Kiedy wreście dotarłam do dormitorium opadłam ledwo żywa na łóżko. To był na prawdę niezwykły i za razem dziwny dzień.
Jeszcze rano myślałam, że jedynym moim zmartwieniem tutaj będzie nauka, nie wiedziałam jak bardzo się myliłam.
Nie mogłam przestać myśleć o sytuacji z Malfoy'em. Jak to w ogóle możliwe, że JA zgodziłem się z Nim być?! Przecież ja go nawet nie trawię. On widocznie coś do mnie czuję, co ja mówię on się na prawdę wkręcił.
Nie mogę go dłużej zwodzić, jeśli w można "zwodzeniem" nazwać wykrzyczenie w twarz,że nie jestem jego dziewczyną i coś musiało mu się przyśnić.
Tak... zdecydowanie jestem subtelna.Muszę z nim na spokojnie pogadać bo choć go nie lubię-ładnie mówiąc- to jednak nie chcę mieć potem wyrzutów sumienia gdybym go zraniła.
Do moich przemyśleń dołączyła też jeszcze jedna rzecz. Czy to co będzie się teraz dziać czy będzie odzwierciedleniem akcji z książki?
Jeśli tak, to mogłabym coś pozmieniać. Nie chodzi mi oczywiście o całkowitą zmianę wydarzeń bo mogłabym za dużo na mieszać i coś mogłoby potoczyć się gorzej niż było.
Uświadomiłam sobie jednak, że z informacjami które posiadam mogłabym uratować wiele istnień. Tak to było by coś. Wskrzesiłabym ludzi na przekór śmierci, to już teraz brzmi kozacko. Zaśmiałam się w duchu.
Mogłabym się nazwać na przykład "Strażniczka dusz". Tak, to nawet dobre. Nadaje się na tytuł książki, muszę to sobie gdzieś zapisać.
Dobra to potem, teraz muszę się zastanowić kto w najbliższym czasie zginie.
Mmmm o matko wiem!
Cedrik zginie na turnieju Trójmagicznym!Muszę go uratować, nie wiem jeszcze jak to zrobię.
Najlepszym wyjściem było bo przekonanie go, że nie może wziąść udziału w turnieju.Ale zaraz, przecież nie pójdę do niego z tekstem "Hej, nie możesz brać udziału w turnieju bo Voldemort cię zabije"
Pomyśli, że jestem niespełna rozumu! W sumie nawet nie wiem czy się znamy. Muszę się o to zapytać Hermiony.
Jak na zawołanie do dormitorium weszła uśmiechnięta Mionka.- Hej Bellla, napisałaś list do rodziców?- oj ty nie wiesz co się działo w międzyczasie...
- Nie napisałam, ale spokojnie zaraz wytłumaczę ci z jakiego powodu- brazowowłosa spojrzała na mnie pytająco- tylko najpierw usiądź, nie będę cię potem zbierać z podłogi- dodałam. Tak będzie bezpieczniej.
- No już, gadaj co się stało bo po takim wstępie nie mogę się doczekać- Hermiona prędko usiadła na łóżku. Widać było, że ciekawość rozsadza ją od środka.
Opowiedziałam Hermionie, oczywiście ze szczegółami, moją "rozmowę" z Malfoy'em.
Po skończeniu, szczęka dziewczyny leżała prawie na podłodze. Wiedziałam, że będzie w szoku.- Jak mogłaś nie powiedzieć najlepszej przyjaciółce o tym, że masz chłopaka i to jeszcze Malfoy'a?!- no ja ją zaraz udusze.
- Hermiona jak ja niby miałam ci powiedzieć skoro ja sama nie wiedziałam?! Już zapomniałaś co się stało?- zapytałam na wpół zła na wpół rozbawiona.
Jak w takiej sytuacji można wypominać coś takiego.
Oj Hermiona to Hermiona, jej nie ogarniesz.- Ah no tak- zaśmiała się Mionka- przepraszam. W takim razie co chcesz z tym zrobić?
- Jedyną słuszną opcją będzie pogadanie z nim i oczywiście zerwanie - nie zamierzam z nim być- wzdrygnęłam się na tę myśl.
- Bella, ja rozumiem, to Malfoy: wredny, arogancki dupek. Sama nie darzę to sympatią- Mionka kocham Cię - zaśmiałam się w duchu.
- Wobec ciebie był jednak czuły i po tym co mi opowiadałaś wiem, że mu na tobie zależy- dodała dziewczyna.
- Może masz i rację dlatego zerwę z nim jak najłagodniej się da- jeszcze nie wiem jak to zrobię, wiem jedno- to będzie bardzo trudne zadanie.
- Jak chcesz, nadal jednak nie rozumiem dlaczego to odrzucasz...- no zgadnij- wiem!- krzyknęła uradowana Mionka- kochasz kogoś innego- dodała po czym zabawnie poruszyła brwiami.
- Droga Hermiono, "kocham"- zrobiłam palcami cudzysłów w powietrzu- to za dużo powiedziane.
- Dobra, dobra ja i tak wiem swoje- dopowiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha dziewczyna- ...na razie ci odpusze, bo jest już późno ale jutro na pewno mi się nie wymigasz i będziesz musiała powiedzieć kto skradł twoje serce.
-Tak tak- wmawiaj sobie Mionko- rozbawiona pokiwałam głową.
-Świetnie... teraz lepiej chodźmy już spać, jest późno- zaproponowała a raczej nakazała Mionka jak mamusia małemu dziecku.
- Mam jeszcze jedną sprawę...- jeszcze trochę a zapomniałabym spytać się o kluczową informację w misji którą chce jutro rozpocząć pt. "Uratować życie Cedrika". Nazwa wymyślona na poczekaniu, zdecydowanie potrzebujaca poprawki...- muszę wiedzieć czy znam się z Cedrikiem Diggory- dodałam po zaciekawionym spojrzeniu Hermiony.
- Tak, poznaliście się na Mistrzostwach Świata w Quititchu- o fajnie, byłam tam razem z nimi. Ja to wiem do kogo się przyłączyć- a do jest czego ci to potrzebne?- spytała Hermi.
Oj... chyba nie mogę jej powiedzieć, że wiem co się wydarzy. To było by zbyt eeem... dziwne. Jeszcze zamkną mnie w jakimś psychiatryku.
- To... skomplikowana sprawa, opowiem ci jutro. Dobranoc - szybko dodałam i przykryłam się kołdrą. Może jutro o tym zapomni a jak nie to będę musiała coś nazmyślać. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Bujna wyobraźnia się przydaje.
Następnego dnia unikałam, jak tylko się dało, Malfoy'a. Nie przemyślałam jeszcze co mu powiem a nie chce improwizowac żeby czegoś
nie palnąć.Szukałam natomiast Cedrika, widziałam go jedynie na śniadaniu ale wolałam złapać co gdzieś na osobności.
Przemyślałam to dokładnie i doszłam do wniosku, że najlepszym sposobem by odwieźć go od pomysłu wzięcia udziału w turnieju będzie zaprzyjaźnienie z nim. Kiedy już mi zaufa będę przekonywać go, że to nie zbyt dobry pomysł i tyle. Genialne w swojej prostocie a raczej braku prostoty.Jeśli ten plan mi się nie uda to najwyżej zamknę go gdzieś na czas wyboru kandydatów albo nafaszeruje Amortencją. Będzie zakochany, będzie się mnie słuchać... proste.
Po lekcjach chodziłam po korytarzach jak w amoku. Czy ten chłopak ma peleryne niewidke i ukrywa się przede mną czy po prostu już tak ze mną cienko i niedowidzę. Byłam załamana.
W tłumie uczniów zauważyłam Georga. Machał do mnie uśmiechnięty więc jak mogłam się nie rozweselić. Po pierwsze jest uroczy po drugie chyba naprawdę się zakochałam.
Moje rozmyślania przerwała mi pewna postać która wyrosła nagle, jakby z podziemi.
Malfoy. Jeszcze tego mi tu brakowało.
Harry może chcesz się przyłączyć?!- Musimy pogadać- zaczął Malfoy intensywnie mi się przyglądając. Ja jednak szybko odwróciłam wzrok by znaleźć rudą czupryne.
George szedł w moim kierunku.
O nieeee!Kiedy zobaczył przy mnie Malfoy'a
zawachał się trochę a mina mu zrzedła, po chwil jednak przyspieszył.Nie jest dobrze, nie jest dobrze!
To jest jakaś tragedia!Takiej sytuacji właśnie się obawiałam.
Mam przekichane.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę się dzieję ale akcja dopiero się rozkręca 😆😈
Zapraszam do wyrażania swojej opinii i do zostawiania gwiazdek 😊
PS.Postaram się dodawać rozdziały w niedzielę 😇
Pozdrawiam 💞
CZYTASZ
Sen jak Marzenie||ff Harry Potter
FanfictionCzy kiedyś marzyłeś o czymś tak bardzo, ale tak bardzo, że twoje marzenie wreście się spełniło? Tak wiem, ja też nie miałam tego szczęścia. Aż do pewnego, pozornie zwyczajnego dnia, za sprawą przypadku i widocznie magicznej, ulubionej książki moje m...