to | middle finger

101 17 13
                                    

Właśnie kończyłam codzienne rozciąganie, gdy na zakurzonym zegarze w koty, wybiła godzina dwudziesta trzecia. Szybko założyłam męską, grubą bluzę z logiem Black Veil Brides, którą dostałam od Jake'a na urodziny w zeszłym roku i mimowolnie uśmiechnęłam się pod nosem, myśląc o tym, jakie szczęście miałam, że trafiłam na Innę i jej męża. Była o wiele za duża i to chyba najbardziej mnie w niej urzekło. Podeszłam do lodówki i wciągnęłam nosem powietrze ze sprzętu. Woń mięsa mieszała się z zapachem ciast i innego pożywienia, które pojawiło się tam za sprawą Logvin, mimo moich ogromnych sprzeciwów. Wyjęłam niewielką butelkę wody i razem z nią i telefonem, wybiegłam z mieszkania.

Biegłam chodnikiem przy zazwyczaj ruchliwej ulicy, która teraz była chyba najcichszą w całym New Haven. Wysokie, jak jodły lampy rzucały na jezdnię żółtą poświatę i sprawiały, że, nawet gdybym nie była przyzwyczajona do nocnych wypadów, to chętnie wychodziłabym na dwór o tak późnej porze. Poruszałam się ze znaczną prędkością, bo lubiłam na koniec mieć zadyszkę i łapczywie pobierać chłodne powietrze w moje usta, co często kończyło się bólem gardła lub nawet przeziębieniem. Jedynym minusem takich przedsięwzięć były kazania od mojej przyjaciółki, która wtedy stawała się nagle moją starszą siostrą i wpychała mnie pod koc, a potem robiła mi domowe zupki, które i tak były tymi błyskawicznymi, z folii. Opiekuńczość Inny oraz jej troska o mnie były dla mnie jednocześnie błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Szczerze ją kochałam, ale częste ograniczanie mojej samodzielności poważnie nadszarpywało moją dumę oraz sprawiało, że czułam się, jak w klatce. Możliwe, że właśnie dlatego czułam potrzebę spełnienia się w roli tancerki, w teledyskach zespołu. Pieniądze oznaczały nowy start, a rozgłos, który one spowodują, sprawi, że otworzą się dla mnie drzwi do świata show-biznesu, co z kolei oznaczało jeszcze większe fundusze. Brzmię, jak cholerna materialistka, ale po tym, co przeszłam, uważałam, że od losu należy mi się szansa, która sprawi, że odnajdę się w tym chorym świecie, pełnym bólu i rozpaczy. Właśnie taką dostałam i nie zamierzałam jej zmarnować, choć gardziłam wcześniej wspomnianym przemysłem rozrywkowym i plułam na puste gwiazdeczki, które niczego sobą nie reprezentowały. Zespół do którego należał Pitts, okazał się jednak wyjątkiem pośród tej zgnilizny zjadającej świat sławy. Nie znałam reszty składu, ale byłam niemal pewna, że ich relacje musiały opierać się na wzajemnym zaufaniu i sympatii. Nie było nawet mowy, żeby było inaczej.

Skręciłam sprintem w wąską uliczkę między restauracją u Stars'a, a księgarnią, mrużąc przy tym oczy, bo neonowy szyld naraził moje dwie, zielone perełki na podrażnienie. Oparłam się o ścianę, kładąc ręce na kolanach i pochylając się przy tym tułowiem w dół, próbowałam głębokimi wdechami, dostarczyć sobie odpowiednią ilość tlenu. Potem wzięłam kilka łyków, wciąż lodowatej wody i zamknęłam na chwilę oczy. Gdy mój oddech się uspokoił, wróciłam do poprawnej postawy i, gdy miałam już odbiegać, usłyszałam za sobą gwizdy. Odwróciłam się i zarzucając włosami na bok, odnalazłam wzrokiem autora dźwięku.

Mała, nie wyginaj się tak, bo poważnie kusisz. odezwał się jakiś barczysty dryblas, sunąc powoli w moją stronę.

Nie mów do mnie "mała". warknęłam i ruszyłam w stronę wyjścia z uliczki.

Jednak zanim postawiłam krok na oświetlonej ulicy, poczułam jak, ktoś zaciska boleśnie dłonie, na moich chudych nadgarstkach. Zauważyłam, że przydługa, już przetłuszczona grzywka wpada mi w oczy, więc wydmuchując powietrze, sprawiłam że znalazła się na odpowiednim miejscu. Przeniosłam wzrok na wysokiego mężczyznę, który się we mnie wpatrywał i wciąż trzymał moje dłonie. Diabelnie bolało i miałam wrażenie, że zaraz skruszy moje kości.

Czego chcesz? zapytałam w pełni opanowana, próbując wyrwać ręce z kleszczy, jakimi były jego owłosione łapska. On jednak mi nie pozwolił, a tylko oblizał usta na moje pytanie. No co chcesz, do cholery?

Aventurine | Andy Biersack [ ZAWIESZONE ]Where stories live. Discover now