Szpital

218 21 1
                                    

[   ]

Dni ciągnęły się jak krówki wyciągnięte dopiero z linii produkcyjnej. Naszczęście był przy mnie Ciel. Spędziliśmy razem cały czas, graliśmy w szachy (bo w nic innego zabardzo nie mogłam), rozmawialiśmy od czasu do czasu gdy mój stan był lepszy spacerowaliśmy po korytarzach.

[Ciel]

Zawsze opuszczałem szpital po zaśnięciu [   ] i przychodziłem przed jej pobudką, tym razem zostałem . Położyłem się na łóżku obok nie było zbyt wygodne, a do tego było zimne i takie poprostu nie przyjemne.
Około pierwszej w nocy [   ] obudziła się gdy ujrzała mnie obok jej oczy błysnęły. Wstałem, podeszłem do jej łóżka i położyłem się obok. Wtuliłem się w ukochaną, a ona we mnie. Pocałowałem ją w czoło i zasnęliśmy.

O poranku Sebastian obudził mnie żebym nie miał problemów.

[   ]

Gdy Ciel położył się obok trochę się zawstydziłam i zarumieniłam lecz potem wtulona w jego tors zasnęłam.

Minęły dopiero dwa tygodnie albo i aż gdy mnie wypuścili nie wiem kąpletnie dlaczego tak długi tam byłam rozumiem tydzień ale aż dwa.

Byłam już w domu, przywitałam się tylko z Bajką i już kazano mi się kłaść bo coś mi się stanie. Bynajmniej było to moje duże wygodne łóżko.
Rodzice dziś wyjeżdżają więc na moje szczęście poprosili Sebastian by się mną w miarę możliwości zajął​.
Więc całe noce i dnie spędzałam z Cielem.

Miłość w siodle ~ Ciel ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz