13. Koszmar

376 18 1
                                    

~ Obudziłaś się na kanapie. Nie wiesz sama dlaczego. Było to dziwne. Skoro ty jesteś na kanapie, gdzie Kai? Myślałaś, że razem z małą ciebie wkręcają. Wstałaś z łóżka i zaczęłaś ich szukać. Czułaś się z każdym krokiem źle. Zaczynała cię boleć głowa, brzuch i nogi. Ledwo co doszłaś do pokoju naprzeciwko salonu. Otworzyłaś drzwi ,a tam Kai pieprzy się z jakąś inną?! Gdy cię zauwarzył, powiedział:
- Och, cześć kotku, chcesz się może dołączyć, spokojnie, jest jeszcze dla ciebie miejsce - ty byłaś cała zrozpaczona. Byłaś jak i zła jak i smutna. Chciałaś go rozszarpać.
- Ty jebany huju! Gdzie jest dziewczynka, skurwysynie?! - cała drżałaś i byłaś roztrzęsiona.
- Pod blokiem - uśmiechnął się złośliwie.
- Misiu, długo jeszcze? - zapytała kochanka.
- Ja ci dam misiu! - wrzasnęłaś i zaczęłaś ją bić. Kai cię odepchnął i wywalił z pokoju i zamknął się z tą suką . Ty waliłaś drzwi, by je otworzył. Odpuściłaś i załorzyłas bluzę i kapcie. Poszałaś pod blok. Tam była ta mała dziewczynka, lecz martwa, cała we krwi. Ty pobiegłaś co sił w nogach i położyłaś ją na kolana, a głowę trzymałaś na rękach. Nagle się wydarłaś na całe osiedle.
- Mała, obudź się! D-dawaj obudź się! - mówiłaś przez płacz- P- proszę! - nic z tego. Nagle zuwarzyłaś nóż w ręce małej. Wzięłaś go i wsadziłaś w gardło. Upadłaś na twarz, cały czas płakałaś. ~ W pewnym momencie obudziłaś się cała w łzach. Usiadłaś na skraju łóżka i oparłaś głosę o ręce. Płakałaś coraz bardziej, ale chciałaś jak najciszej, by nie obudzić dziecka, które spało obok ciebie. Była 4.00. Nie wiedziałaś co robić. Bałaś się zasnąć. Byłaś cała spięta, a z twoich oczu leciały łzy. Poszałaś do kuchni. Usiadlaś na krześle i zaczęłaś płakać głośniej, chciałaś się uspokoić, ale nie dawałaś rady. Postanowiłaś wyjść z mieszkania i ochłonąć na dworzu. Założylaś kurtkę i wzięłaś jakiś hajs z torby, która leżała w salonie. Spojrzałaś na Kaia. Zrobiło ci się gorzej, więc wyszlaś jak najszybciej. Zamknęłaś drzwi od mieszkania i poszłaś. Bylaś cała roztrzęsiona, czułaś się nie najlepiej. Chciałaś kupić melisę w pobliskim sklepie dobowym. Weszłaś do niego. Wzięłaś co chciałaś, zapłaciłaś i wyszłaś. Wróciłaś do mieszkania. Nadal płakałaś ale mniej. Nalałaś wody do czajnika i wstawilaś na kuchenkę. Ty wzięłaś jedną torebkę ziół i włożylaś do kubka. Gdy woda się ugotowała, wlałaś ją do garnka i czekałaś, aż się melisa zaparzy. Czułaś silny ból głowy, więc wzięłaś apap i popiłaś napojem uspokajającym. Po pół godziny się trochę lepiej poczułaś, ale nadal płakałaś. Czekałaś jak ochłoniesz. Czekałaś i czekałaś. Była już 7.00 . Wiedziałaś, że zaraz wstanie Kai. Poszłaś do pokoju i udawałaś, że śpisz. Usłyszałaś budzik od telefonu z drugiego pokoju. Potem otwierające się drzwi. Potem kroki. Słyszałaś je coraz głośniej, czyli kai szedł do tego pokoju gdzie śpisz mała i ty. Zamknęłaś oczy i ręką zasłoniłaś usta, by nie słyszał jak płaczesz. Nagle uchylił drzwi i zajrzał do pomieszczenia, ale po chwili wyszedł. Ty nie wiedziałaś co robić. Potem mała się obudziła i poszła. Ty zostałaś w pokoju sama. Nagle postanowiłaś wstać i zrobić sobie śniadanie, gdyż bardzo bolał cię brzuch. Poszłaś do kuchni. Tam Kai pił kawę, a mała mleko. Ty się próbowałaś uśmiechnąć. - Woda dopiero była gotowana, jak coś - powiedział, ty chciałaś wykrzyczeć mu w twarz , ale co? Przecież cię nie zdradził. Był to tylko sen.
- Spoko - powiedziałaś smutnym głosem i zalałaś sobie kolejne ziółka.
- Coś się stało? Coś jakoś tak dziwnie mówisz. Płakałaś? - zapytał zaciekawiony Kai. Ty pokręciłaś głową na nie i poszłas do salonu. Małą i Kaia to zdziwiło, że nie usiadałaś z nimi w kuchni, przy stole.
- Co się stało? Wiesz może - zapytał Kai małą. Ta pokazała gest rękami, że nie wie. Przyszłaś odłożyć kubek do zlewu i zrobić sobie jajka. Nic nikt nie mówił. W pomieszczeniu była niezręczna cisza. Tylko było słuchać jak strzela tłuszcz.
- Hej, kotku, na pewno nic się nie stało? - wtedy przypomniał ci się sen i jego kwestię. Wkurzyło cię to - Misiu , możesz mi powiedzieć?
- Nie mów do mnie misiu - powiedziałaś gniewnym głosem zaciskając zęby. Ten podszedł do ciebie od tyłu i pocałował cię w policzek. Odwrócił twoją głowę w bok i popatrzył na twarz. Oczy były całe czerwone. Dziewczynka zauwarzyła to.
- Czemu masz czerwone oczy? - wtedy przypomniałaś sobie martwe ciało dziecka całe we krwi. Zemdlałaś, gdyż nie wytzrymałaś tego spięcia i stresu. Na szczęście w ostatniej chwili złapał cię Kai.

Do tego rozdziału musiałam się przygotować Psychicznie, dlatego nie pisałam tak długo. Dla ludzi o słabych nerwach (dla mnie) jest trudno pisać o takich trudnych sprawach. Koszmary są najgorsze, a do tego niektóre wyglądają czasami rzeczywiście i wtedy każdy budzi się ze łzami. Sama miałam tak już dużo razy :) dobra, ja mowie papa *w* cukierekgames i olusiaaxxxxd30 to specjalnie dla was rozdział xD

Twój Przystojny Nauczuciel 💛ZAKOŃCZONE💛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz