Spałaś smacznie, dopóki nie obudził cię zapach jedzenia. Pamiętasz, że wczoraj robiłaś coś pięknego z facetem twego życia. Byłaś przykryta mięciutkim kocem z poliestru. Zajrzałaś pod niego i zauwarzyłaś, że jestaś cała goła. Rozejrzałaś się po pokoju, po chwili się rozciągnęłaś i przetarłaś oczy. Okryłaś się kocem i poszukałaś Kaia.
On znajdował się w kuchni. Robił śniadanie.
- Co tam gotujesz kuchciku?- zapytałaś zaciekawiona.
- No, wstała śpiąca królewna. Ty tak słodko wyglądasz jak śpisz, a sory... robię naleśniki ze śmietaną, owocami i czekoladą. - powiedział, przekręcając naleśnika gotującego się na patelni.
- To mnie zaskoczyłeś, nie wiedziałam, że umiesz gotować, a do tego takie potrawy.- uśmiechnęłaś się i oparłaś głowę na jego ramieniu.
- Wiele rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz, dlatego dzisiejszą noc i dzień spędzisz u mnie w domu.
- Jak to?- wtedy przypomniałaś sobie o mamie. Nie mówiłaś jej nic, że gdzieś nocujesz. Pobiegłaś sprawdzić telefon. 11 nie odebranych połączeń, brawo ty. Chciałaś napisać jej sms-a, gdy nagle spojrzałaś, że pisałaś do niej wiadomość.
"Mamusiu, spokojnie. Nocowałam u koleżanki, niestety nie znasz jej. Jestem zdrowa i bezpieczna. Przepraszam cię, że nic nie powiedziałam. Kocham cię, a i przyjdę dziś domu po rzeczy. Zamierzam nocować u niej jeszcze trochę."
Trochę cię to rozbawiło. Ze śmiechem poszłaś do kaia, który nadal gotował.
- Co to jest Kaiuś? Bo ja tego napewno tego nie napisałam. Więc? - śmiejąc się popatrzyłaś na niego.
- Napisałem to, by twoja mamusia się nie martwiła- pocałował cię w czółko- a to, że podradowałem troszeczkę tę wiadomość, wyszło, że jeszcze tu sobie pomiszkasz - nie byłaś zła. Nie umiałaś być zła na niego. Właśnie robił ci śniadanie i dał ci kocyk mięciutki jak kiciuś. Pocałowałaś go w policzek i usiadłaś przy małym stoliku. Znajdowały się przy nim dwa krzesła.
- Podano do stołu - powiedział twój kochanek, podając pięknie udekorowane naleśniki, sztućce i kawę z mlekiem. Ukroiłaś jeden kawałek i wsadziłaś go do buzi. Twoje oczy po prostu błyszczały.
- To jest zajebiste! Kai, masz mi to robić codziennie! - wyglądałaś jak dziecko zachwycające się czymś nadzwyczajnym.
- Robiłem je z myślą o tobie. Zainspirował mnie twój slodziutki wygląd jak spałaś- popatrzyłaś na niego mając pełne policzki jedzenia. Ten nie mógł wytrzymać i puścił pary. Śmiał się bez opamiętania. Nawet zaczął płakać ze śmiechu. Ty patrzyłaś na niego zamyślona i zaciekawiona, o co chodzi. Gdy się uspokoił popatrzył się na ciebie.
- Co ci się stało? - zapytałaś zdziwiona.
- Wyglądałaś jak taki słodki chomiczek, który napchał sobie jedzenie do polików, by nikt inny nie mógł zjeść twojego żarełka. - Kai po chwili po patrzył na ciebie. Wziął do ręki ścierkę i podszedł do ciebie bliżej.
Zaczął wycierać coś z twojej twarzy. Potem pocałować cię w twoje brudne, czekoladowe usta. Ty się zawstydziłaś.
W pewnej chwili przypomniałaś sobie o szkole. Popatrzyłaś na zegar elektroniczny który stał na stole. Było w pół do ósmej.
- Ty nie idziesz dziś do szkoły? - zapyatałaś go wkładając talerz do zmywarki.
- Ja idę, a raczej jadę. Ty zostajesz. Chyba nie za bardzo sluchasz nauczycieli. Dzisiaj mają wszyscy uczniowie wolne, tylko ja idę na zebranie nauczycielskie. Zostaniesz na tę 2- 3 godziny w domu sama. Przynajmniej się udomowisz i przyzwyczaisz.
- Spokojnie, nie jestem dzieckiem, chaty ci nie zjaram - powiedziałaś to spokojnym głosem i poszłaś wziąść kąpiel.To już kolejny rozdział. Nie wiem ile zamierzam ich zrobić. Mam to w gdzieś, więc ... Co ma być to będzie xD Dobra i tym śpiwenym akcentem jak słowik o poranku żegnam was, do zobaczenia w kolejnym rozdziale.
CZYTASZ
Twój Przystojny Nauczuciel 💛ZAKOŃCZONE💛
FanficKsiążka opowiada o tobie i związku z kaiem, który został nauczycielem historii. Ty masz 18 lat. Kai 22. Pewnego dnia zdarzyło się coś dziwnego...