🌞 4# Gerard Way 🌛

253 26 6
                                    

Poranek pierwszego dnia szkoły nigdy jest łatwy, szczególnie, jeśli był poprzedzony wyjątkowo głośną i bezsenną nocą.

Ja, Vic, Tony, Jaime, Alex i Jack zamieniliśmy nasz pokój w kompletną katastrofę...

Bagaże porozrzucane, podobnie jak poduszki. Fasolki wszystkich smaków, a raczej opakowania po fasolkach wszystkich smaków leżą gdzieś pod wieżą Gryffindoru i mogę się założyć, że Filch nie będzie zachwycony, kiedy je zobaczy. Na łóżku Vica siedzi i kuma czekoladowa żaba, a gitara Tony'ego, niewiedzieć czemu została na siłę wepchnięta do kufra Alexa i jakby tego było mało, Bob drzema sobie na mojej głowie i jednocześnie głośno mruczy...

Otwieram oczy i ściągam Boba z mojej twarzy. Siadam na łóżku, a Tony leżący obok robi podobnie, uprzednio zerkając na zegarek.

- Siódma pięćdziesiąt! – Wrzeszczy w niebogłosy.

- Coo?! Która? – Pytam ziewając.

- Siódma pięćdziesiąt łomie! A my zaczynamy lekcje o ósmej!

- Wiem, o której zaczynamy lekcje, przecież nie jestem tutaj pierwszy raz!

- Za to pierwszy raz masz lekcje z twoim Billiem Joe Armstrongiem...

Zrywam się jak poparzony i zaczynam pospiesznie się ubierać. Nie mogę spóźnić się na tą lekcję, nie mogę!

Billie Joe Armstrong jest moim wielkim autorytetem. Najbardziej znany i poważany auror, który tak naprawdę nie boi się niczego, a do tego założyciel najważniejszej organizacji zrzeszającej aurorów z całego świata. Czy mógłby być lepszy idol dla mnie, najlepszego w całym roku, o ile nie w całej szkole z obrony przed czarną magią oraz przyszłego aurora? Wątpię...

Tony szturchną Alexa i Jacka, a ja Jaime'go oraz Vica.

- Zostaw mnie! Ja chcę jeszcze spać! – Fuentes przewrócił się na drugi bok.

- Vic wstawaj! Jest już za dziesięć ósma! – Krzyknąłem, lecz chłopak dalej leżał w swoim łóżku i nie zamierzał z niego wstawać.

- Vic do jasnej cholery, spóźnimy się na pierwszą lekcję!

- A co my w ogóle mamy pierwsze? – Zapytał zaspanym głosem Alex.

- Chyba... - zaczął Jaime, ale zaraz mu przerwałem.

- OBRONĘ PRZED CZARNĄ MAGIĄ!!!

Wrzasnąłem tak głośno, że nawet Vic w końcu wygramolił się ze swojego łóżka.

- No i co z tego?! – Ziewnął Fuentes i potarł swoje oczy.

- To, że naszym nowym nauczycielem jest sam Billie Joe Armstrong, pamiętasz?

- Dobra Gerard opanuj tyłek, bo zaraz nam tu na zawał zejdziesz... - skwitował mnie Jaime w międzyczasie wkładając skarpetki.

- No, ale to TEN Billie Joe Armstrong! Jest najlepszym aurorem w Świecie Czarodziejów, a ja chcę...

- Wszyscy wiedzą, że chcesz zostać aurorem, ale czy ktoś wie, że ja chcę spać? – Zapytał Vic.

Czasami mój kumpel potrafił być niezwykle denerwujący. Może nie jak Mikey, ale jednak...

- Chłopaki, jak coś ja już jestem gotowy... - Jack stał przy drzwiach dormitorium i patrzył na nas z politowaniem.

- A ty od tego roku postanowiłeś być najbardziej przykładnym uczniem z naszej szóstki? – zapytał wkurzonym głosem Alex.

EMOSOWY HOGWART // frerard // fransykes // kellic // jalex // ryden Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz