XXII

282 41 32
                                    

n/t: Bardzo proszę nic nie googlować w trakcie czytania rozdziału ^.- Wszystko powinno być wytłumaczone, jeśli nie od razu, to w notce na dole. Jeżeli dalej coś bd niejasne, to dajcie znać, odpiszę wam w komentarzu ^^

----------------------------------------------------------------------------------------------

— Ej, ale nie zapomnij zabrać swoich kluczy do domu!

— Jasne, dzięki. — Jimin odebrał metalowy pęk od przyjaciela, lekko się do niego uśmiechając.

Wsunął stopy w adidasy, a na ramiona narzucił kurtkę skórzaną, gdyż pogoda w ostatnim czasie nikogo nie rozpieszczała. Ciepłe dni były jedynie wspomnieniem.

— Będę się zbierał. Cieszę się, że z nogą już lepiej u ciebie, a Bogum czuwa nad twoim samopoczuciem. — Spojrzał w oczy przyjaciela, dając mu niewerbalnie znać, że ma dotrzymać danego słowa. — Pozdrów go ode mnie.

Odwrócił się, by otworzyć drzwi od mieszkania, gdy ręka wyższego zatrzymała go w połowie drogi.

— Chim…. Uważaj na siebie, dobrze? I nie rób niczego głupiego. A jak coś, to dzwoń, nie patrząc na zegarek! — Zmartwienie było widoczne na twarzy szatyna i niemal namacalne w jego głosie.

— Spoko, Tae. Będzie dobrze. — Uśmiechnął się na odchodne do młodszego, kiwając przy tym głową na pożegnanie, po czym ruszył w kierunku stacji metra.

Nim jeszcze zdążył na dobre oddalić się od mieszkania wyższego, wyciągnął z kieszeni telefon, szybko otwierając KakaoTalk, po czym wystukując niczym oszalały, wiadomość pod nowo zapisany numer. Miał o tyle szczęścia, że będąc u Taehyunga, ten na chwilę wyszedł do toalety, zostawiając swój telefon na widoku, dzięki czemu Jimin mógł bez większego problemu się do niego dobrać i spisać kontakt do Boguma. Nie było to trudne zadanie zważywszy, że jako najlepszy przyjaciel, znał kod dostępu do jego małego urządzenia, a większość ostatnich rozmów jakie ten przeprowadził, były właśnie ze swym wybawcą. Toteż spełnienie kolejnego punktu na liście Jimina, jakim była pomoc starszemu Parkowi w podboju serca szatyna, uznał za niemal zakończone.

Z uśmiechem na ustach wysłał spisane informacje, które mogły się przydać starszemu, w głowie ciągle słysząc słowa TaeTae, potwierdzające jego przypuszczenia na temat zamiarów Boguma wobec młodszego. Co prawda, może nie były one wypowiedziane wprost, lecz mimo to bez problemu dało się wyczytać jego intencje, dlatego nie miał wątpliwości, co do słuszności swoich działań. Kiedyś szatyn mu za to podziękuje, w szczególności, że on sam robił maślane oczy do wysokiego bruneta, nie potrafiąc się oprzeć jego urokowi. Czuł, że z tego wyniknie coś dobrego i to w nie tak dalekiej przyszłości. Dwa gołąbki spikną się, tworząc piękna i uroczą parę.

Przed nim samym zaś czekał kolejny dzień, kiedy to będzie musiał zdecydować się na podjęcie ostatecznych kroków w wielu ważnych kwestiach i przygotować się na diametralne zmiany. Zatem czas na tworzenie planów, ustanowienie dokładnie wytyczonych celów, doinformowanie i zabezpieczenie się na możliwe ewentualności czy przewrotności losu. Podstawy bowiem już wiedział na temat owego ubezpieczenia, lecz był to jedynie wierzchołek góry, którą musiał zgłębić, aby nie popełnić po drodze żadnego błędu. Ponadto pozostawała również kwestia przeprowadzki oraz tego jak jej dokonać. Wpierw należało ponownie porozmawiać z Yoongim i Jeonem, upewnić się, czy aby na pewno wszystko zrozumiał w odpowiedni sposób, by się nagle nie zbłaźnić. Na samą myśl o ponownym spotkaniu obu mężczyzn miał drastycznie mieszane uczucia, gdyż jednocześnie przerażało i ekscytowało go to.

Doprawdy był chyba najbardziej zjebaną i niezrozumiałą, a wręcz niezrównoważoną psychicznie osobą, jaka istniała na tym świecie. Do tego wszystkiego był jeszcze autodestrukcyjny. Zapewne gdyby został poddany badaniom psychologicznym, wyszłoby, że nadaje się jedynie do leczenia pod stałą obserwacją. Możliwe, iż nie obeszłoby się również bez zamknięcia w jakimś ośrodku leczniczym, czyli najprościej rzecz ujmując psychiatryku, gdzie kompletnie by zwariował. Dlatego cieszył się, że był na tyle inteligentny, aby móc przy okazji opracować niezawodny plan działania, potrafiąc ukrywać swe intencje pod płaszczykiem kłamstw i beztroski. W końcu do tej pory to zdawało egzamin i mimo lekkich obaw ze strony Tae, wiedział, że był w stanie dać z siebie jeszcze więcej, dzięki czemu również i jemu zamydli nieco oczy. Wystarczyło tylko odpowiednio się zmotywować, wdrażając małymi kroczkami każdy punkt obmyślonej strategii.

Jimbunny | YoonMin, JiKook | Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz