Usłyszałaś reklamy. Puściłaś Kaia i go pocałowałaś. Chciałaś tak bardzo zapytać o co chodzi z tym pokojem. Nie mogłaś przestać o tym myśleć.
- Hej, mogę się ciebie o coś zapytać? - powiedziałaś spoglądając oczami w dół.
- Pytaj o co ze chcesz, mała - odpowiedział gładząc dłoń na twoim poliku.
- Trochę sobie pochodziłam po twoim mieszkanku i tylko zdziwił mnie pokój na przeciwko salonu. Nie rozumiem o co z nim chodzi, czy mógłbyś mi wytłumaczyć? - zapytałaś tym razem patrząc mu w oczy.
- Oh, jak widać muszę, chodź- wziął cię za rękę i poszliście do pokoju.
- To był kiedyś mój pokój - powiedział trzymając w ręce zdjęcie małego siebie - to ogólnie było mieszkanie moich rodziców. Zawsze mówili, że gdy urosnę oddadzą mi je. Lecz nie wiedziałem całej prawdy. Gdy tak dorastałem dowiadywałem się, co muszę spełnić, by je dostać. Raz dobre oceny, dwa, zachowanie itp. Gdy kazali mi znaleźć pracę, znalazłem. Byłem bardzo młody. Dzięki mojemu ojcu w wieku 18 lat zostałem nauczycielem. Moi rodzice powiedzieli, że dostanę mieszkanie, ale dopiero wtedy kiedy znajdę sobie kobietę, dziewczynę, małżonkę i matkę moich dzieci. Szukałem, szukałem i szukałem. Moji rodzice nie odpuszczali. Byli zawzięci. Jednak moja mama się poddała, po tym jak ojciec umarł. Wyprowadziła się, a mieszkanie zostawiła mi. Chciałem kiedyś wyremontować ten pokój, ale po co? Mieszkałem sam, po co mi dwa łóżka ? Nigdy nie miałem pomysłu i pieniędzy co zrobić z tym pokojem. Dlatego odpuściłem. Zapomniałem o tym pokoju. Przypominał mi smutne chwile z dzieciństwa, naprzykład śmierć ojca, gdyż o właśnie w tym pokoju zmarł, na moich oczach. - wtedy poleciała mu łza z oka. Ty to zauwarzyłaś i go przytuliłaś od tyłu. Stanęłaś na przeciwko niego i ręką starłaś łzę z polika.
- Skoro ten pokój jest dla ciebie złą pamiątka z dzieciństwa, to nie musiałeś mi opowiadać historie, dlaczego mi to powiedziałeś? - zapytałaś zasmucona i zamyślona.
- Gdyż nie chcę mieć przed tobą tajemnic, chce byś mnie znała nie tylko jako swojego nauczyciela historii, ale też jako swojego przyjaciela i chłopaka, któremu możesz ufać - powiedział przytulając cię. Było ci szkoda Kaia. To okropne. Pomyślałaś i wpadło coś ci do głowy.
- Może teraz jak coś opowiem o sobie - Usiadłaś na łóżku które znajdowało się obok - Gdy moja mama była w ciąży, mój ojciec ją porzucił. Moja mama miała dać na świat dwie bliźniaczki.Jednak podczas porodu coś się wydaarzyło i jedna z nich nie przeżyła. Kobieta wpadła w depresje. Była sama z jednym dzieckiem. Matka jej nie chciała pomóc. Dawała sobie radę. Zawsze uszczęśliwiała mnie jak mogła. Kupywała zabawki i inne śmieci dla dzieci. Próbowała mnie uszczęśliwić jak mogła. Jednak wiedziałam, że coś jest na rzeczy. Płakała każdej nocy. O ojcu powiedziała mi gdy miałam 8 lat. Nigdy nie poznałam tego człowieka. Nie nawidziłam go, ale jednak mu jakoś współczułam. O siostrze bliźniacze dowiedziałam się 3 lata temu. Po tej wiadomości musiałam. chodzić do psychologa. Pomógł jak i mi jak i mojej mamie. Teraz jest wszystko okej. Jedyne co jest okropne, to, że nie mam przyjaciół . Dlaczego? Miałam uraz, że dażyłam ludzi nienawiścią. Psycholog zmniejszył ten uraz, ale nadal czułam nieufność do wszystkich. Wyjątkiem byłeś ty. Jesteś pierwszym człowiekiem do którego się odezwałam. - chciało ci się pałkać, ale nie chciałaś pokazywać tego Kaiowi. Nie lubiłaś, gdy ktoś patrzył na ciebie smutną. On chyba jednak to wiedział, wiedział, że jest ci smutno. Przytulił cię. Ty wypłakałaś się mu w ramię. On cię pocieszył.
- Dziękuje ci, że jesteś przy mnie - powiedziałaś smutnym głosem do Kaia.
- Nie dziękuj, po to jestem by cię pocieszać - powiedział dając tobie całusa w czoło. W tym momencie wiedziałaś, że chcesz z nim spędzic całe twoje okropne życie.Ten rozdział był o wiele, wiele dłuższy od poprzedniego. W tym było trochę smutno, ale nie aż tam by ktoś się rozpłakał (chyba). Do następnego rozdziału. pa :*
CZYTASZ
Twój Przystojny Nauczuciel 💛ZAKOŃCZONE💛
FanfictionKsiążka opowiada o tobie i związku z kaiem, który został nauczycielem historii. Ty masz 18 lat. Kai 22. Pewnego dnia zdarzyło się coś dziwnego...