8. Trafię do piekła za te kłamstwa

57 4 8
                                    

(Maraton cz.1)

Po nieudanych poszukiwaniach pierwszej duszy do uratowania, czyli Cedrika, postanowiłam, że muszę wreście odpisać rodzicom.

Jak na złość Diggory założył peleryne niewidke i nie mogłam go znaleźć. Jak narazie jestem jednak spokojna, mam jeszcze sporo czasu żeby się do niego zbliżyć.

Szłam właśnie do dormitorium by napisać list kiedy natknęłam się na jednego z bliźniaków.

- Witaj Bello, jak się dzisiaj miewasz? - zapytał rudzielec  zbyt radosny, nawet jak na niego.

- Cześć Fred...dobrze się miewam- odpowiedziałam podejrzliwie. Czy on coś knuje czy mi sie wydaje?

- Tylko dobrze?...- zaczął- myślałem, że chociaż trochę lepiej ale widocznie nie cieszysz się aż tak jak mój klon- dokończył ze śmiechem Fred.

Zaczynam podejrzewać o co może mu chodzić. Nie pytajcie,  jest po osiemnastej i ja nie myślę.

- Z czego miałabym tak się cieszyć i z czego cieszy się George?- zapytałam. Jeśli powie, że to przez naszą randkę to chyba tu padne ze szczęścia. Ciekawe czy o to mu chodzi? Zaśmiałam się w duchu.

- Nie wiem czy powinienem ci mówić ale George na pewno się nie obrazi a nawet się nie dowie...- powiedział po czym puścił do mnie oczko- Jakąś godzinę  temu wparował do dormitorium cały w skowronkach. Normalnie był tak szczęśliwy jakby właśnie zrobił najlepszy kawał swojego życia. Po czym opadł rozmarzony na łóżko i odparł, że zgodziłaś się iść z nim na randkę.

Prosze niech mnie ktoś  uszczypnie bo w to nie wierzę.

Może George'owi zależy na mnie trochę bardziej niż myślałam?

- Także gratuluję przyszła szwagierko, życzę wam szczęścia- dodał Fred wyrywając mnie tym z szoku.

- Dziękuję ci ale wydaje mi się, że jeszcze za wcześnie na szwagierke- powiedziałam, ze  śmiechem- chodź wiem, że  był byś świetnym szwagrem- dodałam.

Fred uśmiechnął się szeroko i mnie przytulił.

- Jeszcze się przekonasz, że to ten moment- powiedział szeptem po czym puścił mnie.

- Do zobaczenia szwagierko- chłopak  pożegnał się  roztrzepując moje włosy po czym bezczelnie się zaśmiał.

- Dzięki za bałagan z którym mnie zostawiasz i do zobaczenia- uśmiechnęłam się i poszłam do dormitorium.

W pokoju zastałam bliźniaczki Patil które zawzięcie o czymś rozmawiały. Przywitałam się z nimi, wyjęłam pergamin i pióro z kufra, po czym usiadłam na łóżku.

Dziewczyny po chwili dosiadły się do mnie.

- Bella możemy chwilę pogadać?- zaczęła rozmowę jedna z nich. Niestety nie odróżniam ich. Muszę potem poprosić o pomoc Mionke.

- No pewnie- odpowiedziałam ciekawa o czym chcą rozmawiać.

- Bo wiesz usłyszałam to od Sary, która dowiedziała się tego od Lavender która rozmawiała z Harry'm który podsłuchał rozmowę Zabini'ego z Malfoy'em...- zaczęła jedna

-...i chcemy się ciebie  zapytać czy to prawda- skończyła druga z bliźniaczek.

- Ale czy co jest prawdą?- zapytałam zdezoriętowana.
Jeśli Malfoy komuś coś powiedział o naszym "związku" to przysięgam, że połaskocze go crucio albo zakończę tą szopke avadą.

- Czy jesteś z Malfoy'em?!- zapytały chórem.

No to koniec.

Teraz pytanie jak z tego wybrnąć.
Czy im naściemniać czy przekonać je, że to na pewno tylko plotki?

- Dziewczyny, ludzie gadają różne głupoty i kiedy im się nudzi potrafią nawet całkiem zmyślić jakieś jakieś historie. Po za tym, w tym całym wężyku, informacje mogły się komuś pomieszać- odpowiedziałam troche na okrętke.

- Czyli nie jesteś jego dziewczyną?- zapytała jedna z nich a druga wsparła jej pytanie ciekawską miną.

- Nie, nie jestem i nigdy nie będę- powiedziałam dobitnie. Nie chce, żeby to się dalej rozniosło i tak mam nie ciekawą sytuację.

Muszę to wreście zakończyć. W sumie  jak można zakończyć coś czego nigdy nie było?

Ah tak, zakończę wyobrażenie fretki.

A jeśli chodzi o niego to już jest trupem.

O Merlinie!
Zapomniałam!

- Która jest godzina dziewczyny?-zapytałam przerażona.

- 19.05- odpowiedziała mi jedna z bliźniaczek-... A coś się stało?

Taaaak miałam spotkać się  z Malfoy'em i spławić go raz na zawsze. Nie powiem jednak tego  bo przed chwilą wmiawiałam wam, że  nic nas nie łączy.

Zmyśl coś szybko.
Trafię do piekła za te wszystkie kłamstwa.

- Zapomniałam, że miałam spotkać się z Ron'em w bibliotece- wymyśliłam na szybko zakładając bluzę. Jestem zmarźlakiem a w dodatku jest późno i na pewno zimno.

Możecie zapytać dlaczego wrobiłam w to  Rona a nie Hermi. Odpowiedź jest prosta.
Ron'a  już raczej nie spotkają by wydała się moja ściema a z Hermioną dzielimy przecież dormitotium.

Złapałam jeszcze szybko moją  różdżkę, na wszelki wypadek i pobiegłam prosto do paszczy smoka.

Oj będzie się działo.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest więc maraton 😆

Łiiii
Ah ten entuzjazm 😂

Jest prawie równo 700 słów. Troche mi to zajęło i nie wiem jak się wyrobie ale spokojnie jakoś dam radę.
Chyba xd

Piszcie swoje przemyślenia i czy rozdział się podobał 💙

Sen jak Marzenie||ff Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz