15

25 1 0
                                    

Shawn

Na moją twarz padały pierwsze promyki światła. Denerwowało mnie to, bo ja tak bardzo chciałem jeszcze pospać. Leniwie otworzyłem jedno oko. Zdziwiło mnie to, że coś przeszkadzało mi oddychać. Otworzyłem więc drugie oko. Chciałem się podnieść, ale na mojej klatce piersiowej zauważyłem głowę Katy. Słodko spała dopóki nie poruszyłem się. Teraz ona wpatrywała się we mnie, całkowicie zaspana. Po kilku chwilach, otrząsnąłem się i spojrzałem wokół.  Nagle przypomniałem sobie o tym, co zdarzyło się wczoraj wieczorem i wszystkie wspomnienia zaczęły być wyraźniejsze. Chciałem sprawdzić co u Maxa. Wiedziałem też, że powinienem albo szykować się do szkoły albo już w niej być.

- Nie wiem kiedy zasnęłam, ale jest już późno. - odezwała się leniwie Kat.

- Zdecydowanie. Musimy się zbierać, ale jeszcze wpadniemy na chwilkę do Maxa. - odezwałem się, zaraz ziewając i zasłaniając usta.

Przyciągnąłem się i dopiero wstałem. Wyciągnąłem rękę w stronę Katy. Ona położyła na niej swoją dłoń  i powoli wstała, a wtedy ja delikatnie objąłem ją w pasie. Tak zmierzaliśmy do sali Max'a. Jednak niespodziewanie na drodze stanęli nam jego rodzice. Na początku ich nie poznałem, ale niedługo przypomniałem sobie kim są.

- Dzień dobry. - przywitałem się.

- Witaj Shawnie. Dziękuję, że byłeś, byliście przy moim synu. - powiedziała niska brunetka w  średnim wieku, mama Maxa Gloria zwracając się do nas - Naprawdę nie wiem co się stało. Max mówił wam o co chodzi? Bardzo się o niego martwimy. - gdy mówiła jej dłonie lekko drżały, a jej ciało podtrzymywały ręce jej męża, który miał na imię Bernard.

Widząc na ich twarzach ogromne zmęczenie, podkrążone oczy, ciężko mi było skłamać, ale nie mogłem przecież powiedzieć całej prawdy. Nie do mnie to należało. Z drugiej strony pani Gloria była bardzo chora, nie chciałem pogarszać jej stanu zdrowia. W chwili gdy ja zastanawiałem się nad tym co powiedzieć, niespodziewanie Kat wybawiła mnie od tego mówiąc:

- Dzień dobry, nazywam się Kate i jestem przyjaciółką Shawna i Maxa. Nie mieliśmy okazji jeszcze się poznać - mówiła ze spokojem.

- Bardzo się cieszymy, że możemy cię poznać Kate. - odezwała się pani Gloria.

- Również się cieszę z tego spotkania. - kontynuowała Katy - Z Maxem wszystko w porządku, miał mały kryzys, ale to normalne w życiu sportowca. Nie wiem dokładnie co się stało, ale pewnie nic strasznego skoro tak szybko wraca do zdrowia. - na koniec wypowiedzi uśmiechnęła się ciepło, powodując też uśmiech na twarzach zmartwionych rodziców.

- Dziękuję ci Kate za te informacje. Każda jest dla nas ważna. Wiecie, w której sali leży nasz syn? - odparł tym razem pan Bernard niskim i dość spokojnym głosem.

- Prosto i drugie drzwi po lewo, duża biała sala z jednym łóżkiem. - nakierowałem państwa Clark do sali Maxa.

Gdy uspokojone małżeństwo powoli skierowało się w podanym kierunku, odwróciłem się w stronę Kat.

- Co robimy?

- Myślę, że chciałabym stąd uciec gdzieś gdzie nie będzie tłoczno. - powiedziała cichutko.

- No to chodźmy. - wziąłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę wyjścia.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Byliśmy na świeżym powietrzu. Skierowaliśmy się nad jezioro, które znajdowało się niedaleko. W drodze żadne z nas nie odzywało się, szliśmy w ciszy. Zerkałem kilkukrotnie na profil mojej Katy. Jej włosy rozwiewały się na wietrze, muskały jej skórę. Każdy jej detal przypominał mi o tym jak bardzo ją kocham. Jej słodkie policzki, jej piękne oczy, jej pełne usta. Chciałem się odezwać, ale nie wiedziałem od czego zacząć. Tyle przeżyliśmy w ciągu tak krótkiego czasu.

Poczekaj do rana/s.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz