XVIII

138 21 25
                                    

Kolejne dni mijały Taehyungowi w zastraszającym tempie. Na jego prośbę Namjoon przydzielił mu dodatkowo jeden projekt, który był na tyle mało skomplikowany, że mógł całkowicie sam się mu poświęcić. Oprócz tego, miał pomagać Lee Yejin, gdyż dwójka z jej asystentów rozchorowała się, zapewne przez nagły spadek temperatury w ostatnim okresie.

W tym roku ładna pogoda utrzymywała się przez dość długi czas i nawet w połowie października termometr rzadko kiedy spadał poniżej dwudziestu stopni celsjusza. Jednakże wraz z nadejściem ostatniego tygodnia, również pojawiło się ochłodzenie, zwiastujące serię krążących w powietrzu wirusów, które już zdążyły opanować dość sporą część ludzi. Mimo, że nie powinien, Kim ucieszył się z nagłego obrotu sprawy. Dodatkowe godziny, bo z tym wiązało się przejęcie części zadań od projektantki, oznaczały mniej czasu na myślenie o nieprzyjemnych rzeczach, ale co najważniejsze, większe wynagrodzenie, na którym najbardziej mu zależało.

Na chwilę obecną wychodziło na to, że nie będzie musiał szukać dodatkowego etatu, gdyż ilość zadań, jakie miał do zrealizowania, zwiększyła mu się praktycznie dwukrotnie. Jednak wolał dla własnego komfortu psychicznego, przejrzeć wszystkie oferty pracy, by mieć w zanadrzu inne rozwiązanie, gdyż należał raczej do przezornych osób, które chuchały na zimne. Dodatkowo tego wieczora miał się spotkać z Minjin, by z ramach kolacji wynagrodzić jej opiekę, którą ofiarowała mu prawie dwa tygodnie wcześniej.

Kuzynka okazała się być dobrym kompanem i powiernikiem przemyśleń na temat własnych problemów czy wewnętrznych rozterek, jakie nim targały. Dlatego też chciał się jej poradzić w kwestii nowego tudzież innego zatrudnienia, ale przede wszystkim miło spędzić z nią czas, zrelaksować się i odbudować relacje pomiędzy nimi. Niby nie stracili kontaktu ze sobą od momentu rozstania dziewczyny i Mina, jednak znacznie pogorszył się on, zapewne również przez fakt, że większość czasu poświęcał starszemu. Jednak w obecnej sytuacji nie miał już, co na to liczyć, dlatego postanowił przy pomocy spotkania ocieplić stosunki z Minjin, gdyż ta wyciągnęła do niego pomocną dłoń, kiedy tego potrzebował. To nie tak, że szukał substytutu lub zastępstwa w miejsce szarowłosego, gdyż w tym przypadku nie o to mu chodziło. Ciężko też było w ogóle mówić o tym, że szatynka w jakikolwiek sposób mogłaby zająć miejsce, jakie Yoongi zajmował w jego sercu czy umyśle, mimo że czuł pustkę po stracie tak bliskiej dla niego osoby. Jedynie pragnął odnowić dawne relacje, zabawić się i oderwać myśli od tych mniej przyjemnych, które nie chciały zostawić go w spokoju.

Był już zmęczony ciągłymi wspomnieniami na temat tego, w jaki sposób Jeon i Min go potraktowali, jak strasznie wyglądał, ile jeszcze musiał zrobić, by schudnąć, czy jak bardzo potrzebował pieniędzy. Ciągle też jego głowę zaprzątał fakt, że przecież nie udało mu się natknąć na głównego projektanta i tak bardzo jak z jednej strony cieszył się z tego powodu, tak samo z drugiej gdzieś podświadomość podpowiadała mu, że tamten sam przed nim uciekał. To jedynie potwierdzało jego przypuszczenia na temat tego, że miał być zabawką, nic nie znaczącą przygodą, czyli najprościej rzecz ujmując - dziwką, która zrobiła co miała. Teraz jednak trzeba było zmierzyć się ze wspólnym miejscem pracy i przeczekać, aż wszelkie emocje związane z owym spotkaniem przygasną, by dopiero wtedy móc wrócić do namiastki tego, co było wcześniej.

Taehyung miał chociaż nadzieję, że tamta dwójka nie żałuje tego, iż poświęciła tyle czasu, starań, a później komplikacji, z którymi musiała się w następnej kolejności zmierzyć i to wszystko dla jednej nocy. W końcu trochę zajęło im przygotowanie tego wszystkiego, bo nawet jeśli nie mieli w planach jego uprzednie zaniżenie samooceny, to chociażby zdobycie narkotyków czy innych środków podejrzanego pochodzenia, wymagało zaangażowania. Chyba, że skorzystali z działania innej osoby, która pokusiła się wsypać jemu i Jiminowi coś do soju. Jeśli tak się wydarzenia potoczyły, to mieli najzwyczajniejszego farta w zalezieniu chętnej, bezproblemowej i niezbyt kontaktującej szmaty, gotowej do zerżnięcia. Nic tylko pozazdrościć. Możliwe, że również nie byli zbyt trzeźwi, dlatego nie zastanawiali się nad potencjalnymi skutkami całego zajścia.

Taeah | VKook, TaeGi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz