wstaje- wymamrotałam i wyszłam z pod kołdry, wzięłam zeczy i poszłam wziąć prysznic.
********po prysznicu***
Wyszłam z łazieńki, już uczesana i ubrana w mundurek i już miałam wejsć do pokoju nr. 17, ale w cos wpadłam. Póżniej stwierdziłam ze to był człowiek... Raczej uczeń.
-przepraszam- wyszeptałam ipodniosłam wzrok, zapominając, że na podłodze leżał mój recznik i płyny do kąpieli. Uczniem, a raczej uczennicą z którą wpadłam była kruczowłosa dziewczyna, lat około 11, zdziwiłam się- dla 11 latków jest inny przydział... no ale.... dzieczyny kruczo-czarne włosy pasowały wręcz idealnie do jej jasnej karnacji i piwnych oczu.
-tym razem ci wybaczę pierdaku*, ale uważaj jak chodzisz, nastepnym razem-powiedziała i odeszła. A ja pozbierałam swoje zeczy z podlogi i ponowiłam swoją trasę do mojego pokoju.
otworzyłam dzwi do pokoju 17 i byłam gotowa zapytać o godzine, ale nie było mi to dane, bo nawet nie doszłam do słowwa, bo Hope swoim zwyczajem mnie wypytywała.
-gdzies ty była?! Jest już 9:57 wiec mamy 3 minuty zeby stawic sie w auli!!! A póżniej... - mówiła zaniepokojona Hope- a póżniej .... a póżniej niewiem co bedzie-
-co bedzie póżniej dowiemy się na apelu!!-przejeła prowadzenie Lizzie- a więc na co czekacie? zaraz beziemy spóżnieni!
*****na apelu***
Wielkie dzwi się otworzyły, a znich wyszła pani ViceDerektor
-dzisiaj dla niektórych z was- gdyż była tu chyba cała skoła- ten weekend, będzie dla was pierwszym takim dniem. Więc o to zasady spędzania to przede wszystkim przeszczeganie wszystkich reguł szkoły. - oznajmiała pani Caroline- a żeby dowiedziećsię wiecej, idzcie do swoich klas.-
jak powiedziała, tak też zrobilismy.
W klasię każdy dostał karteczkę z opcjami klubów. wyglądało to tak:
po lewej godzina a po prawej 2 opcje klubów ktore bedziemy robić.
kluby o
1) 10:30 to: a) Matematyczny b) literacki
2)11:00 to a) gimnastyczny b) karate
3)12:00 to: a) artystyczny b) fotograficzny
obiad
4) 14:30 to: czas wolny
5) 15:00 to: a) pilka nożna b) jazda konna
6) 16:00 a) film b) film2 (tego nie zaznaczajcie)
kolacja
7) 18:00 to: czas wolny
-oddajcie głos, tak żebyscie nie żałowali póżniej , bo do końca, roku szkolnego będziecie chodzić na te własnie kluby.- ostrzwegła nas pani Valeria.
na karteczce zaznaczyłam:
1a), 2b), 3a), 5b)
10:17
na sniadaniu, usiadłam tam gdzie zawsze, czyli z Hope, Jossie i Lizzie.
-też dostałas, taką karteczkę?- zapytała Jossie
-taaaa- odpowiedziałam- co zaznaczyłyscie?-
-1b), 2b),3a), 5a)- oznajmiła Hope
-1b),2a),3a), 5a)-oznajmiła Jossie
-1a), 2a),3a),5a)-oznajmiła Lizzie- a ty Avery?-
-1a) 2b) 3a) 5b)- odpowiedziałam
nastepne 13 minut gadałysmy, a pożniej poszłysmy do naszych 1) zajęć.
ja razem z Lizzie, a Hope z Jossie. te zajecia były nudne... wiec przejdzmy do nastepnych.
ja razem z Hope, a Bliżniaczki razem. Na tym klubie cos sie przynajmniej dzialo. Zgadujcie kto tagrze na niego chodził? tak, Krystian, mój wróg nr. 1.
-ty tutaj?!- zapytał wysmiewacko Krystian. Próbowałam go z ignorować, ale po chwili jużprze sadził- ty? Mała delikatna, i taka stracchliwa dziewczynka na karate?-
-tak! a co ?-powiedziałam i odeszłam.
reszta tego klubu nie jest az taka ciekawa zeby opisywac.,, wiec pomińmy,
pozniej byl klub artystyczny. Wszystkie wybrałysmy ten:D
klub artystyczny, był fajny, ale nie aż tak żeby marnować wasz czas na opisanie go, więc tylko w skrócie: pracujemy w grópach po 5 więc wszystkie znas mogły dołączyć, a że było jedno wolne miejsce przyjęłysmy, jakąs dziewczyne. Jesli dobrze pamietam ma na imię Anna i jest symphonem tak jak ja. A Hope jest artystką i tak pięknie rysuje!!!No nic innego do opisania wartego na tym klubie nie ma więc pomińmy. Nastepna była jazda konna tak? na nią chodze tylko ja.Dostałam pod opiekę pięknego, ogiera. Nazywa się Piorun i jest czarny, jak w książkach...
Na tym klubie uczymy sie opiekować końmi i na nich jezdzić. Narazie jeżdże na ląży, ale pani mówi że to się niedługo zmieni.
oprócz ttego co opisałam na górze, nic ciekawego się dzisiaj nie stało.
dozobaczenia... może jutro... kto wie???
pierdaku*- odmiana pierdak, które znaczy pierwszaku, czy jakos tak...
CZYTASZ
Szkoła Salvatore
FantasyJestem Avery a to jest moje nowe życie , życie w szkole dla uczniów magicznych. Jeśli chcesz znać moje sekrety, tajemnice i przygody, oraz pochlonąć sie w świat magii i legędarnych istot albo po prostu tesknisz za bohaterami z Pamiętników Vampirów p...