Biegłam do Pokoju Wspólnego jakby gonił mnie stado wilków.
Dopiero kiedy przekroczyłam wejście a portret Grubej Damy je zamknął, odetchnęłam z ulgą.O Merlinie, co to było?!-głośno pomyślałam.
-Co się stało?- usłyszałam zatroskany głos. Ops myślałam, że jestem sama.
-o George...nie widziałam cię wcześniej. Nic się nie stało- nie mogę mu powiedzieć prawdy.
A co jeśli przez to nasze relacje się popsują. W sumie nie jestem pewna na jakim jesteśmy etapie ale Hermiona chyba wspominała, że przyjaźnie się z bliźniakami.
Więc na pewno nie chce tego psuć. Tym bardziej, że George na prawdę mi się podoba.
Jedyną osobą z którą mogę o tym pogadać jest Hermi. A właśnie, gdzie ona jest?
Aaaa no tak. Biblioteka. Powinni jej tam wstawić łóżko albo najlepiej zrobić dormitorium. Zaśmiałam się w duchu.- I ty kruszynko na prawdę myślisz, że uwierzę ci w "nic się nie stało" po "O Merlinie, co to było?!"- zapytał przedrzeźniając mnie kiedy cytował moje wypowiedzi. Zaśmiałam się z jego aktorstwa.
- tak George, tak właśnie myślę. Proszę cię, nie mam siły się tłumaczyć- odpowiedziałam zmęczona tym wszystkim. Po czym George zrobił coś czego się nie spodziewałam. Wstał z kanapy, podszedł do mnie i delikatnie przytulił. Zaskoczona dopiero po chwili odwazemniłam gest.
-Chce żebyś wiedziała, że jestem przy tobie. Jeśli będziesz chciała pogadać czy choćby posiedzieć razem w ciszy, zawsze jestem dla ciebie- powiedział z czułością.
Zrobiło mi się ciepło na sercu. Chciałam jakoś pokazać mu, że też może na mnie liczyć.
-George...?-zapytałam po chwili.
-tak Bella?
-dziękuję ci. Chce żebyś wiedział, że.... że ja też jestem dla ciebie i zawsze będę- po moich słowach George przytulił mnie mocniej i wtulił twarz w moje włosy.
Nie wiem co się stało, czemu zebrało mu się na takie wyznania.
Wiem jednak, że był szczery i ja też byłam.Staliśmy tak wtuleni w siebie zapominając o całym świecie.
O tym, że ktoś może tu wejść i zastać nas w tej sytuacji. Zapomnieliśmy o upływającym czasie . Tak jakby to wszystko nie istniało.Słyszałam bicie jego serca i tylko to się liczyło.
Liczył się tylko on. Jego obecność.Było mi tak błogo.
Mogłabym trwać w ten sposób w nieskończoność.Czuć go, jego zapach, bijące od niego ciepło, kojące bicie serca.
Nasz moment przerwało jednak czyjeś głośne chrząkniecie.
Z niechęcią oderwałam się od Georga.
On również nie był zadowolony.- Jeśli masz chore gardło Harry to trzeba iść z tym do Skrzydła Szpitalnego a nie zarażać wszystkich na około- powiedział z wrogą miną Georgi.
Oj tak, nie jest zadowolony.-tak masz rację, w sumie właśnie tam szedłem- odpowiedział z przekąsem Potter.
Czy on jest zazdrosny, czy co?!- w takim razie życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia.
Kurde, czy oni właśnie urządzają mi tu jakąś scenę zazdrości?
W dodatku chyba zapomnieli, że ja też tu jestem i też mam coś do powiedzenia.Zanim wyrwałam się z szoku, Harry'ego już nie było.
Oj nie myśl sobie, że tak po prostu mi uciekniesz Potter! Na razie zajmę się drugim zazdrośnikiem.-Georg....- zwróciłam się do widocznie usatysfakcjonowanego chłopaka. I z czego on się tak cieszy?! Wygrał jakąś bitwę czy jak? -.... co to miało niby być?!- dokończyłam z zaciekłą miną co widocznie zbiło go z tropu.
-no co? Normalna rozmowa- odpowiedział. Spojrzałam na niego z miną mówiącą "serio?!"- no dobra, byłem trochę wredny ale bezczelnie nam przerwał- poprawił się.
Z jednej strony miał rację, z drugie jednak niepotrzebnie zachował się jak jakiś przewraźliwiony, mega zazdrosny gnojek.
- och wiesz co, nie mam siły na waszą rasę. Idę do dormitorium.
Jedno jest pewne, ci chłopcy mnie kiedyś wykończą. Najpierw tamten mnie całuje i wyskakuje z jakimś związkiem a teraz ci urządzili sobie turniej na największego zazdrośnika hogwartu. Dobrze, że jeszcze Ron się nie przyłączył bo tego bym już nie przeżyła.
***********************************
Dodaje kolejny rozdział bo mnie natchnęło i już 😂Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania jeśli się podobało, będzie mi miło 😊
Pozdrawiam 😌
CZYTASZ
Sen jak Marzenie||ff Harry Potter
FanficCzy kiedyś marzyłeś o czymś tak bardzo, ale tak bardzo, że twoje marzenie wreście się spełniło? Tak wiem, ja też nie miałam tego szczęścia. Aż do pewnego, pozornie zwyczajnego dnia, za sprawą przypadku i widocznie magicznej, ulubionej książki moje m...