3.Co to jest warzywniak?

208 8 26
                                    

   -Bella na prawdę przeniosłaś się z innego wymiaru?! - tak o to mimo godzinnego tłumaczenia, Hermiona nadal nie może mi w to uwierzyć.

Mogę jej to jednak wybaczyć bo jeszcze parę godzin, czy wymiarów temu... sama wyśmiałabym siebie na jej miejscu i pomyślała, że jestem upośledzona umysłowo. Teraz jednak, mój mózg jest na cieniutkiej lini między rzeczywistością a szaleństwem dlatego muszę ją przekonać, że to jedyne wytłumaczenie mojej sytuacji.

    -Hermiona rozumiem, że to może wydawać się nieprawdopodobne z logicznego punktu widzenia ale mówię prawdę.
Miona spójrz mi w oczy. Nie kłamie.

    -Oj Bella, to jest tak nierealne  ale...wierzę ci. Znam Cię już ponad 3 lata i wiem, że nie żartowałabyś w takiej sprawie.

    -dziękuję kochana- uśmiechnęłam się szczerze co Hermiona od razu odwzajemniła, po czym powiedziała:

     -nie masz pojęcia o niczym co robiłaś wcześniej?- pokręciłam przecząco głową dlatego moja towarzyszka kontynuowała wypowiedź z miną filozofa- w takim razie będę musiała opowiadać ci na bieżąco to co się działo i za pewne dawać korepetycje- zakończyła z wyczuwalną radością w głosie. No tak... cała Hermiona. Uwielbia się uczyć.

    -masz rację chociaż nie za bardzo podoba mi się pomysł  nadrabiania trzech  lat- zakończyłam z kwaśną miną.
Nauka to nie jest mój konik. To znaczy zawsze miałam dobre oceny, to nie zmienia  jednak faktu iż nienawidzę szkoły. Koncepcja: Nauka z przymusu rzeczy które nigdy w życiu ci się nie przydadzą- tylko GENIUSZ mógł coś takiego wymyślić.

    -obawiam się, że nie ma innej możliwości. Musisz się przyłożyć, przede wszystkim do eliksirów. Inaczej Snape będzie dla ciebie niemiły ponad jego  standardy.

    -no jak mus to mus. Ktoś musi się poświęcić. Czyli jutro po lekcjach- jeśli to przeżyje- pomyślałam- spotykamy się w bibliotece na korepetycjach?

    -oczywiście- przytaknęła usatysfakcjonowana Hermiona- i będziemy się uczyć tak długo aż nie opanujesz pierwszej klasy- zakończyła z uśmiechem, moja mina była jednak przeciwieństwem uśmiechu.

    -...super...- dodałam wykończona samą myślą o nadrabianiu tak dużej ilości wiedzy.
Poniekąd sama się o to prosiłam. Chcąc być w hogwarcie, powinnam być przygotowana i na wspaniałe przygody i na dużo nauki. Muszę więc spiąć tyłek i ogarnąć to wszystko.

    -Bella nie wiem jak ty ale ja zaraz zasnę na siedząco...-ziewnęła-... więc może idźmy już spać.

    -masz rację, jutro będziemy bardzo niewyspane- dopiero teraz poczułam zmęczenie.

    -na pewno, w dodatku czeka nas dużo nauki- dopowiedziała moja korepetytorka kiedy kładłam się na swoim łóżku.

    -tak, tak... jeszcze pamiętam- odpowiedziałam z ironią powoli przysypiając.

~~~~Rano~~~~
Latam na miotle podczas meczu Quidditcha i szukam złotego znicza, kiedy nagle słyszę jak ktoś krzyczy "Bella! Bella!". Po głosie poznaje Hermione, patrzę w jej stronę przez co nie zauważam tłuczka lecącego w prost na mnie, potem spadam z miotły i z coraz większą predkością zbliżam się do ziemi...

Nagle obudziłam się i z prędkością światła usiadłam na łóżku. Oddychałam głęboko. Uf to tylko sen. Kiedy mój  oddech wrócił do normy rozejrzałam się po pokoju.
Obok mojego łóżka stała  rozbawiona Hermiona. Czyli to ona mnie obudziła. Świetnie.

    -Miona obiecuje ci, że jeśli nie masz dobrego powodu by wyrywać mnie ze snu to dostaniesz tłuczkiem po głowie. Nie wiem jak go załatwię ale specjalnie dla ciebie się postaram, możesz więc czuć się zaszczycona - powiedziałam z groźną miną. Iza obudzona to zła Iza. Gorzej jak jestem głodna ale to teraz nie ważne.

Sen jak Marzenie||ff Harry Potter Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz